Prowadzenie naszej pierwszej wyprzedaży ogrodowej

Tak jak planowaliśmy, w ten weekend zorganizowaliśmy pierwszą wyprzedaż stoczniową. Pracy było mnóstwo, ale był to też pełen sukces. Pozbyliśmy się wszystkiego i przy okazji zarobiliśmy dokładnie 425 dolarów. Cha Ching. (To jest ta część, w której nie myślę o tym, ile prawdopodobnie zapłaciliśmy za wszystko w pierwszej kolejności – chociaż na naszą obronę, spora ilość rzeczy została przekazana lub podarowana).

Yardsale wcześniej

Nie moglibyśmy tego zrobić bez świetne wskazówki, które otrzymaliśmy od Was . Oto krótki przegląd niektórych Twoich rad, które wprowadziliśmy w życie (oraz kilka rzeczy, których nauczyliśmy się po drodze):

    Zacząć wcześnie:Zaczęliśmy przygotowania 2 godziny przed godziną rozpoczęcia o 8:00, abyśmy byli gotowi na nieuniknione wczesne ptaki o 7:45 (i kurczę, tłumnie przybyły do ​​naszego domu). Reklamuj inteligentne:Aż do soboty trzykrotnie opublikowaliśmy ofertę na Craigslist. Tego ranka powiesiliśmy kilka strategicznie rozmieszczonych jaskraworóżowych znaków, aby zwabić ludzi do naszego domu. Otrzymaliśmy nawet komplementy na temat naszych oznakowań, mówiąc, że spójny wygląd, jasne kolory i uwzględnienie wielorodzinności (moja siostra też brała w nich udział) sprawiły, że są one szczególnie atrakcyjne. Zadrzeć nosa:Rozłożyliśmy rzeczy, aby wypełnić cały nasz podjazd – jak widać powyżej. Większe przedmioty umieszczano najbliżej drogi, natomiast bibeloty eksponowano z tyłu. Kategoryzować:Pogrupowaliśmy podobne przedmioty – meble, ubrania, książki i płyty DVD itp. Pomogło to kupującym w przeglądaniu i pomogło nam sprzedać więcej zestawów rzeczy. Ustawić cel:Z wyprzedzeniem zgodziliśmy się, że naszym głównym celem jest pozbycie się rzeczy, a nie zarabianie pieniędzy. W ten sposób nie wahaliśmy się sprzedawać rzeczy tanio, ponieważ oznaczało to, że osiągnęliśmy nasz cel w zakresie oczyszczania. Przygotuj się do negocjacji:Ptak w dłoni jest wart dwa w buszu. Kilka razy, gdy nie zeszliśmy wystarczająco nisko, aby kupujący mogli przejść, zmusiło nas to do uświadomienia sobie, że powinniśmy właśnie osiągnąć proponowaną przez nich cenę. Patrzenie na przedmioty, które mogliśmy sprzedać (i zastanawianie się, czy kiedykolwiek znikną) było torturą. I spodziewaj się niespodziewanego: Ludzie kupują najdziwniejsze rzeczy. Niektóre przedmioty, których prawie nie wystawiliśmy (żyłka, zmatowione, niedopasowane sztućce, zmechacone ręczniki), sprzedawały się szybciej niż niektóre przedmioty, które naszym zdaniem pójdą zaraz po otwarciu. Zostać do późna:Ogłosiliśmy wyprzedaż 8-12, ale nadal sprzedawaliśmy stale aż do około 1, więc zostaliśmy. Nie bierz tego z powrotem:Aby w pełni osiągnąć nasz cel czyli pusta piwnica, od razu załadowaliśmy resztki do samochodu i zawieźliśmy prosto do Goodwill. Nie chcieliśmy, żeby cokolwiek wróciło do środka.

I wiesz, że uwielbiamy dobre po, więc oto nasze… cóż, zanim spakowaliśmy samochód na wyjazd Goodwill (i zanim sąsiadka wróciła po wcześniej zakupiony zestaw ogrodowy). Pozostało tylko trochę książek, ubrań i butów (nikt nie zmieścił się w rozmiar 5 Sherry). Wszystkie idealne przedmioty do przekazania.

Yardsaleafter

Oprócz odrobiny moolah i coraz bardziej pustej piwnicy, ten dzień przyniósł nam także kilka dobrych historii.

Po pierwsze, mieliśmy przyjemność sprzedać nasze stare drzwi siatkowe (żółte, które widziałeś w nagłówku powyżej) kilku chłopakom, którzy dopiero zaczynali budować ekologiczny dom. Drzwi spełniły swój cel, jakim było zbudowanie wyłącznie z materiałów pochodzących z recyklingu, a nawet rozmawiali o zaprojektowaniu domu w oparciu o wesoły żółty kolor. Byliśmy podekscytowani, że będzie mogło żyć w tak szlachetny i przyjazny dla środowiska sposób.

Yardsaleyżółte drzwi

Następnie odwiedził nas Buddy, duży, przyjacielski pies, który uwolnił się od właściciela i podszedł, by terroryzować naszych klientów. Po chwili biegania i tarzania się Sherry zdołała go zaciągnąć na nasze podwórko, a ja wyruszyłem na poszukiwanie jego rodziny. Wróciłem (w towarzystwie niepokojąco beztroskiego sąsiada) i zastałem Buddy'ego ochładzającego się w naszej zatopionej wannie w stawie (który, nawiasem mówiąc, był przykryty, dopóki Buddy nie wskoczył do wody, żeby się wykąpać).

Yardsaledoginpond

Półmokry Buddy w końcu bezpiecznie dotarł do domu, a reszta sprzedaży przebiegła bez żadnych problemów. I cała sprawa była właściwie całkiem zabawna… ale nie spieszymy się, żeby znowu gromadzić tak dużo śmieci.

Ciekawe Artykuły