To był pracowity, ale produktywny tydzień w dziale żłobków, dlatego w tym poście omówię wiele szczegółów. Trzymaj czapki, włącz swój ulubiony szwedzki elektropop i przygotuj się na kilka drobiazgowych szczegółów na temat tego, jak rozpoczęliśmy transformację z wolnostojącej komody Ikea w komodę do zabudowy z półką na książki (to nie jest ostateczny wynik na tak na marginesie, to tylko Photoshop).
Jak zapewne pamiętacie, kupiliśmy dwie komody FJELL, ponieważ miały taki rozmiar, jakiego potrzebowaliśmy i były wykonane z litego drewna. Jednak potrzebowali dodatkowej pomocy, jeśli chodzi o nadanie im wbudowanego wyglądu:
- Wcięty profil boczny oznaczał, że nie mógł przylegać do ściany, pozostawiając dość rażącą szczelinę wymagającą wypełnienia
- Listwy przypodłogowe pokoju dziecięcego zarówno z boku, jak i z tyłu również uniemożliwiały jego ścisłe przyleganie do ścian
- Dolna szuflada nie była wystarczająco wysunięta nad podłogę, aby pomieścić listwy przypodłogowe, które chcieliśmy dodać, aby dopełnić wygląd zabudowy
Żaden z tych problemów nie był nie do pokonania, ale uporanie się z nimi wymagało trochę dodatkowej pracy, zanim mogliśmy przejść do zabawnych rzeczy. Zacznijmy od problemu nr 2: istniejącej listwy przypodłogowej, ponieważ jest to problem, na który każdy może natknąć się przy każdym meblu, który próbuje wbudować. Rozwiązanie? Wytnij to. Musiałem tylko zaznaczyć, gdzie wykonać cięcia. Zaznaczyłem, gdzie pierwotnie stał, ale pamiętałem, że kiedy zdejmę boczną listwę przypodłogową, cały element przesunie się w lewo w stosunku do ściany. To samo dotyczy zaznaczenia nacięcia bocznego (gdy zdejmę tylną listwę przypodłogową, będzie ona siedziała dalej).
jak czyścić białą fugę na podłodze z płytek
Do wycięcia użyłem Dremel Multimax. Metalowa osłona chłodnicy (pozostałość po ten projekt ) służy tylko do ochrony podłogi. Technicznie rzecz biorąc, metalowa kratka nie jest potrzebna, ale pomyślałem, że w ten sposób będzie wydawać dość wyraźny dźwięk, gdy moje ostrze zbliży się zbyt blisko, co było miłym ostrzeżeniem, aby nie uszkodzić podłogi pod nim.
Po przecięciu na całej długości naciąłem nożem uniwersalnym szew pomiędzy ścianą a listwą przypodłogową (aby mieć pewność, że farba ścienna nie odklei się wraz z listwą przypodłogową). Następnie po prostu podważyłem ćwierćokrągłą i listwę przypodłogową.
Po usunięciu zarówno tylnej, jak i bocznej listwy przypodłogowej, podekscytowany wepchnąłem element z powrotem w róg… tylko po to, by zdać sobie sprawę, że teraz problemem jest górna część. Była większa niż spód komody, więc zwis uniemożliwiał mi całkowite zrównanie jej z powierzchnią. Porażka.
Więc Sherry i ja odbyliśmy małe spotkanie umysłów i postanowiliśmy przyciąć górę, aby zaradzić tej sytuacji. Na szczęście, będąc produktem IKEA, górną część można było łatwo zdjąć (po zaznaczeniu, ile trzeba zdjąć). Byłem pewien, że zapisałem wymiary cięcia na boku, który wymagał przycięcia, aby po zejściu na dół do piły przypadkowo nie przeciął niewłaściwego końca.
Ustawiłem prowadnicę na piłze stołowej na właściwy wymiar i po prostu odpowiednio przeciąłem obie strony. W tym momencie byliśmy szczególnie wdzięczni, że wybraliśmy ładną, solidną komodę wykonaną z litego drewna (a nie płyty wiórowej, którą trudniej jest czysto przyciąć).
Po przycięciu i ponownym przymocowaniu górnej części komoda teraz ładnie przylegała do ściany z tyłu… ale nadal borykałam się z szczeliną z boku (problem nr 1, jeśli pamiętasz).
Było to łatwe rozwiązanie, ponieważ szczelina wynosiła 3/4 cala, co oznaczało, że musiałem wsunąć tam kawałek drewna o wymiarach 1 x 2 cale (po przycięciu go na odpowiednią długość piłą ukośniczą). Właściwie była na tyle ciasna, że mogłaby pozostać sama, ale dla pewności wbiłam w nią kilka gwoździ.
