Dla tych, którzy poprosili o więcej informacji na temat naszych ostatnich rodzinnych wakacji, oto one (a wszystkie nasze poprzednie posty z podróży i wakacji możesz sprawdzić tutaj). W tym roku postanowiliśmy wybrać się na tygodniowe wakacje do Destin na Florydzie. Ponieważ moja rodzina nie spędzała jak zwykle tygodnia na plaży, a mieliśmy już być w Atlancie na konferencji w Haven, zaakceptowanie Bowersowie zaprosić do przyłączenia się do nich na tydzień na Florydzie żeńskiej.
Mąż Katie Bower, Jeremy, ciężko pracował, szukając domu do wynajęcia na tydzień (wszyscy pstrykają mu palce). Ponieważ ich dalsza rodzina często wynajmuje w okolicy, a znalezienie wolnych miejsc pracy może czasami być trudne, wolą zachować to w swojej małej rodzinnej tajemnicy – ale dla każdego, kto szuka miejsca, byliśmy w pobliżu Miramar Beach i możesz skorzystać ze stron takich jak VRBO.com aby coś upolować i przeczytać recenzje. Nasze mieszkanie nie znajdowało się przy plaży, ale mogliśmy z łatwością dojść na plażę, co było bardziej opłacalne niż wydawanie pieniędzy na plażę – a poza tym miał nawet mały basen. Wystarczy powiedzieć, że właśnie tego potrzebowała nasza szmaciana grupa czterech dorosłych, trójki dzieci i chihuahua. A jakie fajne są te łóżka piętrowe?
Jeśli już, byliśmy pod wrażeniem z zewnątrz. Wokół były wspaniałe altany z winoroślą i ładne małe patio na dziedzińcu, które odizolowało nas od drogi i ścieżki rowerowej po drugiej stronie.
Zaraz za dziedzińcem znajdował się mały basen, który stał się naszym drugim domem, tylko nad oceanem. Nie był wystarczająco duży, aby organizować zawody pływackie czy cokolwiek innego, ale było w nim mnóstwo miejsca dla kilkorga dzieci, kilku dorosłych i okazjonalnie lalek.
Tak naprawdę, sprawdziło się to jako ćwiczenie pływania synchronicznego pewnego szczególnie dziwnego popołudnia (myślę, że w tym momencie słońce zaczynało już do nas docierać). #claralovedit
Ale przede wszystkim basen był dla Clary miłym miejscem do ćwiczenia kopnięć i powolnego nabrania odwagi w zanurzaniu głowy pod wodę. Albo przynajmniej pod mostem tatusia.
Ale dość o basenie. Porozmawiajmy o prawdziwej gwieździe tych wakacji. PLAŻA.
Mamy spędzał już wcześniej wakacje na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej na Florydzie , ale nie pamiętam tak białego piasku ani tak przejrzystej wody. I zapomnij, najlepsze w wodzie było to, jak była ciepła i spokojna. Coś, co szczególnie doceniam, ponieważ oznaczało to, że Clara objęła ocean bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Woda już po pierwszych dniach była na tyle spokojna, że uznaliśmy to za znak, że powinniśmy wypożyczyć deski do wiosłowania na stojąco (z miejsca na plaży zwanego Słodkie życie ). Mamy dwa (po jednym dla każdej rodziny) i kiedy sami oswoiliśmy się z tym, zabraliśmy też dzieci na małą przejażdżkę.
Paddleboardy były dość łatwe w użyciu (dzięki spokojnej wodzie!), Ale myślę, że każdemu oprócz Jeremy'ego udało się w pewnym momencie spaść. O ułamek sekundy przegapiłem w aparacie wyciek Katie (to ona w tle tego zdjęcia). Pewnie jest z tego powodu szczęśliwa.
Tapicerowana kanapa wykonana samodzielnie
Zdaliśmy sobie sprawę, że łatwiej jest jeździć z dziećmi, gdy my, dorośli, siedzimy lub klęczymy. W ten sposób nasza równowaga była znacznie lepsza, a dzieci wydawały się czuć lepiej, będąc bliżej nas. Cholera, Katie w pewnym momencie nawet wyeliminowała ich oboje.
Deski wiosłowe były świetną zabawą, ale większość czasu na plaży spędzaliśmy po prostu bawiąc się w wodzie lub budując zamki z piasku. Ale zazwyczaj w porze lunchu karmiliśmy dzieci, a potem przed drzemką próbowaliśmy zająć się czymś innym, na przykład przejażdżką na rowerach dostarczonych przez naszą wypożyczalnię (przyczepa z Willem i Westonem jest ich, chociaż).
Clara jechała ze mną na swoim iBercie, który zawsze uwielbiam. Tym razem naszą ulubioną grą było odgadnięcie, jakiego koloru będą obroże psów, które zauważyliśmy na ścieżce.
