Nie ma to jak mały weekendowy chaos. Zgadnij, co robiliśmy w ten weekend? Oto podpowiedź:
I kolejna wskazówka:
I kolejna wskazówka:
Krata jaśminowa w kształcie gwiazdy wspinaczkowej
I ostatnia podpowiedź:
No tak, całe to domowe szaleństwo miało na celu:
Konkretnie do pomalowania szafy Klary.
Widzicie, stojąc na krześle, wieszając mały żyrandol ze wstążki który zrobiłem w zeszłym tygodniu (wiesz, tuż przed tym, jak John zapytał mnie, jak to wisi), zdecydowałem, że najwyższy czas pomalować ten mały kącik do czytania przyszłości dla fasoli (wyobrażamy sobie dużą, wygodną torebkę z fasolą i tonę książek w tam, gdzie może się zanurzyć). Czy to nie zabawne, jak jeden mały projekt może wywołać kulę śnieżną? W jednej chwili stoisz na krześle i wieszasz kółko ze wstążkami, a w następnej wrzucasz tonę rzeczy do pokoju gościnnego, chowasz półki w łazience dla gości, rozkładasz plecak i bawisz się w swojej sypialni (aby pozwolić na malowanie, podczas gdy Clara tam drzemie) i odwinąć stary dywanik do pokoju dziecięcego, aby był wolny od farby.
Jak widać na zdjęciu powyżej i poniżej, jest już kilka ładnych, regulowanych półek na książki i zabawki i całe to zamieszanie, gdy zamienimy tę szafę w kącik do czytania z wycięciem w szafie (pokój dziecięcy Clary był biurem dawnych właścicieli, więc półki były używane do przechowywania wszystkich dokumentów i dokumentów - ale zdecydowanie sprawdzi się to również w przypadku książek i bloków tekturowych):
kompozycje własnoręcznie wykonane
Ale na pewno przydałoby się trochę odświeżenia. Sprawdź listwy przypodłogowe Grody:
I wieszak, który wygląda na nadgryziony:
Wyszły więc te już białe półki ze srebrnymi wspornikami (i poszły do łazienki dla gości)…
…żebym mógł pomalować wszystkie elementy wykończeniowe i drążek do zawieszania gładką, półbłyszczącą białą farbą (farba olimpijska bez lotnych związków organicznych w dostępnej z półki białej).
To już była ogromna poprawa. John i ja zastanawialiśmy się, na jaki kolor powinniśmy pomalować wnętrze szafy. W przedszkole w naszym pierwszym domu ściany były w kolorze miękkiej gruszki, a szafa i sufit miały zabawny, jasnoniebieski kolor. I to nam się podobało. Ponieważ jednak wybraliśmy w tym pokoju delikatny szaro-różowy kolor, nie chcieliśmy od nowa robić tej samej niebieskiej szafy i sufitu. Zdecydowaliśmy więc, że zamiast nowego koloru powinniśmy spróbować czegoś z teksturą. Jak różowy szablon ton w ton. Dzięki temu będzie on nawiązywał do pokoju dziecięcego, a jednocześnie będzie miał w dziale wzorów coś ekstra – może nawet coś subtelnie metalicznego. Ale nie jest to nic zbyt głośnego ani szalonego, ponieważ przy wejściu do szafy i na oknach po drugiej stronie pokoju wisi jasna zasłona w kwiaty.
Znasz tę cienką granicę między zabawą i zabawą a szaleństwem i chaosem? Tak, uważamy, że jeśli mamy w planach dodanie listew koronowych wraz z farbą i ewentualnie szablonem do sufitu w pokoju dziecięcym, nie powinniśmy zbytnio szaleć z szafą – zwłaszcza jeśli ma ona służyć do spokojnego czytania książek/relaksowania się z dzieckiem. Zatem za zero dolarów i zero centów zdecydowaliśmy się pomalować szafę na ten sam delikatny szaro-różowy odcień, co ściany pokoju dziecinnego (propozycja Benjamina Moore'a, kolor dopasowany do olimpijskiej farby bez lotnych związków organicznych). Na szczęście jeszcze trochę nam zostało malowanie tych ścian już w grudniu (<– cutest Clara pic ever in that post, bee tee dubs). But back to the painted closet. It’s a nice clean start.
