Wiele osób prosiło o kilka zdjęć mojego starego biura w rogu pokoju (tak nazywamy nasz nieformalny salon), więc jestem tutaj z towarem. Zanim stworzyliśmy nasze biuro/pokój gościnny/pokój zabaw w tym małym narożnym biurze pracowałem na pełny etat. Oto jak to wtedy wyglądało ze starą drukarką, kilkoma pudełkami na dokumenty i moim sprawdzonym laptopem:
Postanowiliśmy pozostawić biurko jako miejsce do pisania listów i surfowania po Internecie w weekendy (kiedy nie chcemy siedzieć w biurze). Uważamy również, że ostatecznie stanie się to dla Clary doskonałym miejscem do rysowania i odrabiania zadań domowych, podczas gdy my gotujemy/przesiadujemy w pobliżu, ponieważ jest to część salonu. Oto jak to wygląda teraz:
Nie różni się zbytnio od mojego dawnego, pełnoetatowego biura, poza tym, że nie potrzebowaliśmy już telefonu ani drukarki w gabinecie (ponieważ uaktualniono do drukarki bezprzewodowej w naszym nowym biurze). Można też usunąć wiele pudeł i innych rzeczy biurowych.
Aha, i dla zabawy wymieniliśmy nasz domowy nadruk liści botanicznych – tak po prostu. Zawsze miałem słabość do liścia koralowca, który jest tam teraz, chociaż ten palmowy był zabawny, dopóki trwał.
Aha, do biura przeniosła się stara lampa biurkowa, a jej miejsce zajęła nasza ukochana lampa z tykwy (kiedyś stała na bocznym stoliku, kiedy biuro było pełnoetatowym pokojem gościnnym). Wiesz, że skupiamy się na pracy z tym, co mamy i przenoszeniu rzeczy z pokoju do pokoju, więc była to szybka mała zmiana.
Jasne, że jest ogromna, ale uwielbiamy tę oversize'ową sylwetkę, zwłaszcza że tworzy ładną równowagę w pomieszczeniu, ponieważ ma tę samą wysokość co lampa podłogowa z podobnie ukształtowanym kloszem w kształcie bębna po drugiej stronie pokoju. I czy to nie niesamowite, o ile cieplejszy wydaje się ten kącik dzięki miękkiemu, kremowemu światłu, które rzuca? Uwielbiamy włączać go w nocy i oglądać telewizję, gdy świeci w kącie. Warto również zauważyć, że wszystkie zdjęcia po zostały wykonane nasz nowy aparat co może również dodać do atmosfery, którą w końcu jesteśmy w stanie uchwycić.
I tak właśnie stało się z naszym małym, pełnoetatowym biurkiem, które przekształciło się w niepełny etat i dorywczo. Czy macie biurko w salonie, którego używacie do pisania kartek, surfowania na laptopie, prac plastycznych dla dzieci/odrabiania zadań domowych lub czegokolwiek innego? Powiedz.
A skoro już przy tym jestem, podzielę się osobistym kąskiem na temat tego złoto-białego notatnika na pierwszym planie powyżej. Właściwie to uroczy, mały notatnik oprawiony w skórę, który zdobyłem na wyprzedaży w Anthropologie. Od dwóch lat traktuję go jako dziennik wdzięczności. Wiem, że to brzmi banalnie, ale zapisywanie kilku rzeczy, za które jestem wdzięczny każdego dnia, naprawdę pomaga mi pamiętać o docenianiu wszystkich małych (i dużych) rzeczy, które sprawiają, że się uśmiecham – więc nie biorę niczego za pewnik. Gorąco polecam! Czy jest tu jeszcze ktoś, kto prowadzi dziennik wdzięczności? Nigdy nie potrafiłam trzymać się pamiętnika, ale o wiele łatwiej jest mi spisać kilka rzeczy, które sprawiają, że jestem szczęśliwa każdego dnia.
Psst. Chcesz zobaczyć resztę jaskini? Kliknij Tutaj aby uzyskać aktualne informacje na temat naszego nowego dywanu.