Zachodzi błędne koło. Blogujemy o czymś, a potem z tym żyjemy. A kiedy to robimy, zajmujemy się innymi sprawami i blogujemy o tym. Spieniaj, spłucz, powtórz. Dlatego nie zawsze jesteśmy dobrzy w informowaniu Cię o starszych sprawach, o których już rozmawialiśmy, ponieważ jesteśmy tak zajęci gadaniem o nowych rzeczach. Co prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego prawie codziennie jesteśmy proszeni o aktualizacje kilku rzeczy. Innymi słowy: już najwyższy czas, abyśmy poszli dalej. Oto miły, soczysty post pełen mnóstwa aktualizacji dla każdego.
Pieluchy wielorazowe: Wierzcie lub nie, ale nadal używamy tych samych oryginalnych 12 pieluszek wielorazowych, które kupiliśmy w 2010 roku, zanim urodziła się Clara. Nie kupiliśmy już więcej, nie wymieniliśmy żadnych, ani nie kupiliśmy wkładek. A dwa lata później nadal świetnie się dla nas sprawdzają. Co prawda zakładamy Klarę na noc do jednorazowej chusteczki (w końcu zaczęła moczyć szmatkę – coś, co słyszeliśmy, że może się zdarzyć przez jakiś czas, i w końcu tak się stało), ale jedna dziennie to tylko siedem tygodni, więc nie jest źle. Jeśli chodzi o ich kształt, nadal trzymają się naprawdę dobrze. Mamy tu czy tam zepsuty zatrzask (straciliśmy jeden zatrzask w dwóch z dwunastu pieluszek, ale nie przeszkadza to w ich trzymaniu, ponieważ po każdej stronie znajduje się wiele zatrzasków, które je przytrzymują). Ich kolor i materiał są w świetnym stanie i właściwie wyglądają prawie jak nowe.
Oto ich wnętrze (zdjęcia zrobione wczoraj):
Jesteśmy podekscytowani, że nie musieliśmy już kupować pieluszek do zapasów ani dodawać dodatkowych wkładek (są uniwersalne, przeczytaj o nich więcej Tutaj ) i naprawdę wydają się być uniwersalne, ponieważ nadal nam służą, mimo że Clara jest o około 300% większa niż była przy urodzeniu. A więc to jest aktualizacja przodu pieluszki materiałowej. Oto oryginalny post wszystko o pieluchach materiałowych (które zawiera mnóstwo informacji w poście i sekcji komentarzy) wraz z post aktualizacyjny po roku w temacie.
Karol Sekcja: Kochaj go. Nadal wygląda tak samo i jest tak samo wygodny po ponad roku znęcania się nad dziećmi/psami. Ciemne pokrowce (my wybraliśmy Dark Sivik Grey, który jest prawie jak dżins i jest super wytrzymały) ukrywają prawie wszystko. Do tego stopnia, że nie musieliśmy ich zbyt często prać, ale kiedy to robimy, używamy w domu własnej pralki i suszarki (nie potrzebujesz przemysłowej ani nic takiego), a oni wracają i wyglądają świetnie. Myślę, że w przypadku różnych tkanin Karl obowiązują różne zasady – w przypadku tkaniny w kolorze ciemnego sivik grey wskazane jest pranie w pralce, ale w przypadku innych tkanin można czyścić wyłącznie chemicznie. Naszą jedyną drobną skargą jest to, że rzep przytrzymujący, który zapobiega wysuwaniu się poduszki szezlonga i zawieszaniu się na szezlongu niczym zgryz overbite, nie zaczepia się prawidłowo (wydaje się, że nie pasuje do siebie), więc poduszka z czasem migruje powoli. Więc co kilka tygodni zauważam i chowam go z powrotem na sofę. Nic takiego. Prawdopodobnie można po prostu dodać pasek rzepu z tyłu, który pasuje, aby rozwiązać problem raz na zawsze. Oto oryginalny post o zdobyciu Karla.
Ed Łóżko: To drugi człowiek w naszym życiu z Ikei (szwedzkie nazwy produktów, takie jak Karlstad i Edland, stworzyły kilka łatwych przezwisk) i byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Wciąż wytrzymały i wygodny, więc kiedy o pierwszej w nocy kładziemy się do łóżka po jakiejś ekstrawaganckiej zabawie typu „zrób to sam” (muszę coś zrobić, kiedy dzieciak śpi), jesteśmy szczęśliwi, że tam jesteśmy. Oto oryginalny post o zdobyciu Eda.
Sprzęt ORB: Jest to coś, na co wielu z Was chciało aktualizacji, więc oto ona, wraz ze zdjęciami. Rzeczy nadal wyglądają nienagannie. Co prawda nie używamy zbyt często drzwi wejściowych (ani kołatki), ale oto kilka zdjęć, które wczoraj im zrobiłem:
Z drugiej strony co najmniej dziesięć razy dziennie otwieramy zasuwaną altankę i drzwi prowadzące na zewnątrz, aby wpuścić i wyjść Burgera, i one też nadal mają się świetnie. Zdecydowanie polecamy Ta metoda (szlifowanie ich czymś o bardzo dużym ziarnie będzie naszym podejściem, gdy pewnego dnia zajmiemy się wewnętrznymi gałkami) i będziemy Cię informować, jeśli nagle zaczną sprawiać nam kłopoty.
