Wiem wiem. Pomysł pęczniejącej farby w większości projektów rękodzielniczych budzi sceptycyzm. Ja też. Ale kilka tygodni temu John i ja zastanawialiśmy się, co powinniśmy zrobić z naszymi dyniami w tym roku malowanie ich ostatni rok:
… I rzeźbienie skomplikowanych wzorów do nich rok wcześniej:
Tak czy inaczej, gdzieś po drodze John powiedział, że szkoda, że nie możemy używać lakieru do paznokci ani czegoś innego, żeby nadać dyniom kształty. W pewnym sensie spojrzałam na niego z ukosa, widząc sugestię dotyczącą lakieru do paznokci, ale spodobał mi się pomysł stworzenia na nich wypukłych wzorów… i tak narodził się pomysł pęczniejącej farby. Doszliśmy do wniosku, że został stworzony do dmuchania (czyli budowania rzeczy) i jest super tani, więc czemu do cholery nie. Mieliśmy nawet nadzieję, że jeśli po nadmuchaniu je pomalowamy sprayem, będą wyglądać elegancko, a nie żenująco i kiepsko podstępnie. Wiesz, że jest dobry i zły przebiegły? Chcieliśmy pozostać przy dobrej, przebiegłej stronie rzeczy.
Trzeba przyznać, że był to jeden z tych projektów, w przypadku których spodziewaliśmy się niepowodzenia. Moglibyśmy po prostu wyobrazić sobie spuchniętą farbę zsuwającą się z dyni i tworzącą kapiący bałagan (ponieważ dynie nie leżą dokładnie płasko jak papier lub tkanina). Ale uznaliśmy, że warto spróbować – i oto faktycznie zadziałało! Och szczęśliwy dzień.
Oto jak to wszystko się potoczyło. Najpierw zaczęliśmy od trzech dyń, trochę puchnącej farby i trochę farby w sprayu od Michaela:
barwienie i uszczelnianie tarasu
Potem po prostu pojechaliśmy na miasto z pęczniejącą farbą. Oto jak wyglądało to w toku:
Kiedy w końcu ogłosiliśmy, że to koniec (po około dwudziestu minutach), oto co otrzymaliśmy:
Zdecydowaliśmy się na zabawny efekt pionowych pasków nabijanych ćwiekami na jednym z nich, monogram P na dużym, wysokim facecie, zygzakowaty wzór inspirowany jodełką na grubym i małą kość na maleńkiej przydomowej dyni, która przypadkowo urosliśmy (wiesz, na cześć Burgera). Podobało nam się, że wszyscy w naszej czteroosobowej rodzinie byli częściowo reprezentowani dzięki temu, że otrzymali cztery dynie – chociaż wkurzę się, jeśli założysz, że to ja jestem okrągła (chociaż John jest oczywiście ten wysoki).
czego mogę użyć do odblokowania wanny?
Aha, wybrałam ten czerwono-pomarańczowy, puszysty kolor farby, ponieważ pomyślałam, że będzie najbardziej przypominał kolor dyni, więc kiedy je spryskaliśmy, miały, miejmy nadzieję, równomierne krycie i jednolity wygląd (co wydawało się w naszym przypadku zadziałać ). Oto one z kilkoma cienkimi i równymi warstwami nagietka-żółtej i czysto białej farby w sprayu:
Zdecydowaliśmy się na te kolory farb w sprayu, ponieważ pomyśleliśmy, że będą pasować do żółtych mam i jasnokremowych akcentów na naszej werandzie.
Na szczęście pasują idealnie.
Mała dynia Burgera stoi z powrotem za nimi na bocznym stoliku w donicy zrobiliśmy chwilę temu. Nie mogę uwierzyć Johnowi hodowane To. Jest tak okrągły i idealny, że bardziej przypomina superkulę niż dynię.
Aha, i mam dla ciebie radę dotyczącą malowania natryskowego: każdą dynię zrównoważyliśmy na starej, kwartalnej puszce po farbie przed natryskiwaniem, abyśmy mogli uzyskać wszystkie kąty z wyjątkiem niewidocznej dolnej części, bez konieczności ich dotykania i psucia wykończenia. Użyliśmy białej, półpołyskowej i nagietka żółtej farby o wysokim połysku i tak naprawdę woleliśmy, jak półpołysk wyglądał nieco bardziej. Bardziej matowa faktura sprawiła, że ćwieki wyglądały fajnie – jak kuty metal – w przeciwieństwie do gładszego i trudniejszego do zauważenia monogramu P o wysokim połysku. Tak naprawdę gdybyśmy mieli to zrobić od nowa, sugerowalibyśmy użycie półpołysku lub nawet satyny pomaluj je wszystkie, zamiast zajmować się super błyszczącymi rzeczami. Zaskakujące, bo wchodząc w to, myśleliśmy, że wysoki połysk będzie wyglądał lepiej.Na żywospuchnięta farba i chyba się nauczę.
Ale na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, jak wyszli. To był naprawdę łatwy i przyjemny projekt. Chociaż musimy przyznać, że mamy taką ochotę na pestki dyni, że moglibyśmy złapać jeszcze jedną małą dynię i zjeść ją tradycyjnie – wiesz, abyśmy mogli zgarnąć tę maź i cieszyć się pestkami na pierwsze Halloween Clary. A co z wami? Czy masz jakieś plany dotyczące rzeźbienia w dyni lub dekoracji na Halloween? Czy aż się wzdrygnąłeś, kiedy powiedzieliśmy, że na naszych dyniach użyliśmy puchnącej farby? Przyznaj się, byłeś.