#1 – Niesamowity dom marzeń w technikolorze. Zaczynamy od starego, ale dobrego rozwiązania – naszej szalonej, kolorowej pierwszej próby stworzenia kolorystyki całego domu. Rozmawialiśmy o tym na początku 2010 roku Tutaj i musi być numerem 1 na naszej liście, ponieważ był to tak ogromny błąd (jak w przypadku, że dotyczył prawie każdego pokoju). Zasadniczo pomalowaliśmy każde pomieszczenie w naszym pierwszym domu na inny kolor, który nie pasował do następnego: błękit tiffany tutaj, miętowa zieleń tam i, och, połączmy żółtą i czerwoną cegłę w następnym pokoju #McDonalds #facepalm. Sprawiło to, że cały dom wyglądał na niepołączony i chaotyczny, więc w końcu poprawiliśmy i przemalowaliśmy prawie każde pomieszczenie, aby nadać domowi bardziej spójne wrażenie. Dobra wiadomość jest taka, że nasze drugie podejście do kolorów farb miało sens i sprawiło, że byliśmy o wiele szczęśliwsi. Czy nie wiedziałeś, że w naszym małym domu było znacznie łatwiej, gdy pokoje nie walczyły ze sobą i nie ogłaszały swoich różnic (Teraz jesteś w jasnozielonym pokoju! Witamy w jasnoniebieskim pokoju! Bienvenidos a żółty i czerwony pokój!) Bonus: dom wydawał się co najmniej 30% większy. Kochamy kolorowe domy, po prostu płynąca paleta zwykle daje większe efekty niż coś przypadkowego (kiedy pomieszczenia kolidują z tymi obok). Na przykład pięć kolorowych próbek, które do siebie nie pasują, może sprawić, że dom będzie wyglądał nierówno i konkurencyjnie, podczas gdy pięć niesamowicie odważnych próbek w odcieniach klejnotów może być niesamowitych (nadal zabawnych, ale dobrze razem wyglądają). Trudno jest uzyskać ściany za pierwszym razem – zwłaszcza w pierwszym domu. Więc nie rozpaczaj. Czasem przy malowaniu za drugim razem jest urok. WYCIĄGNIĘTA LEKCJA: Zastanów się, jak kolory farb będą przepływać z pokoju do pokoju; i jeśli jest to mały dom lub w ogóle martwisz się, że będzie pocięty lub chaotyczny, zwykle nie zaszkodzi błądzić po stronie mniejszej liczby kolorów w palecie całego domu (nawet jeśli są tam jakieś odważne , upewnij się tylko, że dobrze się ze sobą wymieszały, aby uniknąć przypadkowego efektu tęczy).
#2 – Nieapetyczny blask. Jednym z najbardziej polaryzujących kolorów, jakiego kiedykolwiek użyliśmy, był szary w naszej ostatniej kuchni. Żyliśmy z nim przez dłuższy czas i nadal bardzo nam się podobał jako kolor, ale ostatecznie uznaliśmy, że to zły wybór dla tej kuchni. Było to błędne z dwóch powodów. Po pierwsze, trudno było dokładnie sfotografować – ale nie jest to problem, którym większość ludzi musi się martwić – i nie jest to nawet powód, dla którego mielibyśmy przemalowywać cały pokój (wokół tych szafek było mnóstwo wycięć). Prawdziwym powodem zmiany był żółto-żółty odcień, jaki rzucał na wszystkie białe powierzchnie w pokoju. Dzięki temu szafki i blaty wyglądały na kremowe – zwłaszcza przy włączonym świetle. Zazwyczaj wolimy czystszą biel od odcieni takich jak kość słoniowa czy krem, więc przemalowaliśmy pokój na wciąż przyjemny, średnioniebieski kolor, aby pozbyć się żółtego odcienia. Nagle blat, szafki, a nawet podłoga stały się mniej żółte. Na ladach i szafkach na zdjęciu poniżej nie jest to zbyt widoczne (chociaż odcień podłogi jest zauważalnie inny), ale lepiej widać to na filmach takich jak ten. LEKCJA WYCIĄGNIĘTA : Zastanów się, jak kolor farby wpłynie na inne elementy w pomieszczeniu, zwłaszcza gdy odważne kolory mogą oddać swój odcień lub odbić się w innym miejscu (szczególnie na błyszczących powierzchniach, takich jak na przykład lady i błyszczące podłogi).