Stołki laboratoryjne w kuchni: Mamy tych złych chłopców dopiero od kilku miesięcy, ale siadamy na nich wiele razy dziennie i zwykle jemy na nich obiad, a za 33 dolary za krzesło nie mogliby być lepsi. Czy chciałbym w nich przeleżeć sześć godzin, oglądając powtórnie „Titanica”? Nie. Czy są wygodne do sprawdzania układów książek, jedzenia obiadu, pisania kartek, płacenia rachunków, korzystania z laptopa lub wykonywania innych czynności trwających od trzydziestu minut do godziny? Absolutnie. Ostrzegam, że założenie ich bez oparcia może poważnie zagrozić współczynnikowi komfortu, ponieważ niesamowite ugięcie tyłu wydaje się być jedną z rzeczy, które czynią je tak wygodnymi. Oto link do oryginalny post o znalezieniu naszych stołków kuchennych.
Krzesło w pokoju Klary: Prawdopodobnie rejestrowałem pięć godzin tygodniowo karmiąca Klarę przez całe czternaście miesięcy na tym krześle, wraz z Johnem i ja, siadaliśmy, aby przeczytać Clarie od czasu do czasu historię (która wciąż się powtarza) – więc dla naszej rodziny to krzesło było świetne. Nie oznacza to, że niektórzy z moich najlepszych przyjaciół nie przeklinają wygodnego fotela bujanego/obrotowego, ale może w wyniku przyzwyczajenia się do karmienia piersią wszędzie (w samochodzie zaparkowanym w Target? Sprawdź.) jest to właściwie jedno z bardziej przytulnych miejsc . Zaokrąglony kształt dobrze podpierał moje ramiona (krzesło w pantofelku bez podłokietników może stanowić wyzwanie dla pielęgniarek, jeśli jesteś całkowicie zawalony i chcesz mieć gdzie oprzeć ramiona) i zawsze trzymamy w pobliżu otomanę lub pufę do podniesienia starych stóp . Całkowicie zadziałało dla mnie. Oto link do oryginału post dotyczący znalezienia krzesła i przedszkole ujawnia post o naszym krześle ze sklepu z używaną odzieżą za 20 dolarów.
barwiona fuga
Białe szafki: Czasami ludzie pytają, czy białe szafki się brudzą lub czy trudno je utrzymać w czystości, a może po prostu się do nich przyzwyczailiśmy (mieliśmy je w kuchni naszego pierwszego domu przez ponad cztery lata, zanim się tu przeprowadziliśmy), ale zawsze uważamy, że z natury wyglądają czysto (w końcu są jasnobiałe). A ponieważ farba do szafek jest całkowicie zmywalna, zdecydowanie nie wydają nam się one wymagające konserwacji. To nie jest biała tkanina (którą można poplamić), ponieważ przypomina farbę do mebli materiał alkidowy, którego używaliśmy jest śliski, trwały i można go czyścić wilgotną szmatką, gąbką lub ręcznikiem papierowym (wiesz, bo zdarza się sos do spaghetti).
Prawdopodobnie raz lub dwa razy w tygodniu wycieramy przypadkowe rozpryski szafek, w sumie przez sześćdziesiąt sekund spędzonych na ich czyszczeniu. Jeśli chodzi o odkurzanie, musimy to jeszcze zrobić od czasu pomalowania ich w grudniu i nadal nie ma kurzu wokół wstawionej prostokątnej części, może dlatego, że jest dość płytka i pochylona w przeciwieństwie do półek (zbierał w naszej starej kuchni z shakerami, więc mniej więcej raz na miesiąc przecierałem je ściereczką z mikrofibry – nic wielkiego). Oto link do oryginalny słupek do malowania szafki z dodatkowymi informacjami na temat procesu/wyniku w poście i sekcji komentarzy dla Ciebie.
Biały Corian: Jesteśmy o wiele bardziej zadowoleni z naszego Corianu (w Glacier White), niż się obawialiśmy. Martwiliśmy się, że utrzymanie czystości będzie trudne i chociaż czytaliśmy, że jest nieporowaty, obawialiśmy się, że coś się do niego przeniknie i zabrudzi. Ale jak dotąd nie mieliśmy żadnych problemów z plamami (nawet w przypadku soku truskawkowego i sosu do spaghetti), żadnych zadrapań (słyszeliśmy, że biały Corian jest najlepszy, jeśli nie ulega zarysowaniom) i łatwo je utrzymać w czystości. I tak zawsze przed snem wycieraliśmy nasze stare blaty, a były one z żylastego granitu, więc nic nie było po nich widać – co było problemem! Na blacie znaleźliśmy kulkę masła orzechowego sprzed trzech nocy, którą jakimś cudem przeoczyliśmy. Takie obrzydliwe! Miło jest zobaczyć wszystko, po prostu przesunąć to wszystko w dół i obudzić się w lśniącym białym pokoju.
