Jesteśmy prawie pewni, że Clara ma nowe ulubione święto (chociaż może być tak, że Wielkanoc to tylko pierwsze duże święto, którym w końcu jest na tyle dorosła, że naprawdę może się nim cieszyć). Tak czy inaczej, ktoś miał fantastyczny weekend wielkanocny.
Jej miłość do Wielkanocy również może być wypaczona, ponieważ z tego, co wie, uroczystości trwają co najmniej 5 dni. Właściwie zaczęliśmy w zeszłą środę od polowania na jajka w lokalnym parku z jej starszymi kuzynami Jake’em (który dzisiaj kończy 13 lat! Wszystkiego najlepszego, Jake!) i Olivią (10 lat), ponieważ mieli spędzić wielkanocny weekend ze strony taty rodziny w tym roku.
Znalazła dwa jajka (aka Sherry i ja daliśmy jej dwa jajka, które mój tata zostawił na otwartej przestrzeni, aby mogła znaleźć je ona i jej 18-miesięczny kuzyn Emanuel). To była miłość od pierwszego wejrzenia. Dosłownie nie mogła oderwać od nich wzroku.
Nie chciała odłożyć swoich ukochanych jajek, podczas gdy my kontynuowaliśmy zabawę na pobliskim placu zabaw. Podobno jedyną rzeczą lepszą od huśtania się jest huśtanie się, trzymając jajko wielkanocne.
Było to pierwsze z trzech polowań Clary na jajka wielkanocne. Tak się złożyło, że w sobotę byliśmy w sklepie spożywczym, gdzie organizowano imprezę (w półce z ręcznikami papierowymi) dla dzieci poniżej siódmego roku życia. Klara wyszła z jednym jajkiem, balonem i ogromnym uśmiechem. Ale to oczywiście była tylko kolejna rozgrzewka przed oficjalnym polowaniem, które odbyło się w wielkanocny poranek.
Scena: podwórko wokół domu na plaży moich rodziców w Delaware.
Misja Klary (którą z radością przyjęła): zebrać dziewięć jajek.
Ponieważ jej miłość do pisanek była jeszcze świeżo po poprzednich polowaniach, tym razem pozwoliliśmy jej złapać część jajek (choć Sherry i ja nadal musieliśmy wskazać większość jajek). A ponieważ ostatnio polubiła odkładanie różnych rzeczy, wrzucanie jajek wypełnionych monetami do koszyka przyszło jej całkiem naturalnie (chociaż jedno jajko zawsze pozostawało w dłoni).
Wiaderko do polowania na jajka było właściwie jej koszykiem wielkanocnym tego dnia. Była to puszka od Target, którą znaleźliśmy za kilka dolców i nie tylko pasuje do jej dziecięcych kolorów, ale także wpisuje się w jej miłość do wiader (która prawdopodobnie spadła o jeden stopień dzięki jej nowo odkrytemu romansowi z pisankami). .
Możesz przeczytać więcej o tym, jak prawidłowo złożyliśmy przyjazny dziecku koszyk wielkanocny Tutaj dzisiaj w BabyCenter (wraz ze szczegółami dotyczącymi tych drewnianych pisanek, które Sherry farbowała jedzeniem – bez żartów).
pomysły na majsterkowanie szafki nocnej
Dorzuciliśmy też kilka innych ulubionych rzeczy Clary (od cheeriosek po wielki stos wstążek, co zawsze ekscytuje Clarę bardziej niż sam prezent, z którym jest związana), abyś mógł obejrzeć wszystkie te deety i trochę więcej zdjęć Tutaj .
O tak, i oczywiście pamiętaliśmy o zrobieniu jej cotygodniowego zdjęcia na tle tkaniny i nie mogliśmy się powstrzymać, aby nie nadać mu charakteru króliczka. Tak, to prawdziwa marchewka. Dziewczynie się to podobało.
Ale o ile wielkanocne koszyczki, szukanie jajek i uszy króliczka wstrząsnęły małym światem Clary, być może najważniejszym powodem, dla którego Wielkanoc wzięła dla niej ciasto, jest piasek.
