Front naszego domu wciąż się zmienia ( żegnaj zapiekany ganek , witajcie, czerwone drzwi ), a w ten weekend zebraliśmy siły, aby pokonać podniesiony chodnik przed domem.
Dlaczego? Ponieważ jest to wyboista i powodująca potknięcia ścieżka, którą odziedziczyliśmy wraz z domem. Porozmawiaj o skręceniu kostki, które może nastąpić:
Lubimy rustykalną ścieżkę w stylu wiejskiego domku, ale nasza była wąska, chwiejna i nie do końca zachęcała do wejścia do naszych drzwi wejściowych, jak sobie wyobrażaliśmy. Poza tym poprzedni właściciel miał słabość do traw ozdobnych i drewnianych obramowań, które poważnie ograniczały nasz styl.
Więc w ten weekend odkopaliśmy to, aby zrobić miejsce dla większej i lepszej wersji. Oto jak to wyglądało po kilku godzinach dźwigania belek, przenoszenia roślin i przenoszenia łupków.
Na szczęście dla nas, pomiędzy poprzednią ścieżką a gruzami po zeszłorocznej metamorfozie patio z tyłu (patrz dół strony Galerii), mieliśmy ogromny zapas płytek łupkowych, które tylko czekały na wykorzystanie. Wszystko, co musieliśmy zrobić, to złożyć je w ciaśniejszy, szerszy wzór i otrzymalibyśmy nowy, bardziej okazały i pozbawiony chybotania chodnik, prawda?
Zło. Okazało się, że jest to weekendowa łamigłówka, na którą składają się bardzo ciężkie elementy. Dokładnie 48 dwudziestofuntowych kawałków. Oto nasz postęp po 2 godzinach podnoszenia i zmiany biegów pod koniec pierwszego dnia. Pod koniec mam na myśli moment wyczerpania mięśni.
Całkiem smutne, co? Zaczęliśmy więc Dzień 2 od ibuprofenu i strategii „dziel i rządź”. Sherry zaczęła składać elementy na werandzie, a ja kontynuowałem w miejscu, w którym skończyliśmy, w pobliżu podjazdu. Trzy długie godziny później prawie spotkaliśmy się w połowie.
I wreszcie, po około 4 godzinach (i kilkudziesięciu skurczach rąk) nasza 900-kilogramowa łamigłówka była gotowa.
Znacznie ulepszone, prawda? Zadziwiające było to, że udało nam się stworzyć krzywą o czystych krawędziach po prawej stronie ścieżki, bez konieczności przecinania łupka. Tak się złożyło, że mieliśmy wystarczająco dużo płyt o prostych i zakrzywionych krawędziach, aby to zadziałało. Subtelne zróżnicowanie kolorów pomiędzy płytami również było szczęśliwym zbiegiem okoliczności, dzięki któremu cała ścieżka wygląda bardziej jak bluestone (lub inny, droższy materiał) ze względu na fakt, że każdy element nie jest jednolity w kolorze ciemnego węgla drzewnego. Nieźle jak na projekt za 0 dolarów.
Niestety, nie możemy jeszcze skreślić tego projektu z naszej listy. Nadal musimy wkopać wszystkie płytki łupkowe, aby były całkowicie równe. A kiedy już się zadomowią, posadzimy trawę w szczelinach, aby uzyskać uroczy wygląd domku, który będzie płynnie wtapiał się w nasz ogródek… gdy tylko odzyskamy pełną funkcję kończyn.