Uwielbiamy móc wspominać pierwszy dzień naszego poprzedniego domu (tak lepkiego, jak robią to zdjęcia) – więc poświęciliśmy chwilę na spacer po naszym nowym domu pierwszego dnia (w tym przypadku dnia, w którym wszystkie nasze duże meble w końcu się przeniosłem) i zrobiłem te piękne zdjęcia. Jak myślicie? Wspaniale, nie? Nasza praca tutaj została zakończona.
Salon:
najlepsza fuga
Kuchnia:
Druga strona kuchni:
Biuro:
Jadalnia:
Pokój gościnny:
Łazienka w przedpokoju:
Pokój zapasowy:
Pokój Clary (w tym miejscu gorączkowo próbujemy go przygotować, aby miała miejsce, w którym czuła się jak w domu – i miejsce do spania).
Tak wygląda jej pokój kilka godzin później:
Słowa nie potrafią opisać, jak bardzo jestem wdzięczny, że jest tak zachwycona tym miejscem.
błotnienie i szlifowanie płyt kartonowo-gipsowych
Oto nasza sypialnia pierwszego dnia, kiedy przykręcałem zagłówek z powrotem na miejsce. Szybka wskazówka: każdej dziewczynie przyda się przypadkowe pogłaskanie podczas korzystania z wiertarki elektrycznej.
Jeśli chodzi o przeprowadzkę, tym razem wypróbowaliśmy nowe podejście, ponieważ czas w naszym poprzednim domu i tym nakładały się na siebie. Zamiast wciskać wszystko do jednej dużej ciężarówki i przewieźć wszystko jednego dnia (co musieliśmy zrobić ostatnim razem), tym razem za każdym razem, gdy tam jechaliśmy, musieliśmy zabierać ze sobą mnóstwo rzeczy. Jeśli więc kładliśmy podłogę, każdego dnia pracowaliśmy nad tym ładunek.
Z pewnością wyglądało to szalenie, ale w przypadku małych i średnich rzeczy wydawało się działać świetnie. I zdecydowanie ograniczyło to zużycie folii bąbelkowej i pudełek, ponieważ samo przejechanie kilku mil samochodem (zamiast wpychania wszystkiego do kamienistej furgonetki) wymagało znacznie niższego ciśnienia. Możesz po prostu upchnąć rzeczy w samochodzie w dość przemyślany sposób, bez skrupulatnego owijania każdego lusterka i ramy. Pakowanie było nie tylko szybsze, ale rozpakowywanie przebiegało szybciej i powodowało mniej odpadów. NIE cmentarz skrzyniowy jak ostatnio!
Zrobiliśmy też jeden wieczór związany z przeprowadzką, który z miłością nazwaliśmy Family Caravan, gdzie rodzice Johna przywieźli swoje większe samochody i pobiegliśmy do nowego domu z większymi rzeczami, takimi jak krzesła do jadalni i konsole. To niesamowite, ile udało nam się przewieźć podczas parady składającej się z trzech pojazdów do nowego domu.
Ale nadal potrzebowaliśmy dużej ciężarówki do przewożenia dużych przedmiotów (łóżka, komody, segment, nasz stół jadalny, dwie kanapy, kilka dużych foteli itp.). Zrekrutowaliśmy więc wynajętą pomoc, której kiedyś użyła siostra Johna do przeprowadzki: czterech chłopaków, którzy dźwigali z nami rzeczy. Nie zlecaliśmy im żadnego pakowania pudeł ani demontażu mebli (zrobiliśmy to wszystko z wyprzedzeniem, ponieważ płaciliśmy za godzinę). A dzięki tym wszystkim przygotowaniom, przed lunchem najważniejsze rzeczy dotarły do nowego domu! Zatem naszym budżetowym sposobem na skorzystanie z pomocy w przeprowadzkach byłoby zrobienie 80% rzeczy samodzielnie i po prostu wynajęcie dużej broni do dużych rzeczy – co, miejmy nadzieję, zajmie im tylko kilka godzin czasu.
Nie tylko sprawy potoczyły się znacznie szybciej, ale oznaczało to, że kiedy wyszli, wciąż mieliśmy mnóstwo czasu i energii, aby zacząć urządzać pokoje (skupiliśmy się głównie na pokoju Clary, żeby mogła czuć się zadomowiona). Poza tym John nadal znajdował się w trybie odzyskiwania drewnianej podłogi, więc był wdzięczny, że oszczędzono mu pracy fizycznej. Aha i wiedziałem, że szczęście będzie po naszej stronie (wahoo, żadnych rowów!), gdy nasz U-Haul będzie miał na sobie mój rodzinny stan Jersey. Wyobraź sobie, jak na szczęście pompuję pięścią całą ciężarówkę, zanim zaczniemy ładować. Wiesz, tak jak ktoś jest w stanie zrobić.
Aha, i jedną z moich ulubionych wskazówek jest posiadanie pod ręką małych torebek z zamkiem błyskawicznym i ostrego narzędzia. W ten sposób, kiedy demontujesz duże meble (John i ja zrobiliśmy to tuż przed pojawieniem się chłopaków, aby pomóc), nie dojdziesz do nowego domu i nie powiesz, gdzie są te śruby… i co do czego pasuje? Po prostu je spakowałam, oznaczyłam etykietami i wrzuciłam do torebki. To ogromna oszczędność czasu i mile widziana oszczędność stresu po długim dniu szukania prawie wszystkiego, ponieważ Twój dom to obszar katastrofy.
Moja druga wskazówka to poświęcenie czasu na wchłonięcie tej substancji. Przez cały czas pozowaliśmy do kilku wysmakowanych zdjęć. To naprawdę pomaga utrzymać dobry nastrój podczas dość męczącej parady noszenia rzeczy, zatrzymywania się, aby odetchnąć i niesienia kolejnych rzeczy.
Założę się, że nie wiedzieliście, że jestem parapetowym ninja.
Tak wyglądał dzień pierwszy i kilka poruszających wskazówek. I odczujesz ulgę, gdy dowiesz się, że: A) nie bujam się już przypadkowym bouffantem, B) jestem też ninja z najwyższej półki, C) sofa jest złożona, a biuro nie już wygląda jak konwent krzeseł, ale dom nadal wygląda całkiem nieźle.
Nie mogę się doczekać, aż udostępnimy wszystkie zdjęcia, gdy będziemy to robić razem…