Wczoraj wieczorem pomalowaliśmy tył naszych regałów do zabudowy! A swoją drogą, to jest całkowicie nasz pomysł na dobrą zabawę. Dla nas jest to odpowiednik wieczoru randkowego, jeśli wolisz. Doszliśmy więc do wniosku, że powinniśmy opublikować post na temat trwającego procesu planowania wstępnego, abyśmy mogli udostępnić zdjęcia po zabiegu możliwie najbardziej zbliżone do rzeczywistych (kiedy farba wyschnie i będziemy mogli ponownie ustawić półki, aby zrobić dla Was kilka końcowych zdjęć ). Więc proszę bardzo:
hack do ikei
Zdecydowaliśmy, że musimy z grubsza rozmieścić obiekty na wbudowanych regałach, zanim zaczniemy malować ich tył (wyjaśnimy to więcej za chwilę). Planowaliśmy wystawić na wystawie wiele książeczek w twardej oprawie wraz z innymi przedmiotami do zniszczenia (takimi jak moja ceramiczna menażeria zwierząt), ponieważ przez jakiś czas będą z dala od małych rączek (co sprawi, że wbudowane elementy będą jednym z niewielu miejsc na łamliwe elementy, które nadal będą działać z mobilnym bambino). Okazuje się jednak, że półki są trochę za wąskie dla wielu naszych książek, które wisiały nad krawędziami jak palce w za małych sandałach.
Aby się nie zniechęcić, schowałem kilka zwisających książek w szafkach pod regałami (wraz z nieużywanymi książkami) elementy wystroju sklepu ). Uważamy, że dodamy do tych szafek zabezpieczenia przed dziećmi, aby nie wpadły w nie małe rączki, gdy Clara będzie na etapie „wchodzenia we wszystko”. W każdym razie, po rozwiązaniu problemu zbyt dużego kryzysu książkowego, który prawie rzucił mnie na kolana (ok, to trochę dramatyczne), zabrałem się do pracy, próbując ułożyć kilka naszych ulubionych elementów… tylko po to, by cofnąć się i zdać sobie sprawę, że sprawy wyglądają następująco trochę zbyt bałaganiarsko jak na mój gust. Tak.
Wybaczcie kiepskie zdjęcie – John jest wyraźnie lepszy, jeśli chodzi o słodkie rozmowy z Nikonem. A skoro już mowa o mężulek (o którym wspomniałam wcześniej, to zdecydowanie mózg tej operacji), gdy tylko usłyszał moje narzekania na temat zbyt ciasnych rzeczy, podszedł do mnie od tyłu, powiedział hmm i wpadł na genialny pomysł: wyeliminowanie jednej półki w każdym z czterech pionowych rzędów, aby uzyskać bardziej przestronny wygląd. Ta sugestia zajęła mu około 0,05 sekundy. Czy po prostu nie nienawidzisz wszystkowiedzących? Żartuję. Kocham to. I rzeczywiście, biorąc pod uwagę nieco większe rozmieszczenie rzeczy, oboje byliśmy o wiele bardziej zachwyceni nową aranżacją.
Kiedy już ustaliliśmy odpowiedni odstęp między półkami i mieliśmy ogólne pojęcie o tym, co będziemy eksponować, byliśmy gotowi wyładować wszystko i pomalować tyły zabudów. Po co najpierw zastanawiać się nad rozmieszczeniem półek, a potem wszystko ponownie zdejmować? Dowiedzieliśmy się, że za każdym razem, gdy przesuwaliśmy półki, zarysowały one nieco tylną ścianę, więc nie chcieliśmy zbyt często bawić się ich umiejscowieniem po pokryciu tylnej części regału świeżą warstwą farby. Zrobiliśmy więc kilka zdjęć, aby przypomnieć sobie, gdzie się podziały, i wyładowaliśmy wszystko, aby przygotować się na dodanie poważnego koloru.
Zdecydowaliśmy się na głęboki atramentowy błękit o nazwie Dragonfly z linii Affinity Benjamina Moore’a, aby wszystkie moje ukochane ceramiczne zwierzęta wyskoczyły, a pokój, miejmy nadzieję, ożył dzięki dramatyzmowi i zabawie o wysokim kontraście. Poza tym to tylko farba. Jak na razie nam się to podoba, mimo że wykracza poza naszą zwykłą strefę komfortu (zaryzykowanie = warto). A jeśli ponownie umieścimy półki i założymy na nie wszystkie nasze przedmioty, a potem dowiemy się, że tego nienawidzemy, zawsze możemy spróbować jeszcze raz. To tylko farba. Uważamy jednak, że wszystko będzie wyglądać wspaniale, gdy reszta pokoju (i przylegające do niego biuro) zostanie pokryta ładną warstwą miękkiej srebrzystoszarej farby, a wykończenia i tylne części (boki, twarze, szafki itp.) zabudowy pozostają w tym samym odcieniu bieli, w jakim zostały już pomalowane. Dopóki nie będziemy mogli wrzucić tych odważniejszych zdjęć regałów, gdy wszystko wyschnie, udostępnimy te strasznie oświetlone zdjęcia z ostatniej nocy procesu nagrywania…
… i proces cięcia…
W nocy wygląda to dość ciemno, co? Poczekaj jednak, aż zobaczysz to w świetle dziennym. Woot!
Aha, czy możesz powiedzieć, że to ja jestem frezem wewnętrznym, a John jest wyznaczonym stożkiem i wałkiem? Widzisz, jak pomalowane obramowania zatrzymują się stopę od górnej części po prawej stronie? To dlatego, że czekałem na stołek, którego John używał do przyklejenia górnej części. W międzyczasie zrobiłem to zdjęcie…
Aktualizacja: Zobacz, jak nasza wbudowana transformacja okazała się skuteczna Tutaj .