Często pytacie o nasze niezbędne narzędzia do projektów typu „zrób to sam”, a prawda jest taka, że wciąż zaskakuje mnie, że to ja jestem tym gościem, którego ludzie pytają o narzędzia. Pamiętam, że gdy dorastałem, jeździłem na wycieczki Hechingera (ktoś je pamięta?) zastanawiając się, kto kiedykolwiek chętnie poszedłby do sklepu z artykułami gospodarstwa domowego?!? A kiedy w szkole średniej tata podarował mi zestaw śrubokrętów, zastanawiałem się, do czego, do cholery, miałbym ich używać. Ale oto jestem dzisiaj – mam 32 lata i jestem dumnym posiadaczem większej liczby narzędzi, niż mogę zliczyć (a wciąż mniej, niż bym chciał) – w tym niektórych tych samych śrubokrętów, które wiele lat temu mój tata dostał.
Posiadanie domu było dla mnie tym, co przestawiło przełącznik. Szybko przekonałem się, jak odpowiednie narzędzia mogą sprawić, że projekt będzie przebiegał płynniej, szybciej lub po prostu ogólnie lepiej. Ale mimo to powoli wdrażam narzędzia. Cóż, głównie pod względem elektronarzędzi. Mantrą Tima Taylora było: więcej mocy *chrząknięcie chrząknięcie chrząknięcie* ale mój jest chyba bliżej wystarczająca moc *bardzo proszę* . Nadal żywię zdrowy strach przed narzędziami, które mogłyby mnie zszokować, rozciąć, rozerwać na kawałki lub dziurawić, więc w wielu przypadkach traktuję to ostrożnie i wybieram więcej smaru. Jednak moja pewność siebie i poleganie na elektronarzędziach wzrosło stopniowo w ciągu ostatnich lat, gdy wypróbowałem nowe i zdałem sobie sprawę, że mogę z nich korzystać z powodzeniem… i bez okaleczania się! A Sherry jest tuż obok mnie, uśmiecha się i podpala.
W rzeczywistości niektóre niezbędne elektronarzędzia zmieniły zasady gry. Niektóre szczególnie zwiększały pewność siebie. Niektóre były narkotykiem wejściowym (lub piłą). A większość z nich to teraz rzeczy, bez których nie możemy się obejść. Zatem bez zbędnych ceregieli przedstawiam Wam: 5 elektronarzędzi, które zmieniły sposób, w jaki wykonujemy majsterkowanie.
#1 - Wiertarka / sterownik – Zacznę tutaj powoli, ponieważ wiertarka akumulatorowa za 40 dolarów ledwo rejestruje się w spektrum elektronarzędzi. Ale moja mała wiertarko-wkrętarka na akumulator 12 V, którą kupiłem prawie dziesięć lat temu, nadal jest jednym z najlepszych zakupów narzędzi. Samo włożenie odrobiny mocy do skądinąd żmudnego zadania polegającego na skręcaniu elementów lub wierceniu prostych otworów (takich jak kołki do zawieszania obrazów) sprawiło, że drobne prace związane z majsterkowaniem stały się znacznie łatwiejsze i szybsze. Poważnie, po prostu kup sobie zestaw końcówek do wkrętaka sześciokątnego i zobacz, o ile szybciej pójdzie Twój następny montaż z Ikei. Model Black & Decker 12 V, którego używaliśmy, nie jest już dostępny, a obecnie używamy wersji Ryobi ONE+ 18 V, ponieważ jego akumulator pasuje do niektórych naszych innych narzędzi bezprzewodowych.
#2 – Piła ukosowa – Pilarki elektryczne były dla mnie najbardziej przerażającym narzędziem elektrycznym. Mam na myśli, daj spokój, jest cała seria krwawych filmów noszących ich imię. Ale pożyczyłem piłę ukośną mojego taty zainstaluj wykończenia w naszej pierwszej przebudowie łazienki otworzyło mi oczy. Samo wykonanie prostych cięć pod kątem 45° okazało się niezwykle łatwe, szybkie, a nawet całkiem zabawne. Poczułem ten mały pośpiech, jaki pojawia się, gdy pokonujesz strach, i to wywołało we mnie całkowity zwrot o 180°. Kocham piły. Mam ich sześć (nie licząc ręcznych). Nabycie pewności w stosunku do nich otworzyło cały świat projektów, z którymi możemy sobie poradzić – niezależnie od tego, czy chodzi o cięcie dużych arkuszy sklejki piłą tarczową, czy rozcinanie desek podłogowych na naszej piłze stołowej. Oto dokładna piła ukośna, którą posiadamy.
