Widzisz co zrobiłem? Gdyby nasza czwarta rocznica ślubu była kontynuacją filmu, jestem pewien, że tak tytuł zostałby potraktowany na plakatach filmowych (i tak, zostałby nazwany rażącą kopią Krzyk 4 ). W każdym razie, zgodnie z tradycją, wpadamy z naszym małym podsumowaniem tego, jak świętowaliśmy cztery lata małżeństwa w zeszły czwartek (zobacz nasz post z okazji trzeciej rocznicy Tutaj oraz nasz post z okazji dwóch i jednej rocznicy Tutaj ). W tym roku zaczęło się, jak większość dni, śniadaniem.
Zrobiłem to konkretne śniadanie (francuskie tosty nadziewane truskawkami i pomarańczami Masło Malinowe ) jako hołd dla naszego tak dobrego, że zrobiliśmy sobie z nim zdjęcie (tutaj) ulubiony posiłek podczas nasz miesiąc miodowy na Alasce . Oczywiście to, czego mi brakowało w prezentacji jedzenia (czy dostanę punkty za moje truskawkowe serca?) nadrobiłam kwiatami w naszych ślubnych barwach.
Uzgodniliśmy, że w tym roku nie będziemy rozdawać prezentów (nasz nowy projekt pralni miał być dla nas wspólnym prezentem), ale złamałam zasady, gdy zobaczyłam w sklepie paczkę artykułów piśmiennych z motywem pszczół Papierowy fartuch . Ponieważ Sherry świetnie radzi sobie z tworzeniem list, a na naszym zaproszeniu ślubnym było pełno pszczół, po prostu nie mogłam się powstrzymać przed podaniem cyfr z mojej karty kredytowej na kilka pozycji. I tak, Smock Paper jest naszym sponsorem, ale nie, nie mieli żadnego udziału w tym, żebym to kupił. Prawdopodobnie dowiadują się o moim zakupie za pośrednictwem tego postu.
promar 400 ekstra biały
Niestety nie mieli żadnych dużych samoprzylepnych karteczek z motywem pszczół, ale wziąłem jedną w najbardziej zbliżonej kolorystyce, ponieważ wiedziałem, że Sherry ma mało notesów biurowych (małe karteczki samoprzylepne nie były używane w nasza szuflada na śmieci , ale ci duzi goście już trenują). Doceniamy ogólną świadomość ekologiczną tych towarów, ale szczególnie spodobała nam się prosta prośba wydrukowana na dole: wykorzystaj to do czynienia dobra .
To, co wydałam w dolarach, Sherry dopasowała w zamyśleniu – pisząc własnoręcznie zrobioną kartkę zawierającą trzydzieści rzeczy, które ona, Clara i Burger kochają we mnie (każda z nich dostała po dziesięć). Mówiłem ci, dziewczyna uwielbia listy. I z pewnością przebiło Miłość, John w mojej karcie. Ups.
Ale ten dzień nie był poświęcony wymianie produktów papierowych. Chodziło o wspólne robienie fajnych rzeczy. Więc po porannej pracy wyszliśmy na lunch do jednego z naszych ulubionych miejsc na co dzień: Sklep z kijami Kebob . Mniam. I za to mieliśmy też 10 dolarów zniżki na Groupon. Och, tanie gołąbki. A może powinienem powiedzieć tanio? (Ptasi żart o zwycięstwie).
Stamtąd udaliśmy się do lokalnego miejsca sztuki o nazwie Centrum Sztuki Krzyżowej , o którym wiele słyszeliśmy, ale nigdy nie udało nam się go odwiedzić przez pięć lat bycia Richmonders. Jest to w zasadzie ogromna galeria, w której znajduje się mnóstwo lokalnych artystów, choć niestety nie mogliśmy zrobić dla Was zdjęć w środku. Jednym z naszych ulubionych był Morgana E. McKinneya , ale nie znaleźliśmy niczego w naszym obecnym przedziale cenowym. Pewnego dnia.
Rzeczywiście zakręciło nam się w głowie, gdy ujrzeliśmy te obrazy zamienione w kartki za 4 dolary Sherri Conley co naszym zdaniem (po oprawieniu w duże, obszerne maty) zapewni wspaniały mały moment zen w naszej głównej łazience. Więc zabraliśmy je do domu.
