W ten weekend nasz taras był pełen ludzi, których kochamy, zebranych, aby uczcić naszą czteroletnią fasolkę. Wspaniale było mieć tak dużo połączonej przestrzeni na świeżym powietrzu, na której można było imprezować (tzw solarium zamienione w werandę a nasz duży taras z widokiem na trawiaste podwórko wydawał się mniej pocięty niż to, że niektórzy ludzie przebywali w altanie w ostatnim domu, a inni na naszym dwupoziomowym patio). A ponieważ w naszym poprzednim domu organizowaliśmy co drugie urodziny Klary, odkąd się urodziła (tutaj post o jej pierwsze urodziny , ten o jej drugie , i ten o jej trzecia ) czułem się zarówno dziwnie, jak i cudownie, że zorganizowaliśmy tutaj nasze pierwsze duże spotkanie urodzinowe. Najważniejsze, że ta dziewczyna świetnie się bawiła.
Zwykle publikujemy mały post dotyczący przygotowań do imprezy przed wielką imprezą po podsumowaniu wydarzenia (np ten , ten , I ten ) i tam dzielimy się szczegółami, takimi jak jej zaproszenie, ale tym razem pomyśleliśmy, że wrzucimy wszystko do tego pełnego monty postu i nazwiemy to dobrym. To zaproszenie, które wysłaliśmy do przyjaciół i krewnych po tym, jak Clara zdecydowała, że chce, aby jej przyjęcie było pełne różu i złota… i brokatu.
biała farba Behra
Jednak motyw przewodni nie był długo różowy i złoty z brokatem – ciągle ewoluował. Opis szybko się zmienił i obejmował prawie wszystko z jej świata. Wkrótce Clara zaczęła nazywać to różowo-złotym flamingiem, wróżką, księżniczką, klockami Lego, brokatem, kwiatkiem, babeczką, pezem, zamkiem, kropkami, skarbem, bańką, imprezą wodną – co skróciliśmy do jej różowo-złotej imprezy ze wszystkim, ponieważ obejmowała wszystko oprócz zlewu kuchennego.
Miło było objąć wszystkie rzeczy, które kocha. Wyciągnęliśmy istniejące przedmioty, które pasują do tego tematu (takie jak stare papierowe lampiony i obrusy w kwiaty z poprzednich przyjęć), a także złapaliśmy kilka nowych, zabawnych przedmiotów, które się z nimi łączyły (takich jak flamingi za kilka dolarów, trochę złotego świecidełka, z którego można zrobić błyszczący bieżnik, i kilka balonów w kropki od Target).
Aby dodać miejsca do siedzenia w naszej niezbyt umeblowanej, jeszcze dawnej altanie, wyciągnęliśmy stary stół na cokole i nasze wiklinowe krzesła do jadalni (w rzeczywistości są to krzesła ogrodowe, więc spisały się naprawdę dobrze), a także przygotowaliśmy dla nich trochę zabawnych rzeczy. dzieciom podoba się nasz stolik z wodą (i ten, który pożyczyliśmy od Grammy i Tom-Toma), a także mnóstwo zabawek, baniek mydlanych, a nawet zraszacz do puchu na trawie.
Jesteśmy bardzo wdzięczni za pogodę. Było słonecznie i na tyle ciepło, że dzieci mogły bawić się wodą w słońcu, ale przyjemnie i chłodno w cieniu (nawet nie włączyliśmy wentylatorów!).
Jedzenie jak zwykle było zwyczajne, z kilkoma różowymi i złotymi przysmakami, takimi jak arbuz, nuggetsy z kurczaka, plasterki papryki, karmelowa kukurydza, chipsy i salsa, a także kilka pizzy, ponieważ zawsze cieszą tłumy.
Pracowaliśmy nawet przy kwiatach w sklepach spożywczych i kilku złotych słoikach (od JoAnn) pełnych różowo-złotych twizzlerów.
Te małe kieliszki do flamingów były znaleziskiem w sklepie za dolara, a czekoladowe monety i różowe żelki zniknęły, zanim w ogóle dotknięto pizzy.
Złapaliśmy także pięć balonów w kształcie flamingów w sklepie za dolara (kto wiedział, że to taka skarbnica pamiątek po flamingach?), które wetknęliśmy w doniczkowe paprocie wokół tarasu. Dzieciom tak się spodobały, że po zakończeniu imprezy poprosiły o zabranie ich do domu.
usuwanie tapety
Zdecydowanie najbardziej ekscytującą rzeczą były babeczki, które przygotowała nasza słodka przyjaciółka Justine. Kiedy już mieliśmy Teddy'ego, zapytała, czy może przynieść nam posiłek, a my powtarzaliśmy, że jesteś zbyt miły, ale wszystko gotowe – poważnie, nasza zamrażarka jest pełna, co w jakiś sposób zamieniło się w jej propozycję zrobienia babeczek na imprezę (ona uwielbia upiec, a jej wypieki są tak pyszne, że nie mogliśmy się powstrzymać). W pełni przyjęła motyw różowo-złote-wróżki-księżniczki-lego-zamku-brokatu-itp. i stworzyła urocze nakładki na każdą babeczkę, w tym kilka wróżek Clary z twarzą na błyszczącym skrzydlatym ciele oraz wszystko, od klocków Lego udaj się do różowego, błyszczącego zamku. Słychać było ooch! kiedy ich wszystkich wyprowadziliśmy.
