Skończyłeś z O-R-G? Tak, znasz mnie.
Tak, to nawiązanie do Naughty By Nature. Ale dlaczego O-R-G? To skrót od $herdog oznaczający organizowanie. Muszę być szczery. Nasz dom nie był tak zniszczony, chaotyczny, brudny, odkąd się tu wprowadziliśmy 16 miesięcy temu. Poważnie, nie mówię o małej odległości od listew przypodłogowych czy jakichś smugach na oknach, mówię o poważnych rzeczach, takich jak niemożność zlokalizowania czegokolwiek w naszej całkowicie absurdalnej szufladzie zlewu:
Chociaż więc na naszej stronie Projekty mamy całe dwie sekcje poświęcone porządkowaniu i porządkowaniu starych postów, ostatnio niewiele się działo. W ogóle. Wszystko zaczęło się rozpadać na przełomie stycznia i lutego podczas trzech tygodni sesji zdjęciowych do książek w naszym domu (z ekipą ludzi i mnóstwem przeprowadzek/malowania/ogólnego szaleństwa), które sprawiły, że nasz dom wyglądał tak…
Dlaczego inne rzeczy, takie jak szuflada zlewu, również miałyby się pogorszyć? Jedynym sposobem, w jaki mogę to wytłumaczyć, jest to, że jest to śliskie zbocze. Kiedy łączysz projekty tajnych książek, regularne projekty/posty na blogach i opiekę nad dzieckiem, podczas gdy grupa ludzi jest w twoim domu i robi ponad 150 różnych zdjęć do książek, które sam robisz i stylizujesz, po prostu nie masz minuty oddychać w ciągu dnia. A kiedy dziecko pójdzie spać, a ekipa wyjdzie, myślisz, że zajmiesz się sprawami w nocy, ale skoro wszyscy wrócą rano (a masz jeszcze 20 projektów do dokończenia, wystylizowania i pomalowania ścian przed przychodzą rano) ma się wrażenie, że pracuje się na dwie zmiany i nawet nie pamięta się, który to dzień, nie mówiąc już o tym, gdzie powinien trafić dezodorant.
A pomiędzy pisaniem postów, robieniem projektów, wychowywaniem małego dziecka i narodzinami tej naszej książki (wciąż sprawdzamy 200-stronicowe stosy układów, uzupełniamy sekcję z zasobami i finalizujemy okładkę), wydaje się, że nigdy nie będziemy mieli czasu aby ponownie złożyć nasz dom. Chyba że oficjalnie ogłosimy przywrócenie naszej szalenie niezorganizowanej casy do formy jako Projekt Numero Uno w ramach czegoś w rodzaju tygodniowego obozu dla rekrutów. Więc robimy to!!! Trzymajcie się kapeluszy. Zrobi się bałagan. A potem, miejmy nadzieję, czysto (z gigantyczną stertą wyprzedaży na końcu tęczy). Będzie nam bardzo miło, jeśli wskoczycie z nami do wiosennego pociągu sprzątającego! A skoro już o tym mowa, w ten weekend mieliśmy przewagę (wybaczcie nam), ponieważ potrzebowaliśmy poniedziałkowego postu, żeby wszystko rozpocząć. Najpierw zdecydowałam, że szafki pod naszą jadalnią w zabudowie będą miały napis moje imię. Zgadza się, dosłownie szepnąłem „Powiedz moje imię moim szafkom”. Zwycięzca.
rustykalne majsterkowanie z drewna
Potem wszystko wyjąłem. Cóż, wyjąłem jakieś trzy rzeczy i już miałem to za sobą, więc podszedłem do komputera i włączyłem kilka utworów (Nicki Minaj, potem Eminem, a potem trochę vintage Britney). Zrobiłem też lekkie lub umiarkowane podskakiwanie głową (ale zero rapowania w stylu freestyle), usuwając każdą ostatnią książkę, czasopismo i inny przypadkowy przedmiot, który się tam znalazł (przechowuje się tam wiele książek i magazynów, ponieważ wbudowane elementy nie są nie jest dla nich wystarczająco głęboki).
