Sherry Przełącznik szuflady na śmieci był właściwie dopiero początkiem… początkiem metamorfozy naszej kuchni. Przynajmniej w pierwszej fazie.
Ponieważ na początku tego miesiąca dobiegł końca nasz narzucony przez siebie sześciomiesięczny okres oczekiwania, w zeszłym tygodniu w końcu zaczęliśmy wprowadzać w życie pewne plany (lubimy zmuszać się do pożycia z pewnymi rzeczami przez jakiś czas, zanim zrobimy coś drastycznego – wiesz, więc jesteśmy pamiętaj, aby po namyśle usunąć/demo/otworzyć właściwe rzeczy). Plan: przeprowadzić swego rodzaju metamorfozę kuchni w fazie 1, podczas której najpierw zajmiemy się jak największą częścią istniejącej kuchni (czyli zachowamy szafki, blaty, podłogę winylową, boazerie, belki itp.). Następnie wejdziemy w fazę 2 (w której przeprowadzamy bardziej inwazyjną renowację, oszczędzając nasze grosze i naprawdę myśląc o tym, czego chcemy/potrzebujemy i nad czym możemy zatrzymać/z czym możemy pracować). Ale na razie jesteśmy szczęśliwi, że możemy płynąć na fali fazy 1 (i zobaczymy, dokąd to wszystko zmierza i w jakim stopniu nasza odświeżona kuchnia spełni nasze potrzeby, zanim przejdziemy do fazy 2).
Oto zrobione niedawno zdjęcie kuchni, tak jak wygląda teraz, w celach informacyjnych.
A oto zdjęcie zrobione dawno temu z drugiej strony (widzisz pończochy i drzewo?), aby odświeżyć twoją pamięć. Podobno nie robimy zbyt wielu zdjęć pokoju z tej strony, więc to jest najnowsze:
A oto podział na Fazę 1. Nawet ta pierwsza faza składa się z wielu etapów, więc niekoniecznie będzie to szybkie zadanie (planujemy zająć się nim z przerwami, w miarę jak mamy fundusze/energię). Ale oto krótkie podsumowanie tego, co chcemy ostatecznie osiągnąć (niekoniecznie w tej kolejności):
- Wyjmij wkład kominkowy z kominka <– done Tutaj
- Zagruntuj i pomaluj kominek <– done Tutaj
- Usuń biurko po prawej stronie piekarnika, aby zrobić miejsce na ładne, szerokie drzwi do jadalni (dodamy wyspę, aby biurko było zbędne)
- Zagruntuj i pomaluj całą ciemną boazerię
- Otwórz wspomniane wcześniej podwójne drzwi między kuchnią a jadalnią (które dla zachowania równowagi zrównają się z dużym oknem jadalni – więc wygląda, jakby zawsze tam było)<– we’ll need a pro and a permit for this
- Zamień zbyt nisko wiszącą kuchenkę mikrofalową nad płytą kuchenną na odpowiedni okap (obecna kuchenka mikrofalowa nie jest kodowana i powoduje, że para uchodzi wszędzie, ale nie do otworu wentylacyjnego)
- Wymień piekarnik ścienny na kombinację piekarnika ściennego i kuchenki mikrofalowej
- Zagruntuj i pomaluj szafki
- Całkowicie przerób backsplash
- Remont i aktualizacja oświetlenia (żegnaj świetlówki)
- Dodaj wyspę pełną miejsca do przechowywania i siedzenia, w której znajduje się obecny stół kuchenny (ponieważ szerokie drzwi do jadalni sprawią, że duże spotkania przy naszym dużym okrągłym stole będą przyjemne i wygodne)
Jak więc zapewne się domyślasz, Wybryki Sherry związane z szufladami na śmieci wszyscy przygotowywaliśmy się do usunięcia tego obszaru biurka i szafki nad nim. Dlaczego? Ponieważ w przeciwnym razie nasze przyszłe mega-drzwi przetną je na wylot.