Oto jedna z królowych Klary ubrana w dużą suknię (dziewczyna uwielbia duże sukienki, zwłaszcza w wersji różowo-złotej). Justine poważnie przekroczyła wszelkie granice.
jak wymienić kran kuchenny
Kiedy później poprosiliśmy Klarę, aby wymieniła pięć ulubionych części imprezy, pierwszą rzeczą, jaką powiedziała, były MOJE BABANKI! (co, co dziwne, nastąpiło, gdy Sam uderzył mnie piłką plażową w twarz).
Przez pierwszą połowę imprezy wszyscy przesiadywali na pokładzie, jedli i bawili się stołami wodnymi (było tam około tuzina dzieci i dwudziestu dorosłych), a następnie część dzieci zaczęła schodzić na trawę, aby bawić się takimi rzeczami jak zraszacz i bąbelki.
Najpierw ustawiliśmy małą dmuchawę do baniek…
… a potem John stworzył gigantyczną maszynę do robienia baniek, która zadziwiła wszystkich jego umiejętnościami. Dopóki kilkoro dzieci nie zrobiło większych bąbelków za pierwszym razem.
Zraszacz był szczególnie zabawny do oglądania, ponieważ była to gromadka dzieci stojących w pobliżu, napełniających wodą różne kubki i pojemniki.
dzwonek do drzwi jak zamontować
Stoły wodne również były w ciągłym użyciu, więc miło było mieć kilka stanowisk do zajęć dla dzieci, podczas gdy dorośli rozmawiali w pobliżu, tak aby nikt nie był poza zasięgiem wzroku.
Teddy nie wchodził w grę na stole wodnym, w bańkach ani w akcjach zraszaczy, ale za to przyciągał sporą część imprezowiczów. Oto mama Johna w opasce z flamingiem. Muszę kochać kobietę, która całym sercem angażuje się w imprezę.
Przysługi też były dość proste. Ponieważ jedną z najdłuższych imprezowych imprez w historii Clary było Pez, znalazłem w sklepie dolarowym kilka dozowników z tymi różowo-złotymi pojemnikami (po 30 centów od Target) i dorzuciłem kilka innych smakołyków.
Kupiliśmy także tę pinatę od Target, ale prawie zapomnieliśmy ją rozbić. Niektórzy ludzie już wyszli, kiedy przybiegliśmy i dostaliśmy to, ale pozostała załoga miała przy tym mnóstwo zabawy. Spójrz na Louiego ze złotym łańcuszkiem i okularami przeciwsłonecznymi po prawej stronie. Koleś miał ruchy.
Zajęło to około 100 zamachów, ale w końcu eksplodował, a dzieci próbowały złapać jak najwięcej.
Zrób to sam huśtawka na świeżym powietrzu
Zgodnie z tradycją zrobiliśmy też zdjęcie rodzinne, co u nas jest dość rzadkim wydarzeniem (jedno z nas zawsze trzyma aparat). W tym przypadku było to jeszcze bardziej doniosłe niż zwykle, ponieważ było to pierwsze zdjęcie całej naszej czwórki. Zajęło nam to tylko miesiąc…
Czy możemy zatrzymać się na chwilę i chłonąć małego Teddy’ego? Jest tak słodki, że mogłabym go zjeść. Ale tego nie zrobię. I nawet nie zaczynaj mi mówić o tej małej damie w ramionach Johna. Kiedy urosła taka duża? Mówię jej, że nie wolno jej już rosnąć, ale ona po prostu nie słucha.
Czy mieliście jakieś spotkania w ten weekend? Czy kiedykolwiek przez lata urządzałeś kilka przyjęć w jednym domu, a potem się przeprowadziłeś i zdumiałeś się/obawiałeś się, że nowe miejsce sprawdzi się? Mówiłem to już wcześniej i powtórzę jeszcze raz: dom nigdy nie wydaje się bardziej przytulny niż wtedy, gdy jest pełen ludzi, których kochasz. W pewnym sensie, mimo że mieszkaliśmy tu już prawie rok (jak to się stało?!), ten dom sprawiał wrażenie włamanego dopiero w sobotę. Wystarczyło, że się rozejrzałem i zobaczyłem wszystkich na pokładzie i nasze dzieci biegające po trawie… cóż, było całkiem nieźle. Nawet jeśli w środku czaiły się gigantyczne stosy prania.