Kiedy Sherry i ja zorganizowaliśmy naszą pierwszą wyprzedaż stoczni pamiętamy, że ponad cztery lata temu odczuwaliśmy pośpiech, aby wszystko wynieść i ustawić, zestresowani tym, jak wszystko wycenić, i ciągłą obsesję na punkcie tego, ile pieniędzy zarobiliśmy w miarę upływu dnia. To tak, jakbyśmy oboje byli tak podekscytowani sprzedażą rzeczy, które nam się nie podobały (abyśmy mogli kupić więcej rzeczy, które nam się podobały), że stała się to większa transakcja, niż początkowo oczekiwaliśmy.
Przejdźmy kilka lat do przodu (my też mieliśmy ruchoma wyprzedaż w 2010 r.) i znaleźliśmy się w gronie gospodarzy kolejnej wyprzedaży, która miała miejsce w 2012 r. (chyba nasz wzór odbywa się co dwa lata?), ale tym razem naszym celem było wyraźnie bardziej zrelaksowane podejście. Dlaczego? Bo my podeszliśmy do tego tak:
- Naszym jedynym celem było pozbycie się rzeczy. Wszelkie pieniądze, które zarobiliśmy, były tylko wisienką na torcie.
- Sprzedaliśmy z wyprzedzeniem kilka przedmiotów o większej wartości na Craigslist (aby zdobyć za nie więcej pieniędzy i nie musieć się nimi stresować podczas wyprzedaży).
- Wszystko inne zostało wycenione na sprzedaż. Jeśli ktoś to odbierze, chcieliśmy, żeby to wziął, nawet jeśli oznaczało to sprzedaż bardzo tanio.
Byliśmy tak skupieni na pozbywaniu się rzeczy, ponieważ gdzieś pomiędzy przeprowadzką do nowego domu (i nieprzydatnością wszystkiego, co działało w naszym pierwszym domu) a ogólnym zbieraniem przedmiotów do różnych projektów na blogach i książkach, znaleźliśmy coraz więcej naszych dom zamieniający się w magazyn (witaj Pokój zabaw Lub piwnica – nawet nasza solarium się zapełniało). Nadszedł więc czas, aby wysłać mnóstwo rzeczy do domu z innymi ludźmi (gdzie zyskałoby więcej miłości, niż moglibyśmy im okazać, i zwolniłoby trzy pokoje, które chcielibyśmy, aby były dla nas funkcjonalne, a nie sterty rzeczy). .
Aha, a ponieważ wiemy, że ludzie będą pytać, powodem, dla którego nie powiedzieliśmy całemu internetowi o naszej wyprzedaży na podwórku, było bezpieczeństwo i łatwość zarządzania. Nie chcieliśmy rozdawać naszego adresu domowego całemu światu, a ponieważ nie chcieliśmy wydawać dodatkowych pieniędzy i czasu na przewożenie wszystkiego w bardziej neutralne miejsce (celem było pozbycie się rzeczy w prosty i tani sposób) , to po prostu musiało być coś, co zrobiliśmy w staromodny sposób – ze znakami i reklamą na Craigslist, nie ujawniając, że jesteśmy gospodarzami. Mam nadzieję, że rozumiecie!
Chociaż staraliśmy się zachować dyskrecję, wymagało to od nas trochę wstępnego planowania. Musieliśmy określić, co chcemy na dobre wyrzucić z domu, więc w zeszłym miesiącu włożyliśmy czapki czyszczące, przeszukaliśmy szafy, szafki i pełne pokoje, aby odsiać to, z czym moglibyśmy się rozstać. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby być bezwzględnymi. Jeśli nie był używany przez jakiś czas i nie mogliśmy określić konkretnego przyszłego zastosowania przedmiotu, był on przenoszony bezpośrednio na stos wyprzedaży. Ten stos stał w naszej słonecznej altanie przez kilka dni poprzedzających sprzedaż, ale w sobotni poranek, gdy było jasno i wcześnie (właściwie jeszcze nie było jeszcze jasno), wszystko trafiło na podjazd.
Nasz ekwipunek składał się właściwie z rzeczy naszych i mojej siostry – chociaż niektóre stoły, które widzisz poniżej, służyły tylko do celów wystawowych (nie sprzedawaliśmy tych dwóch białych facetów na cokole po prawej). Nie zawracaliśmy sobie głowy ustalaniem cen z wyprzedzeniem (znowu jest to nasze skromne podejście), a ponieważ oboje zgodziliśmy się, że celem jest oczyszczenie, nie skupialiśmy się na tym, jak dokładnie ustalaliśmy nasze ceny (prawdę mówiąc, były one wszystko prawdopodobnie było niższe, niż mogłoby być, ale oznaczało to, że sprawy potoczyły się szybko i nikt nie wyszedł z pustymi rękami). Dla nas, jeśli ktoś odszedł z czymś, było to zwycięstwo. Naprawdę miło było powiedzieć, co powiesz na dolara? i obserwuj, jak wszystko szybko się wyjaśnia. Oczywiście większe przedmioty, takie jak krzesła, komody i regały, kosztowały trochę więcej, ale wszystkie rzeczy na stołach i rozłożone na kocach kosztowały mniej więcej dolara lub mniej. Myślę, że jeśli myślisz, że byliśmy podczas naszej pierwszej sprzedaży, możesz chcieć wycenić rzeczy wyżej, ale oznacza to, że ryzykujesz, że sprzedasz dużo mniej.