Ostatnią i ostatnią kwestią (nr 3) było zbudowanie całego elementu w taki sposób, aby dolna szuflada nie była blokowana przez nową listwę przypodłogową, którą chcieliśmy owinąć wokół podstawy każdej komody. Zdecydowaliśmy, że prosta podstawa/platforma do siedzenia będzie ładna i prosta, a dodatkowo zapewni nam potrzebną wysokość. Ponieważ nie byłoby to widoczne, wybraliśmy po prostu drewno konstrukcyjne o wymiarach 2 x 4 cale (ponieważ potrzebowaliśmy go unieść około 3,5 cala nad ziemię). Wyciąłem kawałki, a następnie przymocowałem je do siebie, używając mojego przyrządu Kreg i kilku fajnych, wytrzymałych śrub.
Tutaj możesz zobaczyć, jak komoda (obecnie bez szuflad, dla łatwiejszego przenoszenia) jest umieszczona bezpośrednio na tej podstawie. Właściwie nie przymocowałem komody do podstawy, co prowadzi mnie do następnego punktu…
Zabezpieczenie wszystkiego na miejscu było naprawdę ważne. Nie chcieliśmy, żeby ta rzecz poruszyła się choćby o cal – szczególnie w przypadku wersji przechylanej (komody mogą być szczególnie chwiejne, jeśli ktoś wyciągnie wszystkie szuflady na raz). Korzystając więc z wyszukiwarki kołków, znalazłem jak najwięcej miejsc, w których mogłem nawiercić kołki w ładnym litym drewnie (tj. nie w cieńszej części podkładki) – zarówno wzdłuż boku, jak i z tyłu. Nie tylko pomogło to sprawić, że wszystko idealnie zrównało się ze ścianą, ale zarówno podstawa, jak i komoda stały się solidne jak skała. Uff.
filodendron koronkowy
Wiem, że to wszystko nie wydawało się szczególnie skomplikowane (ani ekscytujące), ale było wystarczająco dokładnego zmierzenia, przycięcia i skręcenia, że ukończenie tego zajęło mi dobry dzień… zwłaszcza, że musiałem to robić dwa razy .
W tym momencie byłem już głęboko w trybie budowania, ale logika podpowiadała mi, że powinienem wstrzymać budowę, a Sherry i ja powinniśmy pomalować i pomalować, zanim przejdziemy dalej. Poświęcenie czasu na te kroki, gdy wszystko było jeszcze rozdzielone, oznaczałoby mniej krawędzi i taśm, co, miejmy nadzieję, zaoszczędziłoby nam czasu na dłuższą metę (i zapewniłoby naprawdę czysty wygląd).
Najpierw zalaminowaliśmy blat, ponieważ zdecydowaliśmy, że chcemy wykorzystać fakturę słojów drewna i sprawić, by kontrastował nieco z resztą. Mieliśmy pod ręką dwie bejce, które zawsze nam się podobały, więc pozostała tylko kwestia wyboru, która z nich sprawdzi się w tym zastosowaniu.
Trudno nam było ocenić na podstawie puszek, więc postanowiliśmy przyjrzeć się prawdziwym projektom, które już miały te kolory. Komoda Clary była z czerwonego mahoniu, a ramy mojego roweru z ciemnego orzecha.
Trudno to stwierdzić na podstawie powyższego zdjęcia, ale osobiście kolor ciemnego orzecha był bliższy podłogom (czerwony mahoń był ciemniejszy) i był to dokładnie ten sam odcień, jakiego użyliśmy w ramach rowerów, które miały pasować do pokoju, więc dzięki temu decyzja była dość łatwa.
korytarz z boazerią
Zdjąłem blaty, wyniosłem je do garażu i zabrałem się za bejcowanie. Każdy z nich nałożył dwie warstwy bejcy, a następnie dwie warstwy uszczelniacza Acrylacq, który nałożyła Sherry (jest nietoksyczny i świetnie radzi sobie z usuwaniem gazów wydzielających się z produktów nieekologicznych, takich jak bejca). Wliczając czas schnięcia, ten etap trwał około czterech dni, ale każda warstwa nakładała się dość szybko, więc większość czasu to tylko czas schnięcia.