#3 – Subtelność staje się mniej subtelna w koncentracji. Ogólnie rzecz biorąc, zazwyczaj trudniej jest pracować z kolorami (odważnymi lub delikatnymi) nad neutralnymi – ale my je uwielbiamy. Wydaje się jednak, że istnieje przepis na ich wybór. Zazwyczaj mamy szczęście, gdy wybieramy na próbce bardzo desaturowane wersje koloru, który nam się podoba, często z widoczną domieszką szarości lub brązu. Jeśli więc podoba nam się głęboki turkusowy odcień na jednej próbce, poszukamy innej próbki, która będzie wyglądać tak, jakby to był ten kolor, ale będzie bardziej zabłocona lub szara, a nie tak odważna/czysta. Jeśli tego nie zrobimy, przekonamy się, że to, co dobrze wygląda na małej próbce, w rzeczywistości może być odczytywane jako neonowy, szalony kolor spodni (to termin techniczny) na ścianach. Tymczasem, gdy wybierzesz bardziej desaturowaną próbkę, która jest hartowana z odrobiną szarości lub brązu w odcieniu, wydaje się, że jest ona znacznie mocniejsza, gdy jest na ścianie, i kończymy dokładnie tam, gdzie mieliśmy nadzieję (niezbyt błotnisty, ale nie za jasno).
Wiedzieliśmy, że trochę łamiemy naszą zasadę, wybierając bardzo czysty, choć bardzo jasny róż Nowy sufit w sypialni Clary . W przeciwieństwie do większości kolorów, które wybieramy, ten nie miał zbyt wiele szarości ani zabłoconego odcienia – był po prostu miękki i różowy, co wiedzieliśmy, że jej się spodoba, więc naciskaliśmy. Zrobiliśmy nawet nasz zwykły test pierwszego kroku, aby upewnić się, że nam się podoba (trzymając próbkę na powierzchni, którą będziemy malować, ponieważ kolory wyglądają inaczej na różnych płaszczyznach, a tym razem celowaliśmy w sufit) i obejrzeliśmy go w kilka świateł, zanim pociągniesz za spust. Podoba nam się efekt sufitu, ale naszym błędem było też pomalowanie jej szafy na ten sam kolor, dla kaprysu. W ograniczonej przestrzeni, zwłaszcza gdy jest oświetlona jasnym, sztucznym światłem w szafie, ten róż staje się znacznie intensywniejszy, niż kiedykolwiek sobie wyobrażaliśmy (co byśmy wiedzieli, gdybyśmy również tam zaobserwowali próbkę). Na zdjęciu poniżej nie jest tak źle, bo przy naturalnym świetle, ale na żywo to trochę za dużo – szczególnie przy włączonym świetle. Zatem jest to nadal błąd kolorystyczny, który chcielibyśmy poprawić, ale ponieważ Clara go uwielbia, myślimy, że może pozostać na jednej lub dwóch ścianach (i dodamy kilka innych elementów/kolorów, aby go złagodzić). Sherry marzy nawet o gontach cedrowych na pochyłym dachu, aby stworzyć wrażenie domku zabaw, co z pewnością pomogłoby złagodzić róż. WYCIĄGNIĘTA LEKCJA: Nie zakładaj, że kolor, który wygląda dobrze w jednym pomieszczeniu lub na określonej powierzchni, będzie automatycznie wyglądał świetnie w innym, zwłaszcza jeśli warunki (oświetlenie, rozmiar, umeblowanie itp.) są inne.
#4 – Wygląd zewnętrzny jest sprzeczny z intuicją. Kiedy mieliśmy Naprawiono i odmalowano gnijącą elewację w naszym nowym domu , właściwie to był pierwszy raz od siedmiu lat posiadania domu, kiedy dokonywaliśmy tak istotnej selekcji koloru farby zewnętrznej. I wiesz co to oznacza? Była szansa na popełnienie ogromnego błędu! Oprócz naszych zwykłych sztuczek polegających na trzymaniu próbek pod różnymi światłami i naprzeciw płaszczyzny, która ma być malowana, słyszeliśmy również, że ogólnie rzecz biorąc, w przypadku powierzchni zewnętrznych należy przyciemnić, ponieważ światło uderza w nie tak mocno na zewnątrz. Ale nadal nie chcieliśmy, żeby było tak ciemno, żeby dom wyglądał ponuro lub smutno, więc wybraliśmy Intellectual Grey Sherwina Williamsa (jaśniejszy egzemplarz ze strzałką w prawym górnym rogu wskazującą na niego). Cóż, nie było wystarczająco ciemno i w jasnym świetle słonecznym, w jakie wpada nasz dom po południu, był prawie całkowicie wymyty. Wyłapaliśmy błąd na tyle szybko, że mogliśmy z czasem przełączyć się