Zrobiłem stosy. Stosy każdego magazynu (Domino, Cottage Living, House Beautiful, Blueprint oraz BHG i inne magazyny Meredith, takie jak DIY). Próbowałam też układać książki według tematów (ciąża/zdrowie/ekologia, laski, dekoracje/projektowanie i literatura dla nastolatków, np. Igrzyska Śmierci i Zmierzch – haha). Powiem to jeszcze raz. Zwycięzca.
Aha, widzisz te białe rzeczy na dole zdjęcia powyżej? W rzeczywistości są to stare półki z zabudów, które usunęliśmy, bo było tam zdecydowanie za tłoczno (więcej na ten temat Tutaj ), więc wepchnęliśmy je do szafki na wypadek, gdybyśmy zmienili zdanie i chcieli ponownie zapełnić szafki zbyt dużą liczbą półek (dlaczego????). To było złe połączenie. Ponad rok później zebrali już tylko kurz i zmarnowali miejsce, więc poszli na stertę złomu Johna w piwnicy.
Następnie przetarłem półki (były bardziej obrzydliwe, niż chciałbym przyznać) starym, dobrym białym octem. Czyści rzeczy i jednocześnie zabija nieprzyjemne zapachy (pachniały jak stary magazyn). Wycieranie całej szafki zajęło tylko połowę Hit Me Baby One More Time. Jest tego warte.
Potem powoli odkładałem rzeczy z powrotem, grupując rzeczy, które miały największy sens i układając je w sposób, który moim zdaniem byłby najłatwiejszy w utrzymaniu, pozwalając mi jednocześnie przechowywać wszystko i zobaczyć prawie wszystko. Zamiast stawiać wszystko na stojąco (wiedząc, że coś wyciągnę i wszystko się przewróci), stworzyłem małe stosy rzeczy, które widzę dalej i mogę z łatwością usunąć każdy stos, aby dosięgnąć czegoś w tylnym rzędzie.
prawidłowe umiejscowienie karnisza
Aha, zamów. Jak ja cię kocham. Pozwólcie mi policzyć sposoby magazynów Domino.
Oczywiście około 10% książek i czasopism, które się ukazały, trafiło na stertę wyprzedaży, którą zacząłem w szafie w pokoju gościnnym. Miło jest przyznać, że nie mam zamiaru czytać czegoś ponownie i dawać szansy komuś innemu.
Aha, i możesz się zastanawiać, gdzie są wszystkie moje książki o dekorowaniu w twardych okładkach (oprócz ułożonych na widoku na konsoli, na wbudowanych półkach i na górze naszej biurowej szafki na dokumenty). No i te dwie otomany w przedpokoju pod konsolą (wiesz, ta siedzi w naszej korytarz z ramami ) są nimi wypełnione. Ale nie spływają, więc nie sądzę, że mam problem z dekorowaniem książek. Już.
W tym momencie mój mózg bolał od zbyt intensywnego myślenia o tym, co z czym pogrupować, co położyć na stosie wyprzedaży itp. Ale wciąż miałem kilka przypadkowych przedmiotów związanych z dekoracjami, które leżały i szukały domu (pamiętajcie, że wcześniej na zdjęciu też były tam wepchnięte sztuczne tykwy, wazony i świeczniki?). Nadszedł więc czas na zajęcie się szafką pod zabudową po drugiej stronie, w której trzymam wszystkie świeczniki, wazony i różne przedmioty dekoracyjne. Ta strona też poszła w stronę podwójnych kijów hokejowych.
