Jednym z niefortunnych faktów dotyczących naszego ślubu jest to, że przeleciał tak szybko, że ledwo dotknęliśmy jedzenia. Co oznacza, że tak naprawdę nigdy nie mieliśmy okazji się zatrzymać i delektować się żarciem DIY (być może naszym najbardziej śmiałym wyczynem było całkowite porzucenie pomysłu firmy cateringowej na rzecz samodzielnego przyjęcia całego menu weselnego… cóż, było to albo odważne, albo po prostu szalone, decydujesz ).
Kiedy więc w lipcu zeszłego roku zbliżała się nasza pierwsza rocznica, początkowo pomyśleliśmy, że ubierzemy się i pójdziemy na miłą kolację (może nawet założę farbowana suknia ślubna ). Dopóki moje kochane przyjaciółki nie wyrzuciły pomysłu odtworzenia naszego ślubu na podwórku i wreszcie cieszenia się jedzeniem w domu. Wydawało się stosowne, skoro pobraliśmy się na naszym podwórku, że wrzucimy trochę jedzenia na grilla i wybierzemy kilka dodatków, aby rok później odtworzyć tę wyjątkową noc (mamy szczęście, że mamy własną salę weselną, więc łatwiej jest przeżyć zabawę). Najpierw zrobiliśmy to banalne zdjęcie pod łukiem, gdzie złożyliśmy przysięgę (którą po wielkim dniu przenieśliśmy ze środka podwórka do wejścia do tylnego lasu):
Następnie zabraliśmy się do pracy, delektując się kolacją bardzo przypominającą tę, którą nasi goście jedli w tym miejscu dokładnie rok temu. Z trzech zaproponowanych przez nas przystawek wybraliśmy burgery z serem pleśniowym typu angus z parmezanem i sosem cesarskim z parmezanem oraz inne dania weselne (chipsy ziemniaczane z papryką cytrynową i sałatka z rotini), aby uzupełnić całość:
A co powiesz na odpowiedni napój do posiłku małżeńskiego? Przed ślubem zaoszczędziliśmy kilka butelek wina i napojów. Zamiast dużych plastikowych dzbanków chcieliśmy mieć elegancki wygląd szkła, więc poprosiliśmy lokalnego sprzedawcę wina, aby zachował dla nas stare butelki (pozostałości po cotygodniowych degustacjach wina i całkowicie f-r-e-e). Kiedy już byliśmy w domu, upewniliśmy się, że są idealnie czyste i ręcznie oznaczyliśmy je ostrym narzędziem (które nigdy się nie ścierało ani nie wyblakło, gdybyś się zastanawiał). Wszystkie zielone butelki wykorzystaliśmy do przechowywania wody, brązowe butelki do słodkiej herbaty i przezroczyste do domowej lemoniady miętowej (świeża mięta + lemoniada = mniam). Oczywiście mieliśmy pod ręką także wiele butelek czerwonego i białego wina oraz kilka uroczych, zabytkowych szklanych butelek coca-coli. Naprawdę uważamy, że dzięki unikaniu puszek i plastiku rzeczy wyglądają czysto i klasycznie…
…ale podczas naszej rocznicowej rekreacji poszliśmy na skróty i zamiast tego delektowaliśmy się orzeźwiającą puszką Freski:
Jeśli to zdjęcie nie pokazuje trafnie, jak pyszne było to, nie wiem, co to zrobi:
Możesz też zauważyć serwetkę z cytryną i limonką, której używam do delikatnego wycierania ust. No cóż, rok później wciąż leżały nam resztki serwetek, więc część rekreacji była łatwa (tutaj leżą na stołach 365 dni wcześniej):
Następnie przyszedł czas na rozkoszowanie się babeczkami weselnymi. W noc naszego ślubu umieściliśmy dwa z nich w woskowanym papierze, a następnie wsunęliśmy do pojemnika na przybory kuchenne, który przechowywaliśmy w zamrażarce przez następny rok. I tak jak delektowanie się tortem weselnym w pierwszą rocznicę ślubu, te babeczki były równie dobre (naprawdę, bardzo dobrze znosiły mrożone!).
Nasza rocznicowa noc nie byłaby kompletna bez udania się do pobliskiej restauracji, aby odtworzyć w jej stoisku fotobudkę z nocy poślubnej za 3 dolary (lubimy łapać fototapetę, aby upamiętnić wiele wyjątkowych dni i przechowywać je w filiżanka na naszych otwartych półkach w jadalni):
To taka nasza mała tradycja z okazji pierwszej rocznicy. Ale co zrobiliśmy, aby uczcić drugą rocznicę we wtorek? Cóż, rozważaliśmy uczynienie z domowego grillowania corocznej tradycji, ale wtedy mój kochany mężulek zasugerował, że możemy zjeść smaczny posiłek w Werwa , deeelicious włoskiej restauracji, w której mieliśmy cudowną małą próbną kolację w noc przed naszym ślubem.
Oto jesteśmy najedzeni po nasz pyszny rocznicowy posiłek:
Oczywiście przed wyjazdem pamiętaliśmy o zrobieniu kilku zdjęć na podwórku (tym razem pozowaliśmy przed żywopłotem, gdzie miały miejsce nasze rodzinne portrety):
Następnie, po kolacji, zakończyliśmy zabawę kolejnym zdjęciem z fotobudki w tej restauracji w centrum miasta:
łatwe zawieszenie karnisza
A więc tak spędziliśmy nasze dwie ostatnie rocznice. A co z wami? Czy każdego roku robisz coś fajnego, jeśli chodzi o świętowanie swojego?
Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak samodzielnie przygotowaliśmy nasze jedzenie weselne, aby zapewnić sobie ekskluzywne wrażenia na podwórku, zapoznaj się ze szczegółami w naszym albumie ślubnym.
p.s. Już za kilka dni mamy HUUUUUUUUGE OGŁOSZENIE, więc bądźcie czujni!