#3 – Przyrząd Krega – To technicznie rzecz biorąc nie jest elektronarzędziem (chociaż wymaga użycia wiertarki/wkrętarki), ale było ono zbyt ważne w mojej podróży z narzędziami, aby je pominąć na liście. To było urządzenie, które zainteresowało mnie budowaniem różnych rzeczy. Połączenie dwóch kawałków drewna pozbawiło część tajemnicy (nie żeby było w tym aż tak wiele tajemnic). Zacząłem od czegoś małego półki do pokoju dziecięcego Clary i wkrótce używaliśmy go do konstruowania gigantyczne stoły konsolowe , bawić się w kuchnie i nawet prawdziwe szafki kuchenne (no dobra, wszystkie powinny być prawdopodobnie w liczbie pojedynczej). Chociaż przyznam, że stary Kreg i ja nie spędzamy ze sobą już tyle czasu, co kiedyś, dzięki kolejnej pozycji na mojej liście. Oto Kreg Jig, który mamy .
ciemna plama na dębowych szafkach
#4 – Pistolet do gwoździ – Po piłze, pistolet to dla mnie najstraszniejsze słowo w słowniku narzędzi. Zwlekałem z zakupem pistoletu do gwoździ (nasz kupiliśmy niecały rok temu), a nasz model jest daleki od ciężkich. Ale po godzinach zdrętwiałych ramion spowodowanych ręcznym przybijaniem gwoździ w naszej ostatniej kuchni, wiedziałem, że musimy poprawić jakość, jeśli chcemy, aby projekty takie jak dodanie desek i listew zajmowały dni, a nie tygodnie. I podobnie jak w przypadku piły ukośnej, po jednym użyciu oboje byliśmy całkowicie nawróceni. Nie tylko umożliwiło to realizację takich projektów, jak dodanie listew koronowych i montaż sufitu w altanie, ale w większości (plus klej do drewna) zastąpiło wiele zadań, do których wcześniej używaliśmy Kreg Jig (głównie ze względu na szybkość, ponieważ klej + gwoździe jest znacznie szybsze niż wiercenie otworów pilotujących i skręcanie ze sobą – chociaż w przypadku niektórych zadań nadal jest to najlepszy sposób). Nasza gwoździarka nie jest już sprzedawana, dlatego obecnie używamy jej zamiast niej (nie wymaga również sprężarki powietrza!).
#5 – Rozpylacz farby – To najnowsze elektronarzędzie, które dołączyło do grona Petersika (jest nawet nowsze od gwoździarki) i o mało nie znalazło się na liście. Podobnie jak liczby od jednego do czwartego, było to nieocenione w przyspieszaniu zadań, które w przeciwnym razie zajęłyby nam kilka dni – a mianowicie spryskanie wszystkich niebieskich/kremowych/fioletowych listew i drzwi na drugim piętrze naszego domu przed przeprowadzką. Ale to nie był przypadek na tej liście, ponieważ nadal mam z nią relację miłość/nienawiść. Chociaż uwielbiam jego szybkość malowania, jest wiele rzeczy, które mi się nie podobają – od przygotowania i ochrony przed nadmiernym natryskiwaniem, po czas potrzebny do czyszczenia po użyciu – co oznacza, że używanie go nie jest dla nas oczywiste za każdym razem. Nadal cieszę się, że go mamy i zdecydowanie lubimy go wykorzystywać strategicznie (np. Do malowania drzwi szafek kuchennych które mogliśmy usunąć i spryskać w garażu podczas ręcznego malowania ram, które wciąż znajdowały się w kuchni, aby uniknąć nadmiernej śnieżycy), ale nie spowodowało to, że całkowicie porzuciliśmy nasz stary szkolny pędzel i wałek. Od tego czasu przestaliśmy kochać nasz stary model Graeco, więc oto ten, którego używamy ostatnio.
Oto naszych 5 narzędzi, które trzeba mieć przy projektach typu „zrób to sam”. Jakie są Twoje? Czy są jeszcze jakieś, które waszym zdaniem warto dodać do naszego repertuaru?
***Ten post zawiera linki partnerskie***