na zauważalnie ciemniejszego Anonimowego (próbka po lewej stronie), ale równie łatwo mogliśmy go przeoczyć, aż było za późno (tak się złożyło, że cofałem podjazdem jak malowali portyk nad naszymi drzwiami, a ja nawet nie widziałem farby, więc w panice zadzwoniłem do Sherry, a ona wybiegła na zewnątrz, żeby zobaczyć, czy możemy zrobić trochę ciemniejszy) Uff. Niewiele zabrakło do kosztownej katastrofy. WYCIĄGNIĘTA LEKCJA: W przeciwieństwie do wnętrz, gdzie stawiamy na jaśniejsze i mniej nasycone kolory, na zewnątrz może być odwrotnie – szczególnie w pomieszczeniach, które są dobrze nasłonecznione. W razie wątpliwości weź pojemnik z próbką farby i jedź do miasta, ponieważ czasami próbki po prostu nie nadają się do takich dużych zadań. #5 – Cóż, nie wszystkie elementy zewnętrzne są sprzeczne z intuicją. Chcieliśmy, aby sufit naszego nowego pokoju słonecznego miał subtelny odcień błękitu. Nadal wyraźnie niebieski, ale nie przytłaczający (zwłaszcza, że martwiliśmy się, że odbije się on w naszym salonie za nim i sprawi, że ściany będą miały niesamowity, smerfowy błękit). Zdecydowaliśmy się więc na próbkę, która wyglądała subtelnie, ale wciąż niebiesko… ale kiedy zaczęliśmy rozpylać ją na zewnątrz, była tak słaba, że mieliśmy poważne wątpliwości. Sherry z trudem rozróżniała, co było tylko zagruntowane, a co już pomalowane, a ja nie potrafiłem stwierdzić, czy rozróżniałem je tylko dlatego, że je spryskałem, więc mój umysł wiedział, które są które. Uff! Od razu zaczęliśmy układać plan B. Miałem zamiar pomalować wszystko jedną warstwą, a po zamontowaniu na suficie nałożyć drugą warstwę błękitu, który na próbce był o krok ciemniejszy. Ale nigdy nie potrzebowaliśmy planu B, ponieważ po zamontowaniu poszczególnych desek – poza bezpośrednim światłem, na tle wyraźnych białych listew i w widocznych miejscach – nasz oryginalny wybrany kolor farby okazał się dokładnie tym subtelnym błękitem, jaki od początku sobie wyobrażaliśmy. Był to więc niemalże pomyłka w malowaniu, o której nigdy wcześniej nie wspominaliśmy… aż do teraz. WYCIĄGNIĘTA LEKCJA: Bez względu na to, jak bardzo starasz się przewidzieć, jak dobrze dany kolor będzie działał, tak naprawdę nigdy nie możesz być całkowicie pewien, że dobrze go wykonałeś (lub źle), dopóki nie zobaczysz, że jest on całkowicie gotowy, całkowicie wyschnięty (farba ciemnieje w miarę wysychania) i na swoim miejscu – więc nie oceniaj czegoś leżącego na ziemi na zewnątrz, jeśli po skończeniu będzie wisieć na zacienionym suficie.
Myślę, że ta ostatnia pomyłka (no, prawie pomyłka) dociera do kluczowej prawdy, jaką poznaliśmy na temat doboru kolorów farb. Nieważne, jak bardzo się starasz i ile kroków wykonasz, aby podjąć dobrą decyzję dotyczącą malowania – trzymasz próbki na właściwej powierzchni, oglądasz je w różnych sytuacjach oświetleniowych, malujesz duże próbki testowe, a może nawet próbujesz przerobić przestrzeń w Photoshopie – nie można przewidzieć, jak naprawdę będzie wyglądał kolor, dopóki malowanie nie zostanie całkowicie ukończone. Do tego czasu nawet najlepsi dobieracze koloru farby ryzykują, że nie będzie ona wyglądać idealnie o określonej porze dnia, nie będzie dobrze współgrała z innymi przedmiotami w pomieszczeniu lub że gdy znajdzie się na wszystkich czterech ścianach, będzie w jakiś sposób staje się bardziej przytłaczający (lub rozczarowujący) niż wskazana próbka. Czy to najbardziej pocieszająca rada na świecie? Prawdopodobnie nie. Ale przynajmniej udało nam się dostać na pięć lekcji malowania, które mamy teraz za sobą. Mamy nadzieję, że pomogą wam w wyborze farby. Podziel się swoimi błędami w malowaniu (i tym, czego się nauczyłeś) również w sekcji komentarzy. Na koniec jest jedna mantra, którą lubimy powtarzać, gdy szczególnie denerwujemy się wyborem, i dzieje się to do dziś. Powiedz to ze mną. To tylko farba!