Czy widzisz poniżej, gdzie zaczęliśmy zaklejać przyszłe otwarcie zieloną taśmą malarską? Właściwie to mieliśmy te kawałki taśmy od miesięcy – tylko po to, żeby z nimi zamieszkać i sprawdzić, czy podoba nam się to umiejscowienie. Po ponad 60 dniach rozważań doszliśmy do wniosku, że jest to idealne miejsce na drzwi, ponieważ otwierają one kuchnię na jadalnię, jednocześnie odzwierciedlając szerokość przedniego okna w jadalni z drugiej strony stronie, aby uzyskać ładną równowagę. Nie mamy nic przeciwko utracie jednej górnej szafki i biurka na rzecz ładnej, otwartej kuchni i jadalni wraz ze znacznie większą wyspą pełną schowków (i wykorzystania biurka, jeśli nadejdzie odpowiedni nastrój).
po prostu biały kolor farby
Oczywiście moglibyśmy popracować nad tą szafką, gdybyśmy chcieli, ale jak dotąd to biurko służyło jedynie jako magnes na śmieci (coś w rodzaju stołu kuchennego, który desperacko staramy się zachować w czystości). W tej chwili nie brakuje nam miejsca do przechowywania w szafkach górnych, więc jest mnóstwo miejsca na rzeczy do przeniesienia (a jak już widzieliście, mieliśmy kilka pustych dolnych szuflad do wykorzystania Tutaj ):
Tak naprawdę nie mieliśmy problemu z przeniesieniem wszystkich rzeczy ze szklanej górnej szafki (pełnej posłuszne przedmioty według żony) do naszej w większości pustej, leniwej szafki Susan. Tutaj wszystkie są spakowane na dolnym poziomie (z wolną przestrzenią na górze):
Nie wspominając już o tym, że kiedy dodamy ładną, dużą wyspę, będziemy mieli o wiele więcej miejsca na skrytki w tym pomieszczeniu. Kiedy więc szuflada na śmieci i górna szafka były już czyste, byliśmy gotowi na złożenie tego małego kawałka naszej kuchni. Jak wczoraj.
Górna szafka była prosta. Najpierw usunęliśmy drzwi, aby nie doszło do stłuczenia szkła ani przecięcia części karoserii. Chcielibyśmy znaleźć dla nich zastosowanie (uwielbiamy szafki ze szklanym frontem) – choć niestety nie pasują do żadnej z naszych pozostałych szafek kuchennych ze względu na możliwość szybkiej wymiany. Gwizd. Może jednak powieszę całość w innym pokoju. Będziemy informować na bieżąco.
Następnie podtrzymałem ciężar szafki, podczas gdy Sherry odkręcała ją od ściany i szafki obok.
I tak po prostu szafka została złożona w jednym, niezwykle lekkim kawałku. Byłem tak wytrącony z równowagi tym zadaniem, że nawet wypuściłem na myśl uśmiechniętą minę Vany White. Spójrz na ten przerażający, krzywy półuśmiech. Przypomina mi to twarz Mystery’ego (aka: The Pick Up Artist). Czy ktoś pamięta ten program?
szara farba Edgecomb
Zatem górna szafka była bardzo prosta. Ale małe biurko poniżej to nieco inna historia. Sherry podeszła do tego w ten sam sposób, w jaki usunęła granitową osłonę przeciwbryzgową z naszej łazienki (patrz Tutaj ). Najpierw użyła brzytwy, aby przeciąć silikonową uszczelkę utrzymującą ją na miejscu.
Część osłony tylnej odeszła dość łatwo (po lekkim podważeniu śrubokrętem i młotkiem, aby dostać się za nią).
Następnie Sherry przecięła przezroczystą uszczelkę mocującą blat do ściany, a także do drugiej szafki i szuflady pod nią – zakładając, że po prostu się podniesie.
Nie ma kości. Szarpaliśmy i potrząsaliśmy tym frajerem z całych sił. Kroiliśmy uszczelkę raz po raz. Poruszaliśmy się jeszcze kilka razy (tylko na dokładkę). I w końcu jednym mocnym pociągnięciem cała rzecz (granit i szuflada) przewróciła się na podłogę – prawie ciągnąc nas za sobą, gdy staraliśmy się powstrzymać, aby nie uderzyła o podłogę. Kurczę, granit jest CIĘŻKI. To jest moja zmęczona twarz. Uwaga: podczas demonstracji należy nosić buty. Boso = głupie i niezalecane. Wstydźmy się.