Ponieważ spędziliśmy weekend w domu moich rodziców w pobliżu Bethany Beach w stanie Delaware I Uhonorowano nas temperaturą sięgającą 80 stopni, Wielkanoc wiązała się z zaimprowizowaną wycieczką nad ocean (właściwie w sobotę i niedzielę). Chociaż bryza na plaży oznaczała, że nie była to pogoda na kostiumy kąpielowe, z pewnością nadal bawiliśmy się na plaży w starym stylu.
Sobotnia wycieczka pozwoliła Klarze na nowo zapoznać się z piaskiem, a jej jedyne wcześniejsze doświadczenia dotyczyły tego, że miała sześć tygodni i była tego zupełnie nieświadoma, a potem dmuchano jej w twarz. nasza walentynkowa wycieczka na plażę Rehoboth (która wcale jej się nie podobała).
Tym razem była to miłość od pierwszego wejrzenia. Było mnóstwo ściskania go między palcami, wyrzucania w powietrze i, tak, nawet trochę tego, jak to smakuje (na szczęście werdykt nie był dobry, więc to szybko się skończyło).
Niedzielna wycieczka była nieco bardziej dynamiczna (ponieważ było już ustalone, że piasek = przyjaciel, a nie wróg). Była więc sesja raczkowania po piasku…
…polowanie na muszelki i najwyraźniej surferów (choć żadne z nich nie było tak ekscytujące jak polowanie na jajka kilka godzin wcześniej)…
…krótki pokaz mody (z jej nowymi okularami przeciwsłonecznymi z pobliskich outletów, które tolerowała przez około 10 sekund)…
…i spędzanie czasu ze swoją mamą (która porzuciła swój zwykły mundurek składający się z czarnych koszul) i młodszymi kuzynami (Emanuel i moja siostra Emily po lewej stronie, John i moja siostra Katie po prawej). I tak, to było najbardziej pochlebne zdjęcie trójki dzieci na wietrznej plaży, jakie udało nam się osiągnąć. To wijące się małe rzeczy.
Oczywiście wszystkie przygody, które sprawiły, że Klara zakochała się w Wielkanocy, sprawiły, że był to także cholernie udany weekend dla nas, dorosłych. Oprócz tego nasi kuzyni/najlepsi przyjaciele Cat i Travis (o których wspominaliśmy Tutaj w zeszłym tygodniu) urodziła dziecko! Bocian-zajączek wielkanocny podrzucił Edison Dean w niedzielne popołudnie, więc w niedzielę wieczorem w drodze do domu mogliśmy nawet wpaść do szpitala na krótkie spotkanie. Nawiasem mówiąc, wszyscy mają się dobrze, łącznie z nową starszą siostrą Elsą.
Aha, i po tym wszystkim, co to ma wspólnego z twoim domem, Sherry i ja udało nam się poczynić pewne postępy w naszym kolejnym dużym projekcie, począwszy od plaży: planowaniu patio. Mój tata planuje również dodać kamienne patio z tyłu ich domu na plaży, więc pomogliśmy mu w burzy mózgów wybrać kilka kształtów, a nawet naszkicowaliśmy ogólny plan tego, którym będziemy się za chwilę zajmować z boku naszego domu za wiatą (dostępne przez suwaki w salonie i altanie). Jestem pewien, że w miarę upływu czasu będziemy jeszcze o tym paplać, ale zostawimy Was z tymi zdjęciami bocznego podwórka, na którym dodamy ogrodzenie (dla prywatności) i patio z kostki brukowej (dla dużo więcej przestrzeni życiowej na świeżym powietrzu, zachowując jednocześnie trochę zieleni dla cienia/piękna):
Zrób to sam z półką na rośliny przy oknie
Oto nasz mały szkic planu – przynajmniej w jego obecnej postaci (Sherry bawiła się Photoshopem):
To jednak dopiero początek, więc kto wie, gdzie to skończymy. Wiem tylko na pewno, że impreza Clary została już za niecałe trzy tygodnie i moja urocza, ale czasami zbyt optymistyczna żona uważa, że do tego czasu będziemy już skończeni. Powinno być interesująco. Ale dość o nas (przynajmniej do dzisiejszego popołudniowego wpisu) – opowiedz nam o swoim weekendzie. Czy w grę wchodziło polowanie na jajka, kosze wielkanocne, uszy króliczka i marchewki do rekwizytów? Czy znasz inne dzieci urodzone w niedzielę?