Ale nie siedzieliśmy bezczynnie, mieliśmy do pomalowania całe dwie komody. Oprócz jednej rzeczy, która nas martwiła – przed którą niektórzy z Was wyraźnie nas ostrzegali – był potencjalny wyciek. Takie mocne sęki mają tendencję do przenikania plam z czasem przez warstwę farby, w niektórych przypadkach nawet przez warstwy podkładu i farby.
Tak więc, dzięki niektórym Waszym ostrzeżeniom i odrobinie badań ze strony Sherry, zdecydowaliśmy się zastosować kilka sztuczek rozwiązujących węzły. Pierwsza polegała na pokryciu ich szpachlą do drewna, która ma uszczelniać sęki i zapobiegać ich krwawieniu. Przyznam, że nie przepadałem za tą techniką, głównie dlatego, że była czasochłonna (ten kawałek ma DUŻO sęków), a jeśli chodzi o zeszlifowanie suchej szpachli do drewna (co zrobiłem za pomocą szlifierki do dłoni), było to cienka linia, aby przejść pomiędzy ponownym wygładzeniem a całkowitym zeszlifowaniem całej masy szpachlowej. Myślę jednak, że na koniec większość węzłów pokryliśmy przyjemną, cienką glazurą szpachlową, co faktycznie wydawało się dodatkową ochroną.
Sherry miała też jeszcze jednego asa w rękawie (dzięki Internetowi!), którym było nałożenie cienkiej warstwy kleju do drewna na każdy z tych miejsc, w których zawiązano sęki. Technika ta była znacznie szybsza (klej jest zaskakująco łatwy w malowaniu) i nie powodowała wnikania pyłu ze szlifowania.
malowane wiosła
Moglibyśmy uniknąć szpachli i kleju, stosując podkład na bazie szelaku, ale ponieważ staramy się, aby wszystko było możliwie wolne od oparów (szczególnie w pokoju dziecinnym, w którym wkrótce zamieszka noworodek), wolimy używać Kilz Premium jako nasz podkład (nie zawiera LZO). Użyliśmy tego miesiąc temu w naszych szafkach kuchennych, które były ciemniejsze i miały sporo sęków, ale nic nie przedostało się przez ich śnieżnobiałe wykończenie, więc wydaje się, że w większości przypadków to wystarczyło – i szpachlówka do drewna i klej które zastosowaliśmy na komodzie, wydaje się być miłym dodatkowym ubezpieczeniem.
Nie chcę przeskakiwać do przodu ani nic, ale minęło kilka dni od gruntowania i malowania i jak dotąd nie pojawiło się nawet śladu krwawienia (czasami rzeczy krwawią przez podkład, zanim w ogóle dojdzie do etapu malowania, więc tak się stało) było naprawdę pocieszające). Czas pokaże, czy te techniki naprawdę zadziałają na dłuższą metę, ale wiesz, że tak czy inaczej będziemy Cię informować na bieżąco.
A skoro już mowa o etapie przygotowania, zostało nam już trochę Kilz Premium pomalowaliśmy naszą sypialnię na kolor ciemnoniebieski , dlatego jest zabarwiony.
Prawdopodobnie nie potrzebowaliśmy podkładu koloryzującego, ale doceniliśmy możliwość wykorzystania tej puszki. Sherry zdjęła i zwinęła wszystkie fronty szuflad na dole w kuchni (w garażu było za zimno), a na górze położyłem podstawy i kilka elementów, które już wyciąłem na górną część konstrukcji.
Po wyschnięciu podkładu mogliśmy przystąpić do pierwszej warstwy farby (wybraliśmy farbę Senora Grey in Advance, która jest przeznaczona do mebli i szafek i ma pewne zalety samopoziomujące i ma niską zawartość LZO). To ta sama farba, której użyliśmy do pomalowania szafek biurowych w naszym ostatnim domu i dwóch ostatnich kuchni. Clara, gdy była młodsza, przebijała te szafki biurowe drewnianymi pociągami, więc uwielbiamy ich trwałość.
Kolor prawie przyprawił nas o palpitacje serca, kiedy pojawił się po raz pierwszy. Było takie jasne i takie, nie wiem, beżowe. Właściwie potrójnie sprawdziliśmy próbkę i puszkę, aby upewnić się, że dobrze ją wymieszali. Na szczęście suszenie było znacznie ciemniejsze i znacznie bliższe temu, co sobie wyobrażaliśmy. Uff.
Chociaż przyznam, że trochę zastanawialiśmy się nad kolorem. Nie jest tak ciemno, jak w naszym renderingu w Photoshopie, ale było to celowe. Po wykonaniu tej makiety Sherry znalazła inspirację (pochodzi z Ballard Designs) i tak wybraliśmy Senorę Gray do zabudowy i Going To The Chapel do ścian (więcej o tym procesie w ten post ).