Jak moglibyśmy pominąć zakup czegoś z napisem „Kocham cię” z okazji naszej rocznicy? A fotografka ma na imię Sherri, więc to też się liczy, prawda? Sherry i ja staliśmy w różnych miejscach jej stoiska i każda z nas stwierdziła, że to jest jednocześnie słodkie. Spotkaliśmy się ponownie, aby zobaczyć, co się nawzajem odkryli, i oboje trzymaliśmy kartę samolotu „Kocham cię”.
własnoręcznie wykonana bejca do podłóg betonowych
Stamtąd przyszedł czas na zrobienie naszego corocznego, banalnego zdjęcia z okazji rocznicy. Mamy małą tradycję robienia (a później kadrowania) zdjęć rodzinnych każdego roku 7/7…
…a ten rok zdecydowanie okazał się najtrudniejszy. Najwyraźniej 14-miesięczne dziecko nie może pojąć koncepcji „hej, spójrz na piszczącą czarną rzecz na śmiesznym trójnożnym patyczku… i o tak, uśmiechaj się przy tym”. Chyba nie wiedzieliśmy, jakie błogosławieństwo otrzymaliśmy w zeszłym roku, kiedy jej 8-tygodniowe dziecko przespało całą sytuację. Ale w końcu udało nam się zdobyć ten egzemplarz. Ułożone głowy = maksymalna tandeta.
Najwyraźniej wykorzystaliśmy nasze szczęście, próbując umieścić Burgera na zdjęciu. To była nasza najbardziej udana próba. Hej, przynajmniej dorośli patrzą!
Następnie udaliśmy się, aby zrobić sobie rocznicowe zdjęcie w fotobudce (więcej o tej tradycji tutaj). Miejsce, do którego zawsze chodzimy (New York Deli tutaj, w Richmond) ma autentyczne 50-letnie stoisko, które faktycznie wywołuje paski filmowe (nie odbitki cyfrowe, jak wiele innych). Niestety budka miała dzień wolny, więc wyniki były szczególnie rozmazane (zwróć uwagę szczególnie na czwartą klatkę). Najwyraźniej też mieliśmy trochę gorszy moment. Tak, Clara płakała przez cały pierwszy odcinek.
Cóż, to był właściwie drugi pasek, ponieważ nawet nie zatrzymaliśmy pierwszego. Podczas naszej pierwszej próby wszystko zaczęło się przedwcześnie kończyć, gdy w kabinie byłem tylko ja, więc połowa zdjęcia przedstawia mnie zakłopotanego i wzywającego Sherry, aby pospieszyła się do środka z fasolą. Ale przy trzeciej próbie Clara usłyszała radosne piski. Nieźle.
Po porządkowaniu blogów w samochodzie (co robili ludzie przed iPhone'ami?) nadszedł czas na kolację.
Jedliśmy o godz Grill toskański Brio ponieważ było to miejsce naszej próbnej kolacji w 2007 roku i, cóż, nie byliśmy tam od czasu świętowania nasza druga rocznica . Oznacza to, że była to pierwsza podróż tej małej damy.
Czy tylko my tak mamy, czy może jest coś zabawnego w kubku niekapku, krakersach ze złotą rybką i książce doktora Seussa na marmurowym stole z Carrery? Na szczęście te magiczne przedmioty (plus jej własny makaron) wystarczyły, aby zapewnić Beansie radość i rozrywkę – nawet po długim dniu świętowania.
I jakby nie wtrąciliśmy już wystarczająco dużo rocznicowych propozycji, Sherry 7 lipca postąpiła tak samo, jak cztery lata temu po naszym ślubie: obcięła jej garść włosów (właściwie można ją zobaczyć z krótkimi włosami dawno temu, w archiwach z 2007 roku Tutaj ).
Tak, pożegnaj się z honorowym piątym członkiem zespołu YHL: kucykiem Sherry.
Chociaż powiedziałbym, że to miłe pożegnanie, ponieważ uważam, że moja pani wygląda w ten sposób niezwykle seksownie. Zauważcie, że była zbyt nieśmiała, żeby pozować mi do zdjęć, więc wymknęła się i zrobiła zdjęcia przed lustrem, bo ją zdenerwowałem. O tak, cztery lata później nadal to rozumiem.
Aha, i Sherry chce, żebym dodała, że ze światem wszystko w porządku – kiedy malujemy, wciąż może związać włosy w małego kucyka. Skąd miałaby wiedzieć? Powiedzmy, że w tej sekundzie pracujemy nad pralnią. Więcej szczegółów jutro.
Tak czy inaczej, mimo że bawiliśmy się świetnie przez te siedem-siódemkę, musimy przyznać, że nasze umysły już w pewnym sensie przeskoczyły do przyszłorocznej wielkiej pięciolecia. Ku czci nasz miesiąc miodowy na Alasce , pomyśleliśmy, że idealnie będzie uczcić wielkie zwycięstwo 0-5, udając się na Hawaje (ponieważ Alaska to rodzaj nie sąsiadującego ze sobą partnera w zbrodni). Tak naprawdę nie planowaliśmy zbyt wiele, ale doszliśmy do wniosku, że jeśli będziemy to powtarzać na głos, zmusi nas to do zrealizowania tego w przyszłym roku. Ponieważ od czasu naszego miesiąca miodowego w 2007 roku nie polecieliśmy nigdzie na wakacje. Lepiej, żeby tak się stało.
hack na szafę ikea pax