Nie możemy uwierzyć, że już prawie 2009 rok. Wydaje się, że jeszcze wczoraj cieszyliśmy się letnimi dniami, w których temperatura sięgała 90 stopni. Ale Święta Bożego Narodzenia już minęły, więc pomyśleliśmy, że rzucimy okiem na obecną sytuację. Oto co otrzymaliśmy:
Moja mama i tata hojnie podarowali nam cały 10-częściowy zestaw Produkty zielone , niesamowite, nowe, ekologiczne naczynia kuchenne z powłoką nieprzywierającą firmy Cuisinart. Właściwie Sherry złapał mnie ponadwymiarową patelnię na moje urodziny w listopadzie i bardzo nam się podobało wszystko w uchwytach ze stali nierdzewnej pochodzącej z recyklingu i ekskluzywnej technologii zapobiegającej przywieraniu Ceramica, która jest czysta i zdrowa (czytaj: nie zawiera ropy naftowej, PTFE i PFOA). Wszystkie zalety gotowania z powłoką zapobiegającą przywieraniu bez szkodliwych oparów teflonu zabijających kanarki. Oczywiście byliśmy podekscytowani, gdy dowiedzieliśmy się, że jesteśmy teraz dumnymi właścicielami całego zestawu do smażenia, gotowania na wolnym ogniu i gotowania na parze do woli.
I rzeczywiście, jeśli chodzi o wiele naszych prezentów, mieliśmy motyw kulinarny. Nasza rodzina co roku wybiera zabawne hasło przewodnie dotyczące wręczania prezentów i tegorocznej akcji Hej, dobrze wyglądasz, oglądasz, gotujesz? wprawiło wszystkich w szał prezentów związanych z jedzeniem. Nawet Sherry włączyła się w temat kuchni, podnosząc mi wielopoziomowy stojak na przyprawy. Ostatnio dużo więcej gotuję (tak, jestem Rachael Ray w szkoleniu rodziny). A z każdą nową przyprawą, którą wybieram do mojego poszerzającego się repertuaru kulinarnego (kolendra, tymianek, rozmaryn…), zgromadziłam całkiem niezłą kolekcję. Teraz mam znacznie więcej miejsca na moją stale powiększającą się gamę przypraw, mogę je wszystkie zobaczyć i w ciągu sekundy sięgnąć po to, czego potrzebuję, a my lubimy iść na skróty, prawda?
Sherry wzięła też ode mnie okrągłą ramkę z capiz Anthropologie i wsunęła zdjęcie z naszej rocznicy ślubu polegającej na karmieniu babeczek. Doskonale komponuje się z innymi ramkami capiz w naszej sypialni (od Target) i oczywiście słodki sentyment został bardzo doceniony.
W zamian kupiłem czysty, biały wazon cylindryczny dla pani żony (z West Elm) i wydrukowałem prowizoryczną girlandę z dwunastu kwiatów, która miała stanowić obietnicę bukietu co miesiąc przez cały rok. Uwielbiamy przebywać na świeżym powietrzu, a Sherry mdleje nad świeżymi kwiatami, więc miło będzie zapewnić sobie trochę więcej koloru i życia wokół siebie przez następne 12 miesięcy. I oczywiście nie będziemy musieli rozbijać banku dzięki klubowi Trader Joe i Sama, gdzie bukiet tulipanów, irysów i żonkili kosztuje mnie tylko 3–6 dolarów za sztukę.
I to całkiem zabawne, że Sherry kupiła mi białą ramkę capiz, którą mogę dodać do naszej kolekcji, podczas gdy ja wziąłem ceramiczną wiewiórkę, aby dodać ją do swojej białej menadżerki (ona już ma ceramiczny pies , porcelanowy kucyk i a metalowy byk ). Ta mała wiewiórka miała zaledwie siedem fasoli w West Elm, ale adopcja innego zwierzęcia (którego nie musimy chodzić, kąpać ani karmić) jest w oczach Sherry bezcenne. Muszę przyznać, że pomiędzy wazonem, kwiatami i wiewiórką cała się uśmiechała.
Aha, a skoro mowa o uśmiechach, dostaliśmy od kuzyna kilka całkiem zabawnych rzeczy związanych z kuchnią (który również podążał za motywem przewodnim „Hej, dobrze wyglądam, oglądam, gotuję?”). Kilka nowatorskich kubków imprezowych ze zwierzęcymi pyskami/dziobami oraz tacka na lód Frozen Smiles na zimne napoje szczękające zębami…
… i ta dziwaczna szklana miarka (którą faktycznie widziałem w magazynie Wired kilka dni temu), która nie tylko mierzy w filiżankach i uncjach, ale także podaje pewne zniewalająco dziwne statystyki (takie jak objętość komórek ciała, które umierają w dobry dzień i ilość miodu wyprodukowana przez pszczołę). Mój umysłowy zasób bezużytecznych ciekawostek właśnie się zwiększył.
Dostaliśmy też trochę histerycznych akcesoriów do burgerów w postaci spersonalizowanego kubka, talii kart do gry, a nawet białej ozdoby w kształcie płatka śniegu od mojego szwagra (który tak naprawdę jest miłośnikiem kotów, ale w ogóle rozumie obsesje na punkcie zwierząt jak nikt inny).
Dostaliśmy nawet świąteczne gadżety od mojej Matki Boskiej, która przysłała nam tę świąteczną poduszkę i narzutę w kształcie renifera w kolorze limonkowo-zielonym z Coldwater Creek (która właściwie wygląda jak w domu z limonkowym zagłówkiem w naszej sypialni gościnnej).
Podsumowując, Mikołaj był dla nas w tym roku łaskawy. A co z wami? Jakieś ulubione prezenty? Opowiedz nam o nich wszystko.
Pssst — najważniejszy link do patelni, którą posiadamy i którą uwielbiamy, to link partnerski Amazon.