OK, to już drugi dzień naszego pobytu tydzień organizacyjny i obecnie pracujemy nad naszą szaloną szufladą do zlewu, którą udostępniliśmy wczoraj. W międzyczasie nie jest to jeden z tych, które organizują zabawę poprzez zabawę ze zdjęciami przed, w trakcie i po (to post z dzisiejszego popołudnia), ale raczej pełny opis systemu, który sprawdza się w naszym przypadku, jeśli chodzi o oswajanie Clara-phernalia który grozi przejęciem naszego domu. Mniej więcej dwa razy w tygodniu dostajemy pytanie: czy możesz zrobić post o tym, jak organizujesz rzeczy Clary? Naprawdę przydałoby mi się kilka pomysłów, jak zapanować nad chaosem! Oto podsumowanie.
Na początku było całkiem prosto. Była mała, więc mieliśmy małą otomanę i kosz z grzechotkami i piłeczkami, a także huśtawkę i kilka kocyków na podłodze do zabawy na brzuszku. Tutaj możesz przeczytać post poświęcony temu etapowi bałaganu u dzieci.
Cóż, to była dziecięca zabawa w porównaniu z dzieciństwem. Dlaczego? To były dni, zanim miała MILION I JEDNĄ RZECZY. OK, przesadzam. Ale tak naprawdę dziewczynka ma książki, kredki, miski, bębny, pluszowe zabawki, sztuczne jedzenie do swojej kuchni, wiaderka, piłki, klocki, samochodziki i mnóstwo lalek. Chociaż powiedzieliśmy, że staramy się zachować prostotę i nie kupować więcej rzeczy, niż może bawić się jedno dziecko, cóż, otrzymaliśmy podarunki i prezenty urodzinowe/świąteczne i wszystko się zgadzało.
I nie byłem dobry, bardzo zły w opracowywaniu lub utrzymywaniu jakiegokolwiek systemu przez prawie 10 miesięcy (właściwie odkąd stała się mobilna, stało się bardziej szalone). Po prostu upchałam rosnące stosy dziecięcego bałaganu w różnych koszach i otomanach (siedem!), nie poświęcając czasu na grupowanie rzeczy, aby wiedzieć, gdzie je później znaleźć. Po prostu wszystko się ułożyło i w niektóre noce po prostu leżało na podłodze, bo byłem zbyt zmęczony. I pamiętajcie o naszej nowej otomanie, która zaczęła się od patrzenia lubię to ?
Cóż, to właściwie stało się kluczem do mojego organizacyjnego objawienia. A teraz wygląda to tak (nie zwracajcie uwagi na różowy odcień, zapomniałem ustawić balans bieli):
Ale to, co jest bardziej zaśmiecone powyżej, jest dobrą rzeczą. Ogromną radość sprawia mi fakt, że można w nim upchnąć tak wiele zabawek. Dlaczego? W końcu zdecydowałam, że nie będę zostawiać każdej zabawki, którą Clara mogłaby się bawić przez cały czas. Wielu moich znajomych stwierdziło, że ich dzieci były szczęśliwsze/bardziej pobudzone, gdy wymieniono ich zabawki, zamiast po prostu dawać im swobodę w załatwianiu miliona rzeczy na raz. A kiedy przeczytałem ten cytat w The Happiness Project (pamiętasz, że John kupił mi to na urodziny?), przypieczętował to umowę:
Dyrektor szkoły Elizy opowiedział historię czterolatka, który miał uwielbiany niebieski samochodzik. Zabierał go wszędzie i ciągle się nim bawił. Potem, kiedy odwiedziła go babcia, kupiła mu dziesięć samochodzików, a on w ogóle przestał się nimi bawić. Dlaczego nie bawicie się swoimi samochodami? zapytała. Bardzo kochałeś swój niebieski samochód. Nie mogę kochać wielu samochodów, odpowiedział.
Więc od razu zdecydowałem, że moja wielka biała otomana stanie się moim sklepem z zabawkami. Byłoby to miejsce, w którym trzymałabym każdą zabawkę, która nie była obecnie ulubioną zabawką Clary. Dosłownie przeczesałem wszystko i wyciągnąłem tylko najlepsze zabawki, którymi ona się cały czas bawi – reszta została ułożona w małej białej otomanie. Uwierzycie, że zostałem z jednym koszykiem?!
Jeden wspaniały, łatwy w zarządzaniu kosz (nawiasem mówiąc, od Target). Kopacz? Może to być zbieg okoliczności rozwojowych, ale Clara zaczęła grać samodzielnie przez dłuższe okresy czasu, gdy tylko dokonałem tej zmiany. Nie jestem pewien, czy nudziła się, czy też była przytłoczona swoim dawnym bogactwem wszystkiego, ale z pewnością spędzała czas z wieloma rzeczami w swoim koszyku przez dłuższy czas niż zwykle, kiedy miała eksplozję zbyt wielu zabawek, aby naprawdę skoncentruj się na czymkolwiek dłużej niż minutę. To było jak największe hity Clary: The Basket.