czym chronić rośliny przed mrozem
Było tak źle, że zacząłem chować nadmiar rzeczy w szafce na książki/czasopisma po drugiej stronie. Niedobrze. Czas uporządkować rzeczy, pogrupować je tak, aby znowu miały sens, dodać rzeczy do stosu wyprzedaży i ogólnie zebrać tam swoje rzeczy. Ale czekaj, jest tego więcej…
Tak, przelałam też rzeczy do nowej szafki narożnej w naszej kuchni. Ale około połowa rzeczy tam rzeczywiście tam pasowała, ponieważ były związane z kuchnią/jedzeniem/podawaniem (np. stojak na ciasto lub salaterka). Postanowiłem więc zamienić narożną szafkę w kuchni w miejsce służące wyłącznie do przechowywania posiłków/jedzenia i zmniejszyć ilość elementów dekoracyjnych, tak aby, mam nadzieję, wszystkie zmieściły się w pojedynczej szafce pod zabudową w jadalni.
Po raz kolejny pierwszym krokiem było wyjęcie wszystkiego. Tym razem słuchałem różnych wersji piosenek Glee, więcej Nicki Minaj i oldschoolowego Snoopa & Dre. Wyobraź sobie, że śpiewam Ain't nic innego jak czysta rzecz, Bay-Bay. Mam tyle świec, że to szaleństwo.
drut do kraty
Opróżniłam także narożną szafkę w kuchni. Dla porównania, licznik półwyspu ma pięć stóp długości i trzy stopy szerokości. Blort.
Następnie wyciągnąłem każdy przedmiot, którego nie używałem/nie potrzebowałem/chciałem, z rosnącego stosu wyprzedaży i pogrupowałem wszystko według przedmiotów (np. wszystkie wazony w jednym miejscu, wszystkie świeczniki w jednym miejscu). Potem wróciłem po szybkim przetarciu octem.
drewniana rama zrób to sam
To bardzo pasuje. Luźny opis tego, co się tutaj teraz dzieje, jest taki, że w prawym górnym kwadrancie znajdują się urządzenia do przechowywania świec, w prawym dolnym kwadrancie znajdują się wazony i donice, w lewym dolnym kwadrancie znajdują się różne wypełniacze do wazów i kilka innych przypadkowych przedmiotów dekoracyjnych, a w lewym górnym rogu w kwadrancie znajdują się wszystkie dekoracje mojego stołu, które prawie cały czas się obracają.
Ale gdzie się podziały te wszystkie szalone świece? Cóż, wiele z nich mieszkało w kominku w salonie naszego pierwszego domu (na dużej srebrnej tacy), ale ponieważ mamy teraz malucha, który we wszystkim się angażuje, po prostu uratowałem kilka lepiej wyglądających i włożyłem je do świecy własną szufladę. Jak nowatorski! Ta mała szafka w jadalni była pusta (właściwie to stolik nocny, ale uznaliśmy, że dobrze tu pasuje), więc zarekwirowałam jedną szufladę do przechowywania świec. A reszta mojej zbyt dużej kolekcji świec poszła na stos wyprzedaży. Aktualizacja: dodałem dwie plastikowe podkładki na spód szuflady, aby chronić ją przed potencjalną woskowiną.
Huzzah! Teraz w szafce narożnej w kuchni znajdują się wyłącznie przedmioty związane z kuchnią, takie jak talerze, miski, talerze, tace, patera na ciasto itp.
I jest tam sporo wolnego miejsca. Uważaj John. Mama czuje, że nadchodzi szał zakupów. Żartuję, jestem zbyt zmęczony. Ale lepiej się podniosę, bo w tym tygodniu jest jeszcze wiele do zrobienia. Chcielibyśmy, żebyście dołączyli do naszego bootcampu i sprzątali/organizowali/robili razem z nami! Oto nasz harmonogram:
To oczywiście wersja wstępna, ponieważ blogujemy w czasie rzeczywistym, ale nie możemy się doczekać, aż zdamy relację i dowiemy się, jak sobie radzicie. Czy robiłeś już wiosenne porządki/organizację lub jakieś ogólne usprawnienia domu? Czy chcesz to zrobić z nami? Jaka muzyka nie pozwala Ci stracić głowy podczas sprzątania i porządkowania? A może wolisz audiobooki/telewizję/NPR? To też brzmi jak dobry czas.