Jedyne, co słyszeliśmy, to to, że Corian można rozbić, stawiając na nim rozgrzaną patelnię, ale w naszym ostatnim domu nawet z granitem używaliśmy podstawek, więc i tak jest to część naszej rutyny. Ale najlepszą w nich rzeczą jest brak szwów. W naszej pierwszej kuchni okruchy gromadziły się lub wpadały w szwy, ale bez nich cały blat ze zlewem podwieszanym jest naprawdę płynny, więc miło jest zamiatać rzeczy do zlewu bez uderzania w żadne małe wgłębienia w miejscach szwów. Kiedy zamówiliśmy nasz Corian, nawet nie wiedzieliśmy, że jest to materiał bezszwowy, więc był to całkowicie nieoczekiwany bonus. Oto link do nasz oryginalny post o wyborze Corianu i post na temat zainstalowanie go , zarówno z mnóstwem informacji w poście, jak i w sekcji komentarzy dla Ciebie.
Otwarte półki: Miłość to konserwatywny przymiotnik określający, co do nich czujemy. Czasami mam ochotę je pocałować. Otwarte usta. Zdecydowanie nie są dla każdego, ale rzeczy na nich używamy tak często, że nie mają czasu się zakurzyć. I powinieneś zobaczyć, jak rozładowuję zmywarkę lub nakrywam do stołu, zajmuje to dwie sekundy. O wiele łatwiej jest też robić takie rzeczy, jak na przykład nasypanie miski płatków śniadaniowych z małym dzieckiem na biodrze. Poważnie, jesteśmy tak zachwyceni, że trochę nam smutno, że w kuchni naszego pierwszego domu nie wykorzystaliśmy otwartych półek – całkowicie tego brakowało. Oto link do post o wyborze otwartych półek I post o ich budowie I ładowanie ich .
HP Photosmart C4780: Prawdę mówiąc, wrzuciłem tutaj tego faceta, ponieważ wydawało mi się, że wystawiliśmy zbyt wiele świetnych recenzji. Więc zaprzątałem sobie głowę, żeby pomyśleć o czymś, co nam się nie podoba. Ha. A to ten biedny facet. Po prostu nie można mu ufać, że bezprzewodowo coś wydrukuje (czasami w niewytłumaczalny sposób wystrzeliwuje jedną stronę czegoś, a następnie wydrukowanie drugiej zajmuje dziesięć minut lub w ogóle jej nie drukuje). To trochę zbyt dziwaczne jak na nasz gust, ale kilka lat temu mieliśmy Epsona, który nam się podobał (nie drukował bezprzewodowo, więc później zmodernizowaliśmy go do tego). Prawdopodobnie wrócimy do tej marki i pewnego dnia zobaczymy, jakie są ich możliwości bezprzewodowe, kiedy będziemy na tyle wściekli, że będziemy chcieli wyrzucić tego faceta przez okno (czasami jesteśmy już tak blisko).
Nikona D3000: Oprócz tego, że wciąż uczymy się, jak go używać, czego można się spodziewać (jesteśmy faaaar od profesjonalnych fotografów), jesteśmy naprawdę zadowoleni z naszego aparatu. Przez jakiś czas oszczędzaliśmy grosze, zanim zagłębiliśmy się w dziedzinę lustrzanek cyfrowych, ale mając dziecko w drodze (Clara) pomyśleliśmy, że nadszedł czas, aby zmienić nasz mały punkt i strzelać. Bardzo się cieszymy, że tak zrobiliśmy, ponieważ na pewno dostajemy lepsze zdjęcia naszej rodziny i lepsze zdjęcia na bloga. Naszym jedynym zastrzeżeniem było to, że nie wyprodukowali taniego, fajnego obiektywu 50 mm dla tego typu Nikona (działał tylko z D90 i innymi modelami bliższymi temu modelowi), ale wyszli z ten około rok temu i mamy go (zwykle nie używamy go do zdjęć na blogu, ponieważ nie ma tak szerokokątnego obiektywu jak ten standardowy dołączony do aparatu, który lepiej nadaje się do wnętrz). Ale świetnie nadaje się dla poruszającego się dziecka lub psa przy słabym oświetleniu, więc lubimy go do zdjęć Clary/Burger i ogólnych spraw rodzinnych (takich jak jej ciekawe fryzury). Oto post na temat zdobycie naszego nowego aparatu z mnóstwem informacji w poście i sekcji komentarzy dla Ciebie.
Więc masz to. Mam nadzieję, że to było pomocne. Co masz w swoim domu, co było zaskakująco niesamowite? A może zaskakująco rozczarowujące? Czy są jakieś marki, które zawsze kochasz lub produkty, które chciałbyś, żeby były inne? Wspaniale jest słyszeć o rzeczach, które lubisz, i wyciągać wnioski z ostrzeżeń typu „nie zrozum tego”.
Psst – sprawdź błędy, które popełniliśmy/co poprawiliśmy ten post , ten post , I ten post . Zdecydowanie popełniamy sprawiedliwy udział w błędach! Po prostu staramy się uczyć na bieżąco i pozwalać, aby nasz dom ewoluował z biegiem czasu.