Bezlitosne wyciągnięcie wszystkiego, czym Twoje dziecko aktualnie się nie bawi (żadnych „być może”, po prostu zostaw tylko ulubione zabawki), zajmuje o wiele mniej czasu, niż myślisz, i schowanie reszty do dużego plastikowego kosza w szafie lub pojemnika pod łóżkiem . Może zajęło mi to w sumie pół godziny? A teraz mogę posprzątać jej koszyk w ciągu dwóch minut, kiedy idzie spać, i szybko wkładać i wyjmować inne zabawki, gdy tylko nadejdzie odpowiedni nastrój. Ale zawsze ograniczam się do jednego koszyka. To jest klucz. Uwielbia, gdy pojawiają się nowe rzeczy, ponieważ wydaje się, że to ją interesuje. Oto, co tam jest teraz:
Kilka ulubionych pluszowych zwierzątek, drewniana zabawka do ciągnięcia, piłki, torebka od Grammy, kilka lalek dla niemowląt, spódniczka do przebierania, którą budzi się i chce założyć, oraz garnek, z którego uwielbia wyjmować i wkładać drobne przedmioty. Ale ulubione przedmioty znajdują się w tej materiałowej torbie (pamiętaj, że mamy to dla niej jako ona koszyk wielkanocny ?). Lubi samą torebkę z materiału, bo sprawia jej radość podczas otwierania i zamykania zamka błyskawicznego…
… a co do tego, co tam jest: kilka ulubionych samochodów, fałszywy telefon komórkowy i stary, prawdziwy, odłączony od Johna, drewniany pociąg, mała piłka, kilka plastikowych zwierzątek, samolot, który kupiliśmy jej na wycieczkę na Hawaje i shaker, dwie laski i szalik z zajęć muzycznych.
Ta mała saszetka pełna ulubionych zabawek prawdopodobnie wchodzi do zabawy co najmniej cztery razy dziennie – ona to uwielbia. I podoba mi się to, że każdego wieczoru można to wszystko wrzucić do jednego koszyka. Wciąż jednak nie zabrałem się za odkurzanie szafki z multimediami – haha. Pewnego dnia…
W moim nowym systemie mamy też dwa kosze z książkami. Jedna w biurze (na którą lubi sama patrzeć na dywanik lub czytać z nami na krześle)…
… i jeden w salonie.
Jasne, w ciągu dnia będzie przynosić kilka książek do innych pokoi, ale teraz, gdy mamy dwa wyznaczone kosze z książkami, wiemy, dokąd trafiają. Książki były kiedyś dodawane do zabawek i piłek i w wielu miejscach wpychane w otomany. Teraz jest ładnie i sprawnie, bez konieczności myślenia. Zabawki umieszcza się w koszu z zabawkami, a książki w koszach z książkami. Któregoś dnia kupimy jej regał, ale jesteśmy przekonani, że za każdym razem, gdy go zapełnimy, wyjmie z niego wszystko, więc na razie koszyki wystarczą.
Uświadomienie sobie, ile stref Clary może się nią cieszyć, naprawdę pomogło mi nie złościć się na to, że ograniczam rzeczy, które ma do dyspozycji, chowając nieulubione w otomanie. Na przykład ma swoje biurko do kolorowania (które kiedyś było nasze biurko, które zrobiliśmy z drzwi w biurze naszego pierwszego domu):
Podoba mi się to, że po bazgrołach można rozpoznać, że jest leworęczna. Awww. To bazgranie markerem, więc to coś, co z nią robimy (te rzeczy mogą się popsuć, więc nadzorujemy markery, bawimy się ciastem i kredą). Ale jej kredki są po prostu schowane w tym małym zielonym woreczku zapinanym na zamek, a naklejki są w żółtym woreczku (oba pochodzą od TJ Maxx za kilka dolców i zapewniają jej nieograniczoną rozrywkę, jeśli chodzi o wkładanie i wyjmowanie rzeczy, zapinanie i zamykanie rozpakowując je).
Następnie w przedpokoju mamy jej bujaczek (słodki prezent od dziadków jakiś czas temu). Losowo wyskoczy z przeglądania książki lub zabawy samochodami i po prostu wyjdzie na korytarz, żeby się przez chwilę pobujać (zobacz, jak zabezpieczyliśmy dla dzieci ramy na dole ściany Tutaj ).
Potem ma swoją świąteczną kuchnię do zabawy (którą zrobiliśmy dla niej Mikołaj Tutaj ).