Ale być może najsłodsza para na rowerze tej wycieczki należy do tych zakochanych. Znajdź pokój, drogie panie.
A skoro mowa o uroczej parze, Clara i Will świetnie się razem bawili. Nie będę kłamać, że to wszystko były wiatraki i skakanie (oboje mają po trzy lata, a dzielenie się niekoniecznie jest już opanowaną umiejętnością), ale z pewnością fajnie było mieć na wycieczce kolejne dziecko, z którym mogło się bawić. Chociaż powinienem powiedzieć „dzieci”, bo Clara też była zakochana w Westonie. Sherry i ja doceniamy fakt, że mamy przy sobie innych rodziców, którzy nas wspierają lub przynajmniej pomagają nam się uśmiechać w przypadku napadu złości.
groszowa fuga do płytek
Kilka razy odważyliśmy się zjeść poza domem (it Jest w końcu wakacje) i pomiędzy rekomendacjami od was i Bowersów, można było zjeść wspaniałe jedzenie. Mój ulubiony posiłek był prawdopodobnie o godz Czerwony Pasek (nie pokazano, ponieważ zdjęcie wyszło, cóż, zbyt czerwone), ale Sherry oświadczyła, że ma wyjątkowo ostre krewetki Obóz rybny Stinky’ego (na dole po lewej) jej ulubiona.
Bardzo podobał mi się też lunch z krewetkami kokosowymi, na który dostałem Pompano Joe’s pewnego dnia podczas wycieczki rowerowej. Znajdował się tuż przy plaży i w pewnym sensie zapragnąłem, aby więcej budynków mogło sobie pozwolić na taką kolorystykę.
Kilku z Was zgłosiło, że na tydzień przed naszym przyjazdem w Destin była zła pogoda, co nas zdenerwowało. Ale poza kilkoma szybkimi wieczornymi burzami, mieliśmy tylko jedno ponure popołudnie, co dało nam dobry pretekst do wypróbowania rozrywek niezwiązanych z plażą – takich jak zakupy w outletach (dla dziewcząt) i przejażdżki gokartami (dla ojców i dużych dzieci). Nigdy się nie dowiem, jak to się stało, że nie trafiliśmy na samochód nr 7.
Jak każde wakacje, ostatni dzień nadszedł zbyt szybko. Zdaliśmy sobie sprawę, że nie mogliśmy zrobić wielu rzeczy – na przykład pływania kajakiem po morzu, odwiedzania sklepów z używaną odzieżą i robienia rodzinnych zdjęć na plaży. Ale jakimś cudem udało nam się to wszystko wydarzyć ostatniego dnia. Sherry podzieliła się wczoraj swoimi oszczędnymi przygodami, ale niestety nie ma żadnych zdjęć, na których Jeremy i ja stawiamy czoła (nagle dość wzburzonemu) morzu w naszych kajakach. Ale udało mi się jednak namówić Katie, która zajmowała się profesjonalną fotografią.
To był po prostu idealny wieczór na zakończenie naszej podróży.
To było niemal okrutne, jak bardzo nie chcieliśmy wyjeżdżać.
Ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Zatem następnego ranka spakowaliśmy się i wróciliśmy do Atlanty na szybki nocleg w Bowers, po czym następnego dnia ukończyliśmy drugą połowę 14-godzinnej podróży. Clara, dzięki Bogu, jest prawdziwą wojowniczką na wycieczki – głównie dzięki temu, że jeździmy z nią na długie przejażdżki, odkąd skończyła cztery tygodnie (nasze obecne wskazówki dotyczące długich przejażdżek z trzylatkiem to: dużo książek , mnóstwo zabawek, mnóstwo przekąsek i kilka gier na iPada, gdy poczujesz się zdesperowany). Gdzieś około godziny 11 wszyscy zaczęliśmy trochę szaleć, ale udało nam się dotrzeć do domu.
Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Bowersów za zaproszenie i za uczynienie tej wycieczki tak zabawną i niezapomnianą. Po 12 dniach poza domem (dzięki wcześniejszej konferencji) byliśmy bardzo podekscytowani możliwością ponownego spania we własnych łóżkach… i szybkiego rozpoczęcia realizacji projektów ( stary, dzisiaj coś demonstrujemy! ).
***********************************
Jako mały piątkowy bonus, oto cztery ciekawe projekty, czaty i pytania, które pojawiają się na forach. Ogłosiliśmy także zwycięzców rozdania w tym tygodniu, więc możesz kliknąć tutaj (i przewinąć w dół do pola Rafflecopter), aby sprawdzić, czy to Ty.
przez Witam | przez Michelelouise | przez DesertDomicile | przez lovekismet |