Ekipa z Parker Home Improvement pojawiła się w środę wczesnym rankiem, aby pracować przy drzwiach i demonstracji kuchni. Według Sherry to był długi dzień i tylko kilka problemów wymagało wezwania pomocy telefonicznej. Jeden do elektryka (nie mógł przesunąć włącznika światła przez kołek), drugi do weterynarza (pies połknął postrzępiony kawałek plastiku). Ale w końcu rozwalono kuchnię, poszerzono jedne drzwi, uratował nas elektryk (za darmo!), a pies wyrzucił kawałek plastiku. Nazwałbym to udanym dniem.
Dziś chłopcy Parkerów powracają, aby poszerzyć więcej drzwi i wypluć więcej kurzu. Elektryk też wrócił (tym razem za kilkaset dolarów) żeby dokończyć wczorajsze prace. Ulotki, które otrzymaliśmy wczoraj, były świetne, ale nie mogliśmy wyłączyć światła w kuchni przez całą noc.