Na szczęście przechowuje wszystkie przybory kuchenne w szafce pod zlewem i ten mały metalowy koszyk na zakupy, który znalazłem za 20 centów w sklepie z używaną odzieżą. Więc te rzeczy też mają swoje miejsce. Jeśli widzę takiego w kuchni, przynoszę go z powrotem do jej pokoju i odkładam, zamiast wrzucać do przypadkowego, pomieszanego kosza.
Mamy też dwa kosze (od Linens N Things jakieś pięć lat temu) pod jej komodą, jeden pełen klocków, a drugi pełen puzzli.
Jedną z moich największych irytacji było to, że Clara nie potrafiła układać żadnych puzzli, ponieważ jej plansza z puzzlami mogła znajdować się w jednym koszyku w biurze, a cztery elementy w koszyku w salonie. Więc zorganizowałem je raz na zawsze, dając im własny koszyk. Oczywiście nadal znajduję elementy w salonie lub kuchni, ale teraz wiem, gdzie trafiają. Dlatego każdego wieczoru zwykle wracam do jej pokoju, gdy kładziemy ją do łóżka (z wszelkimi elementami układanki lub przedmiotami kuchennymi do zabawy, które należy podrzucić). To znacznie szybsze niż desperackie szukanie brakujących elementów układanki i uświadomienie sobie, że są w całym domu, a ja stracę godzinę życia, próbując je znaleźć.
Pomysł na układanie puzzli w płytkim koszu dostałem od mojej sąsiadki (ma córkę o rok starszą od Klary). Może to być oczywiste dla niektórych osób, ale po próbie wepchnięcia ich do dużych, okrągłych koszy i otoman (i usłyszeniu, jak wszystkie kawałki trzaskają i spadają na dno), zobaczyłem płytkie kosze obok i zdałem sobie sprawę, że to świetny sposób na utrzymanie porządku. deski i elementy ułożone razem.
W pokoju Klary znajduje się także kosz na książki, a obok niego wiadro z drewnianymi klockami. Zwykle nie opuszczają pokoju Clary, ale jeśli to zrobią, książki mogą trafić do jednego z dwóch pozostałych koszyków, a klocki zostaną przyniesione z powrotem wieczorem, kiedy przyniesiemy kuchnię do zabawy i elementy puzzli. Może to wydawać się skomplikowane, ale jest to jeden spacer po korytarzu z rzeczami, które co wieczór trafiają do pokoju Clary, ponieważ teraz wiemy, co się tam dzieje. To powieść. Zaczynamy też prosić Klarę, aby pomogła nam w sprzątaniu (nawet śpiewa piosenkę o sprzątaniu!), więc czasami zamiast nas przynosi rzeczy na swoje miejsce. To też wzrusza. Miło, że nawet Clara dostrzega, że pewne rzeczy mają swój dom, do którego można wrócić.
Aha, a oto te nadzorowane zajęcia, które wykonujemy z Clarą (wszystkie są wkładane do szuflady w kuchni, więc są to wyjątkowe rzeczy, które wyciągamy, jeśli kiedykolwiek będzie miała niespokojną chwilę i będzie chciała coś zmienić. Odkąd nie zawsze są do jej dyspozycji, zawsze budzą emocje.
A jeśli chodzi o zajęcia na świeżym powietrzu, pudełko na skały nadal cieszy się popularnością wśród najmłodszych. Nasza trzyletnia sąsiadka dołączyła do Clary podczas niedzielnej popołudniowej rockowej zabawy, więc miło jest wiedzieć, że to kolejna strefa, w której Clara może się dobrze bawić i kopać.
Jedną z kwestii organizacyjnych, którymi musimy się zająć, jest zewnętrzny pojemnik do przechowywania (myślimy o złapaniu czegoś takiego) na wiadra i ciężarówki, które nie mieszczą się w jej przykrytej skrzyni na kamienie. Będziemy Cię informować! Tymczasem to podsumowanie naszego dziecięcego bałaganu. Nie mamy pojęcia, czy ten system będzie dla nas skuteczny, gdy Clara i jej zabawki podrosną – właściwie mogę się założyć, że będzie się to zmieniać i ewoluować – ale wiesz, że z czasem będziemy o tym pisać na blogu.
biały gołąb biały
Na co przysięgacie, jeśli chodzi o organizowanie rzeczy dla dzieci? Jestem pewien, że istnieje milion sposobów na oskórowanie tego kota (przepraszam, obrzydliwa mina), więc chętnie dowiemy się, który z nich sprawdza się w Twoim przypadku. Moja najlepsza przyjaciółka ma ogromny pokój zabaw wypełniony po brzegi różnymi rzeczami, a jej dzieciaki uwielbiają ten pokój, więc z pewnością jest mnóstwo sposobów na spędzenie czasu!
Psst- Chcesz wiedzieć, gdzie coś mamy w domu lub jakiego koloru farby użyliśmy? Po prostu kliknij ten przycisk: