Gotowy na kolejny rozdział naszego projektu piaskownicy? Jeśli nie, mogę wskazać Ci jedną osobę, która na pewno była. Jej imię rymuje się z Blara.
Tutaj zakończyliśmy. Pudełko zbudowane (więcej na ten temat Tutaj ) i czekam na piasek. Ale najpierw potrzebuję osłony.
jak wymienić kran kuchenny
Po obejrzeniu kilku innych okładek do piaskownicy DIY (takich jak te niesamowite z Dana Made It, Mały i przyjazny , Współcześni rodzice, brudne dzieci , I Projekty Dover ) i na podstawie naszych własnych doświadczeń stworzyliśmy w myślach listę tego, czego chcieliśmy (a czego nie chcieliśmy) ukryć. Nasza lista kontrolna wyglądała mniej więcej tak:
- Należy przede wszystkim chronić odpady naturalne (liście, żołędzie itp.) i szczątki zwierzęce (koty z sąsiedztwa, przelatujące ptaki itp.).
- Powinno pomóc w zapobieganiu przedostawaniu się wody, ale nie mieliśmy zamiaru szaleć, jeśli chodzi o zapewnienie całkowitej szczelności.
- Powinien być solidny – bez żadnych plandek, które mogłyby odlecieć lub innego plastiku, który mógłby się wypaczyć. Drewno wydawało się naszym najlepszym rozwiązaniem.
- Nie powinien być zbyt ciężki. Jeśli podnoszenie czegoś byłoby ciężarem, moglibyśmy być mniej skłonni do jego używania.
Oto co wpadliśmy na pomysł. Nie ma to większego sensu na etapie wstępnej konstrukcji, ale obiecuję, że wszystko ułoży się w całość nieco później.
Pomysł zrodził się z faktu, że sklejka była najtańszym sposobem na pokrycie tak dużej powierzchni (w zasadzie kwadratu o wymiarach 5 x 5 stóp), ale moje doświadczenie ze sklejką na zewnątrz jest takie, że może się ona wypaczyć. Zdecydowaliśmy się więc kupić dwa arkusze sklejki 2 x 4″ z ramą z desek 1 x 8″ wokół nich – zarówno po to, aby zwiększyć stabilność, jak i aby był wystarczająco duży, aby wykonać to zadanie. Poza tym, ponieważ znajduje się tuż przy naszym patio, chcieliśmy, aby wyglądało na czyste i wykończone, a nie jak drewniana deska rzucona przypadkowo na pudełko.
Aha, a ponieważ jedna duża osłona o powierzchni 25 stóp kwadratowych mogła być dość ciężka – zdecydowaliśmy się zbudować ją z dwóch powiązanych ze sobą części. Oto rama z jednej strony (przymocowałem deski ramy za pomocą mojego przyrządu Kreg). Hej, spójrz – to C jak Clara.
Po zbudowaniu obu ram i przykręceniu do nich sklejki od spodu, poplamiłem oba elementy tą samą wodoodporną bejcą do tarasów firmy Behr w kolorze naturalnym, której użyłem do samej piaskownicy. Wyszło trochę bardziej smugowo, niż bym sobie tego życzył, ale w moich nieustających wysiłkach, aby nie stresować się piaskownicą, pozwoliłem, żeby tak zostało (czy Clarie będzie zależało na niezbyt doskonałej plamie? Mam nadzieję, że nie). Aha, i zauważysz, że z jednej strony deska zwisa z boku. To środkowy element, który dodałem, aby zakryć część szwu między obiema stronami. Będzie to miało większy sens, gdy zobaczysz to wszystko na swoim miejscu na kilku zdjęciach.
Mogliśmy po prostu zostawić pokrywę luźno na górze pudełka, ale zdecydowałem się przymocować ją za pomocą zawiasów, abyśmy nie musieli nosić całości za każdym razem, gdy Clara chciała się pobawić.
Co więcej, oznaczało to, że osłona może opierać się o płot i nie musi być przechowywana w innym miejscu na tarasie, gdy piaskownica jest używana. Przymocowałem więc drugą połowę zawiasu bezpośrednio do górnej części samego pudełka.
Skoro jesteśmy przy temacie sprzętu, dołączyliśmy również pasujący uchwyt po obu stronach pokrywy, ułatwiający chwytanie. Rzeczywiście sporo dopracowali. Uwaga dla siebie: dodaj sprzęt do rzeczy, dzięki czemu będą wyglądać legalnie.
Oto z wykończoną i przymocowaną okładką, ale zdaję sobie sprawę, że trochę trudno to zobaczyć, biorąc pod uwagę cienie drzew…
… więc przejdźmy na chwilę do zdjęć, które zrobiłem później tego samego dnia, gdy słońce zaczynało zachodzić. Nie wygląda to zbyt ładnie, ale nie ma tych plamistych cieni. Jeśli chodzi o gromadzenie się deszczu na tych panelach, zobaczymy, jak sobie poradzi, ale jest kilka szwów i pęknięć, które powinny umożliwić jego dobre odprowadzenie. Jak na razie (z niewielkimi opadami deszczu) wszystko jest w porządku. Ale jeśli mamy podkładkę do wpustów i stanowi to problem, zmienimy ją, dodając kilka otworów drenażowych i złożymy raport!
Teraz możesz zobaczyć, jak każda strona może się otworzyć, odsłaniając znajdującą się pod nią piaskownicę.