Jeszcze zanim było sucho, wpadłem w jeden z tych nastrojów (wiesz, kiedy wychodzi $herdog i postanawia polecieć obok siedzenia w swoich obwisłych gangsterskich spodniach). Zaciągnąłem więc całą rodzinę do Bena Franklina (weekendowy czas dla rodziny = sprzątanie pokoi do malowania, malowanie, gdy fasolka śpi w paczce i zabawa w twojej sypialni, wizyta w sklepie z wyrobami rzemieślniczymi), gdzie złapałem jakieś 99-centowe metalowe wyroby na bazie wody pomaluj na perłową biel i szampan (wszystkie farby metaliczne w sklepie z farbami kosztują ponad 20 dolarów i nie są jeszcze całkiem wolne od LZO, ale te rzeczy powinny trzymać/zużywać się równie dobrze jak farba lateksowa, chyba że Clara weźmie do tego myjkę ciśnieniową lub papier ścierny – i jest o wiele mniej zadymione). Wziąłem też śliczną, małą gumową pieczątkę za 1 dolara z dziewczęcym medalionem.
Czy widzisz dokąd to zmierza?
Zdecydowałem, że fajnie byłoby nałożyć na ścianę jakiś ręcznie odciśnięty wzór za pomocą tej gumowej stempla zamiast tradycyjnego szablonu, aby wyglądał nieregularnie i niedoskonały jak ręcznie robiona tapeta. Podobał mi się też pomysł nałożenia delikatnego, szampańskiego koloru na jasnoróżowe ściany, tak aby był na tyle subtelny, aby nie przyćmił całego pokoju dziecinnego ani nic (wzięłam też perłowo-białą farbę na wypadek, gdyby szampan się nie sprawdził). Wyobraziłem sobie, że będzie to mały, błyszczący, magiczny świat, w którym Clara będzie mogła zanurzyć się i zatopić w książce.
jak okleić taśmą i błotem płyty gipsowo-kartonowe
Zamiast skupiać się na tym, ile czasu zajmie ręczne stemplowanie całej szafy, pomyślałam, jak bardzo Clara by to pokochała. I trzymam kciuki, żeby się udało. Aha i warto wspomnieć, że John przewidział, że to w ogóle nie zadziała, ponieważ stemple gumowe służą do papieru i tuszu, a nie do ścian i farb rzemieślniczych. Kto przyniósł zabójczą radość do sklepu z wyrobami rzemieślniczymi? Zrobiłem. Ale miałem też ze sobą inspirację (El Beano). Wyszedłem więc na wpół pewny swojego pomysłu, który podsunąłem pod wpływem chwili.
Jeśli chodzi o aplikację, nauczyłam się, eksperymentując najpierw z papierem, że najlepszym sposobem na ładne i równomierne nałożenie farby (i niezbyt chropowatą) jest delikatne muśnięcie jej pędzlem na stemplu. Do eksperymentów użyłem całkowicie oddalonego rogu, którego nie widać z drzwi szafy (był on również pokryty półkami i można by go przemalować różową farbą, gdyby wszystkie podwójne kije hokejowe się rozwiązało i moja metoda na małą pieczątkę okazała się fiaskiem).
Oto maleńkie medaliony szampańskie:
Bardzo je lubiłam, ale na żywo były zbyt subtelne i pełne szczegółów. Wyglądało to prawie tak, jakby ktoś ze złotą szminką całował ścianę, ponieważ nie można było rozpoznać kształtu medalionu (a z boku wyglądały trochę nierówno i dziwnie). Właściwie fotografują o wiele lepiej, niż czytają w prawdziwym życiu, a szkoda, bo nie chciałem, żeby John miał rację. Ale niestety, nie była to właściwa odpowiedź w przypadku szafy. Wróciłem więc do deski kreślarskiej. Dosłownie.
Zgadza się, niespodziewanym obrotem wydarzeń próbowałem wytrzeć wciąż mokrą farbę mokrym ręcznikiem papierowym i od razu się podniosła. Cóż, nie od razu. Musiałem włożyć w to trochę mięśni i naprawdę wyszorować, ale wyszło z odrobiną smaru łokciowego, więc mogłem zacząć od nowa. Byłem też pod ogromnym wrażeniem pomalowanej wcześniej tego dnia ściany, która wytrzymała całą manipulację, która miała miejsce wkrótce po tym, jak farba zeszła.
I tak, powiedziałem, więc mogłem zacząć od nowa kilka zdań wstecz. Zgadza się. Jeszcze nie skończyłem z moją szaloną farbą rzemieślniczą. Tym razem zastanawiałem się, czy mógłbym odręcznie namalować jakiś zabawny wzór tą samą farbą szampańską (używając szerszego pędzla niż gumowa pieczątka, więc mam nadzieję, że byłby łatwiejszy do rozróżnienia i mniej szczegółowy/zamazany).
Najpierw eksperymentowałem z niedoskonałymi liniami poziomymi…
… potem przeszedłem do kilku „x” z rzędu (pocałunek, pocałunek, pocałunek, pocałunek, pocałunek)…
… potem pobawiłem się kilkoma słodko-niedoskonałymi kropkami, które zrobiłem, rozgniatając pędzel o ścianę…
okno półki na rośliny
Zanim cokolwiek wytarłem, zadzwoniłem do Killjoy Johna i Happy Happy Joy Joy Clara na konsultację. Clara chciała pocałować x (nie żartuję – myślę, że dziewczyna jest mądrzejsza od piątoklasisty), a Johnowi i mnie najbardziej podobały się poziome paski. Ale nie sprzedaliśmy się jeszcze na tyle, żeby rozrzucić je po ścianach. Czasami powstrzymywanie się jest dla mnie trudne, ale dla Johna jest łatwiejsze. Podkreślił, że nigdy nie żałujemy, że chwilę przemyśleliśmy sprawę, zanim w pośpiechu wkroczymy do akcji i zrobimy coś, co na dłuższą metę może nie pokochać tak bardzo jak czegoś innego. Zwłaszcza, gdy wspomniany projekt może potencjalnie zająć pięć dni i powodować widoczność pasków po zamknięciu oczu przez kolejne trzy dni. No cóż, głos rozsądku = irytujący, ale racja. Punkt zdobyty.
Ponieważ nie mogłem wysiąść z pociągu opieczętowanego/malowanego/szablonowego, moje palce powędrowały do Internetu, gdzie znalazłem ten uroczy znaczek to kocham. Johnowi też (cudem) to nie przeszkadza – może dlatego, że zażartowałem, że dla niego to wygląda na Wi-Fi.
Przypomina mi zapiekankę przypominającą rybią łuskę piñata, którą zrobiłam na urodziny fasolki. A ponieważ Royal Design Studio oferuje 10% zniżki dla YHLersów (w tym nas, haha) z kodem YHL10, zdecydowanie rozważamy zakup tego gościa. Zwłaszcza, że nie musieliśmy płacić za farbę ścienną, bo była już pod ręką, a w sklepie z artykułami rzemieślniczymi znaleźliśmy farbę metaliczną za 1 dolara za tubkę. Szablonu jeszcze nie zamówiłam, ale na pewno się nad tym zastanowię. A teraz, gdy żyrandol ze wstążki pochłonięty projektem malowania szafy, chyba powinienem wspomnieć, że myślę też o:
- szycie torby z fasolą na cały kącik do czytania
- tapetowaniem lub malowaniem półek, aby uzyskać jeszcze bardziej radosną niespodziankę! kiedy Clara się tam zakrada
- może nawet znajdziesz dywanik, żeby zmiękczyć podłogę?
Aha, a jeśli mowa o żyrandolu ze wstążki, wciąż nie wyprasowałem jeszcze tego gościa (dziewczyny?). Może powinienem dodać to do mojej wypunktowanej listy, aby zainspirować mnie do zrobienia tego (wiesz, że uwielbiam skreślać). Albo nie. Co dziwne, ten powiew wiatru wciąż na mnie działa. Wiem, jestem dziwnym i tajemniczym stworzeniem.
Skoro o tym mowa, zostało nam tylko jedno DVD z trzecim sezonem True Blood (z dwoma odcinkami) i jesteśmy jednocześnie smutni i podekscytowani. Ponieważ w piątek dobrze się bawiłem na czacie Sookie, pomyślałem, że możemy omówić zespoły. Jestem Zespół Eric. Czy ktoś jest w wózku Billa? A co z tym Alcidem? Na pewno zabrałbym się za to przed łodzią z Billem, ale Eric jest zdecydowanie wariatem. Aha, zapomniałem o Jasonie Stackhouse’u. Dla mnie mógłby być ponad Alcide'em. Hmm. Czy ktoś jeszcze maluje lub szablonuje pokój? Szafa? Porozmawiajmy o sprawach domowych, telewizji lub czymś zupełnie innym. Wszystko. Czy to brzmi desperacko? Przepraszam. Jestem po prostu gadatliwą damą, która przez cały weekend siedziała w szafie…