Nie zrobiliśmy żadnych świetnych ujęć wyprzedaży w akcji, ponieważ było mnóstwo akcji, która zajmowała nas oboje. Dopiero przy takich chwilach ciszy wyciągaliśmy aparat. Stało się to jednak po sprzedaniu około 60% naszych produktów.
jak skonfigurować dzwonek wideo do drzwi
Tłum był dość mocny do około 10 rano. Kiedy sytuacja zaczęła zwalniać, Sherry i ja podjęliśmy decyzję o przyspieszeniu procesu i obniżyliśmy ceny do absurdalnie niskiego poziomu. W tym momencie cel, jakim było pozbycie się rzeczy, pokonał nawet naszą cierpliwość do siedzenia na podjeździe przez cały poranek. Tak, wyceniliśmy nasz stos ubrań dla dzieci na pięć za pięćdziesiąt centów, dwie poduszki za 1 dolara, a nawet przykleiliśmy darmowe naklejki na przedmiotach takich jak stara drabina, którą poprzedni właściciele zostawili w naszej piwnicy (łatwo przyszło, łatwo poszło).
O tak, a jeśli zastanawiasz się, gdzie Clara była przez cały ten czas, jej babcia zabrała ją na wycieczkę, kiedy obudziła się około 8 rano (wstaliśmy kilka godzin przed tym, jak wstała, wszystko załatwiając i byliśmy bardzo wdzięczni, że spała tak długo), a następnie zwrócił ją około 11:00. Potem po prostu spędzała wolny czas i podniosła atrakcyjność naszej wyprzedaży, rysując podjazd.
Około południa sprawy potoczyły się tak wolno (a nasze zapasy były tak niskie), że właściwie zostały nam tylko te cztery duże przedmioty (i około 30 małych rzeczy, które zmieściły się w dwóch łatwych do zarządzania pudełkach Goodwill). Dlatego na kilku pozostałych dużych przedmiotach umieściliśmy znak „bezpłatny” i opublikowaliśmy dla nich ostrzeżenie o krawężniku na Craigslist.
Wszystkie zniknęły w ciągu kilku godzin. Brawo dla alertów o krawężnikach. Wspaniałą rzeczą w nich jest to, że nie musisz nawet być w domu. Co było przydatne, ponieważ tak nie było. Byliśmy zajęci podrzucaniem tych dwóch pudeł z resztkami rzeczy do Goodwill. Klucz do wyprzedaży podwórkowej: nic nie wraca do domu!
jak zrobić kompostownik
Myślę, że pod koniec dnia na samej sprzedaży zarobiliśmy około 350 dolarów. Nie jest to nasz najbardziej dochodowy biznes, ale jeśli dodamy do tego to, co zarobiliśmy, sprzedając kilka przedmiotów na Craigslist przed czasem, byliśmy w okolicach 650 dolarów. Nieźle, prawda? Jeśli chodzi o inne przedmioty, które sprzedawaliśmy na boku (za pośrednictwem Craigslist i sąsiedzkiej poczty pantoflowej), z radością wysłaliśmy całą ósemkę naszych stare krzesła do jadalni wyjeżdża, żeby zamieszkać z kimś innym (planuje je wszystkie odzyskać – i wysłać nam zdjęcia!).
Sprzedaliśmy też nasze dwa dodatkowe nowe krzesła do jadalni innej osobie (za cenę zakupu wynoszącą 62 USD za sztukę), która już przesłała nam zdjęcie przedstawiające ją mieszkającą na werandzie:
Wspaniale było dać tym wszystkim nowy, ładny dom. Lekcja tam? Gdybyśmy chcieli zarobić więcej pieniędzy, sprzedalibyśmy więcej rzeczy na Craigslist. Ponieważ jednak fotografowanie, sporządzanie wykazów i koordynowanie odbiorów pochłania mnóstwo czasu, skuteczniejsze było pozbycie się wszystkich rzeczy! misję, wystawiając większość naszych rzeczy na wyprzedaż, w której zabije się milion ptaków jednym kamieniem. Ostatecznie oboje jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu wyprzedaży stoczniowej – głównie dlatego, że nauczyło nas to, że nie musimy być spięci, jeśli chodzi o jej organizację. Co, miejmy nadzieję, zachęci nas do częstszego trzymania ich i zapobiegnie gromadzeniu się niechcianych rzeczy w naszym domu.
Czy ktoś jeszcze organizował ostatnio wyprzedaż stoczniową? Czy masz jakieś wskazówki lub ciekawe historie od siebie? Przeżyliśmy pełną napięcia chwilę, kiedy nasze przewody się skrzyżowały i Sherry przyjęła pieniądze za przedmiot, który już odłożyłem dla kogoś innego. Żadna z kobiet nie chciała się wycofać, więc zrobiliśmy coś dojrzałego i pozwoliliśmy, aby rzut monetą zadecydował, kto ją zabierze do domu. Weź tego sędziego Judy!