Ale przynajmniej wszystko zniknęło (i nadal mieliśmy wszystkie palce u nóg). Pozostały po nim pewne uszkodzenia – na przykład brakujące wykończenia i trochę kleju na pozostałej szafce. Obydwa rozwiązania są półproste (wystarczy zeskrobać klej, użyć szpachli do drewna, aby wypełnić dziury, przeszlifować i zabejcować pasujące elementy, a następnie dodać brakujące wykończenia na górze).
Ponieważ ostatecznie planujemy pomalowanie szafek, być może nawet nie zawracamy sobie głowy szlifowaniem i bejcowaniem, ale na pewno zajmiemy się wykończeniem.
Najbardziej zauważalnym uszkodzeniem była dziura w podłodze, w której kiedyś znajdował się podnóżek. Mieliśmy nadzieję, że podłoga wejdzie pod nogę biurka, ale nie:
Na szczęście dla nas poprzedni właściciele zostawili po sobie trochę zapasowych płytek winylowych. Więc wszystko, co musiałem zrobić, to zeskrobać tę starą, zniszczoną płytkę (która, nawiasem mówiąc, była BARDZO gruba)…
…by odkryć coś naprawdę interesującego: oryginalną podłogę z twardego drewna (wahoooooooo! wyobraźcie sobie, jak wykonuję salta, kręcę kołami od wozu i stukam obcasami w powietrzu) pod grubą warstwą sklejki. Być może powinienem dodać renowację starych, drewnianych podłóg do naszej kuchennej listy rzeczy do zrobienia? Nie… to raczej projekt fazy 2, ponieważ będzie wymagał usunięcia wszystkich dolnych szafek i urządzeń znajdujących się na warstwach winylu i sklejki. Poza tym nie jesteśmy pewni, czy biegnie przez całą kuchnię (ta część pokoju była kiedyś pokojem rodzinnym, więc jest oczywiste, że pod główną częścią kuchni nie było żadnego twardego drewna – czas pokaże ).
Wróćmy jednak do stojącego przed nami zadania polegającego na wymianie płytek podłogowych. Po tym, jak usunąłem tę płytkę i oszalałem na punkcie twardego drewna, po prostu zmierzyłem, ile końcówki potrzebuję do odcięcia płytki zastępczej, a następnie użyłem brzytwy, aby wykonać cięcie:
To nie jest rodzaj płytki winylowej z podstawą typu „odklejaj i przyklejaj”, więc po prostu wykorzystałem resztki kleju na sklejce poniżej (a było ich dużo) i wsunąłem nową płytkę na miejsce.
Następnie na chwilę umieściliśmy zestaw Clary na tej płytce, aby go przytrzymać, aż klej zacznie się trzymać. Teraz jest miło i bezpiecznie. I wygląda jak nowy, prawda?
No, może poza tą szczeliną w listwie. Ale na szczęście udało mi się ponownie wykorzystać ćwierćokrągły kawałek idealnie dopasowanych rozmiarów (przybity do przodu biurka), a Sherry wykorzystała swoje szalone umiejętności szpachlowania, aby wypełnić lukę w listwie przypodłogowej (wraz z kilkoma innymi pęknięciami i dziurami w panele).
czy robot odkurzający działa
Oczywiście, gdyby ta część listwy przypodłogowej nie znajdowała się na obszarze ściany, który ma zostać usunięty (nasze drzwi do jadalni będą znajdować się w tym miejscu), prawdopodobnie wybralibyśmy bardziej profesjonalną drogę (zakup listwy przypodłogowej, przycięcie jej dopasować i przybić gwoździami zamiast uszczelniać szczelinę). Ale na razie to działa, ponieważ wszystko zniknie, kiedy i tak otworzymy drzwi do jadalni.
A teraz, kiedy mamy już tę szafkę i te brzydkie plamy po uszczelce na całej ścianie, myślę, że oznacza to, że nadszedł czas na gruntowanie i malowanie (dowiedzieliśmy się, że otwieranie ściany wymaga pozwolenia – co może trochę potrwać – więc chętnie w międzyczasie rozjaśnimy tę ciemną boazerię). Ciemna boazeria Sayonara. Ale o tym później… cóż, raczej wcześniej niż później, jeśli wszystko pójdzie dobrze. Prawdę mówiąc, prawdopodobnie przygotowujemy się do tego, kiedy to czytasz.