Mimo to uważam, że Senora Grey okazała się nieco jaśniejsza, niż się spodziewaliśmy – mianowicie pod tym względem, że nie kontrastuje ze ścianami tak bardzo, jak się spodziewaliśmy (mimo że na karcie próbek jest cztery kwadraty poniżej koloru ściany). Rozważaliśmy wybranie nowego koloru przed nałożeniem drugiej warstwy, ale zdecydowaliśmy, że to błogosławieństwo w nieszczęściu, ponieważ sprawia, że bejcowany drewniany blat i okucia naprawdę ładnie się prezentują dzięki większemu kontrastowi i choć Sherry i ja moglibyśmy wybrać bardziej nastrojowy zabudowanych, wciąż staramy się sobie przypominać, że to pokój dla małego chłopca (i ma tylko jedno okno) – więc utrzymywanie lekkości nie jest złe.
Skończyliśmy oba płaszcze i złożyliśmy wszystko z powrotem – łącznie z poplamionym blatem, osprzętem (który pierwotnie był dołączony do FJELL), a nawet zaczęliśmy mocować niektóre listwy na podłodze. Listwa przypodłogowa i listwy buta również zostaną pomalowane na kolor Senora Grey – najpierw musimy tylko uszczelnić.
jak zainstalować backsplash z płytek metra
Aktualizacja nr 1: Ludzie zastanawiają się, jak zdecydowaliśmy się pomalować listwę przypodłogową (i koronę, którą dodamy), aby pasowała do zabudów, zamiast zachować ich biel. Uważamy, że mogłoby to wyglądać dobrze w obu przypadkach, ale wolimy, aby wygląd całego elementu, od podłogi do sufitu, był w tym samym odcieniu (w przeciwieństwie do akcentowania czegoś takiego jak listwa przypodłogowa lub korona poprzez nadanie mu kontrastowego koloru – zwłaszcza, że mamy już mieć blat z bejcowanego drewna jako akcent). Oto przykład z malowaną zabudową z listwą przypodłogową i koroną w tym samym kolorze, który bardzo nam się podoba.
Jesteśmy bardzo podekscytowani tym, jak sobie radzą. Wiem, że są trochę antyklimatyczne, jeśli nie mają jeszcze na sobie blatów regałów, ale po całym czasie, jaki zajęło nam dotarcie tak daleko, rozkoszowaliśmy się nimi, przynajmniej wyglądając na częściowo ukończone.
Aktualizacja nr 2: Kilka innych osób zapytało, czy pomyśleliśmy o wypełnieniu tego wgłębienia na wewnętrznej krawędzi każdej komody, aby zapewnić większą równowagę. Osobiście bardzo nam się podoba ten dodatkowy szczegół (uważamy, że nadaje im to specjalną architekturę, a gdy łóżeczko znajdzie się pomiędzy nimi, będzie to miły mały akcent). Oczywiście zawsze możemy zmienić zdanie i dodać coś, co uzupełni ten brak, więc będziemy Cię informować na bieżąco!
Zakładając, że przez kilka następnych dni wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinniśmy mieć je całkowicie wykończone – zbudowane do sufitu i zagruntowane/pomalowane – do środy lub czwartku. To ogromna ulga, ponieważ kiedy zaczynałam planować tych chłopców, czułam, że będę szczęśliwa, jeśli uda mi się je zrobić, zanim pojawi się synek. Chyba trochę przeceniłem to zadanie!
Zdecydowanie nie możemy się doczekać, aż skreślimy największy projekt na naszej liście rzeczy do zrobienia, gdy pozostało dziesięć tygodni na fajne rzeczy (Sherry nie może się doczekać, aby zająć się takimi sprawami, jak pościel, tworzenie telefonów komórkowych, sztuka, zasłony, odważna zielona szafa drzwi, dodając kinkiety i oprawę oświetleniową oraz robiąc coś ekscytującego ze ścianą pomiędzy zabudową, w której stanie łóżeczko).
Więcej projektów wbudowanej pamięci masowej
Zrealizowaliśmy podobne projekty zabudów szafek w kilku przestrzeniach, więc jeśli chcesz uzyskać więcej pomysłów i inspiracji, koniecznie sprawdź niektóre z poniższych postów:
- Wbudowane miejsce do przechowywania w pokoju zabaw przy użyciu szafek Ikea