Ta dah! Aha, i zauważysz, że beczka na deszczówkę ma całkowicie stopiony plastikowy wierzch (więc nie ma niebezpieczeństwa, że Clara w jakiś sposób wspina się na nią i wpada do wody). Czasami na podstawie zdjęć z boku ludzie zakładają, że beczka na deszczówkę jest nakryta topem, ale jest zamknięta i ma bardzo małe oczka, przez które przepływa woda (aby nie dopuścić do przedostania się komarów).
A jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci, możesz pomyśleć to samo, co my – Ack! A co jeśli Clara nałoży na siebie zasłonę?! Zainstalowaliśmy więc mały zatrzask zabezpieczający, aby temu zapobiec. To trochę urządzenie (znowu za bardzo komplikuję sprawę), ale w zasadzie jest to zaczep na oczko wkręcony w spód pokrywy za pomocą kawałka łańcuszka przymocowanego za pomocą karabińczyka. Kiedy pokrywa jest zamknięta, schowana jest pod skrzynką, natomiast gdy opieramy się o płot, możemy zawiesić łańcuch na haczyku wkręconym w słupek płotu.
Mogą wyglądać elegancko, ale w rzeczywistości są ładne i wytrzymałe. Pociągaliśmy je więcej niż kilka razy, żeby mieć pewność, że naprawdę tam są. Kiedy więc pokrywa piaskownicy jest otwarta i zablokowana w tej pozycji, nigdzie się nie wybiera. Szczególnie fajne jest to, że zawiasy obracają się o więcej niż 90 stopni, ponieważ osłona może odchylić się do tyłu o płot dla większego bezpieczeństwa (gdyby zamarzła w powietrzu pod kątem 90 stopni, martwilibyśmy się, że byłaby bardziej podatna na zamknięcie, ale gdy opierasz się plecami o płot i zaczepiasz na swoim miejscu, jest ładnie i bezpiecznie). Skoro już omówiliśmy działanie osłony, cofnę się do czasu, kiedy w pudełku nie było jeszcze piasku. Czas o wiele bardziej słoneczny i rozpraszający cień.
Mimo że pokazałem ci kilka dodatkowych worków piasku do zabawy, który mieliśmy w zeszłym roku, i tak kupiłem około 15 kolejnych, ponieważ wiedziałem, że napełnienie go zajmie dużo czasu i zapewni Clarie przyzwoitą głębokość, aby naprawdę mogła się poczuć jej kopać dalej.
Nazywam ten obraz piaskiem inauguracyjnym – moją piaskownicą, która jest odpowiednikiem uroczystego kamienia węgielnego lub symbolicznego kolca, który połączył linie kolejowe. Ale to naprawdę pierwsza torba, którą tam wrzuciłem.
Kiedy wyrzucałem worek za workiem piasku, Clara stała cierpliwie, czekając na sygnał do gry. Cierpliwość nie zawsze jest jej najmocniejszą cnotą, ale muszę jej przyznać, że jest bardzo spokojną kobietą, która czeka na ten dzień. Spójrz na nią, całą gotową, z wiadrem i łopatą.
20 worków piasku później – daliśmy Clarie zielone światło.
A reszta to historia.
Myślisz, że jej się to podoba?
dodatkowy biały sw 7006
Jesteśmy z tego powodu równie szczęśliwi. Lokalizacja jest idealna, aby pozwolić jej bawić się na zamkniętym terenie (patio jest w pełni ogrodzone), a jednocześnie pozwala nam usiąść na zewnątrz i spróbować popracować na pobliskim krześle. Poza tym przez większość dnia jest dość zacieniony.
Muszę przyznać, że oprócz tego, że był nieco bardziej skomplikowany, niż planowałem, był też nieco droższy, niż się przygotowywałem. Zarówno drewno, jak i piasek naprawdę szybko się sumują, ale po przejrzeniu innych drewnianych piaskownic (wiele z nich nawet nie było wyposażonych w pokrywę i kosztowało 180 dolarów lub więcej, jak ta z Targetu) poczułem się znacznie lepiej. Poza tym piaskownice nie są dostarczane z piaskiem, więc zawsze jest to dodatkowy wydatek. Oto nasz podział budżetu:
- Drewno na pudełko 5 x 5 cali: 17 dolarów
- Drewno na okładkę 5 x 5 cali: 38 dolarów
- Plama: 22 dolarów
- Blokada chwastów: 0 USD (pozostałość z zeszłego roku)
- Zawiasy, uchwyty i elementy zabezpieczające: 21 USD
- Piasek: 48 dolarów (dzięki resztom worków z zeszłego roku)
Clara z radością grzebała godzinami: bezcenne. I tak kończy się dwuczęściowa saga, która była…
CZY TAK? Kiedy już myśleliśmy, że nasze przygody w piaskownicy dobiegły końca, wydarzyło się coś jeszcze. I zaowocowało to małym remiksem sandboxowym. Więcej szczegółów jutro (musimy jeszcze tylko przerobić zdjęcia i napisać post). Wtedy to już naprawdę koniec. Uff. Kto by pomyślał, że zwykła piaskownica zamieni się w trylogię? Czy w międzyczasie dodałeś sprzęt do czegokolwiek, co nagle wydało się bardziej uzasadnione? Mówię ci, to jest rzecz.
Pssst. Aby przeczytać w całości „The Sandbox Chronicles”, tutaj jest Część 1 (o budowie podstawy pudełka) i Część 3 (o zamianie tego, co okazało się niebezpiecznym piaskiem na żwir grochowy).