Alternatywny tytuł postu: Za minutę muszę wysuszyć krzesło
Chłopaki, zrobiłem coś szalonego. Ponieważ chcielibyśmy wziąć nasze hotelowe krzesła do jadalni za 25 dolarów do wyrazistej, pozbawionej wzorów jabłoniowej zieleni (zasłony, które chcę zrobić, będą wzorzyste, więc chcę tylko krzesła w ciekawym kolorze, ale bez wzoru, który by mi się znudził) zdecydowałam się je pomalować.
kolory dla bieli
Ja wiem. Obłąkany. Ale nie sądziłem, że mam wiele do stracenia, ponieważ plan awaryjny zakłada zmianę tapicerki lub przykrycie ich (oba te rozwiązania byłyby w dalszym ciągu całkowicie możliwe, gdybym nie podobał mi się sposób, w jaki wyglądało całe malowanie). Podszedłem do tego jako hmm – ten eksperyment – powinien być – interesujący. Nic nie było gwarantowane i przez cały czas czułem się jak wariat. Tak, byłem przerażony. To znaczy, kto maluje krzesło? No cóż, poza kilkoma niesamowitymi blogerami, którzy opublikowali posty o tym, jak dobrze im poszło. Na przykład ten samouczek był przez cały czas dostępny na moim iPhonie w celach informacyjnych i zachęcających. Spójrz tylko na niesamowitą przemianę krzesła Kristy. Zrobiła to farbą!
Oto jak to wszystko się potoczyło. W zasadzie oparłem swoją metodę na awarii Kristy z pewną elastycznością, ponieważ wskazówki na niektórych moich dostawach kolidowały z kilkoma krokami. A skoro mowa o zaopatrzeniu, oto one (przy okazji, w tle finał Top Chef):
Mam trzy tubki Fabric Painting Medium i trzy tubki farby akrylowej w wesołym jabłkowym kolorze od JoAnn Fabrics za łącznie niecałe 10 dolarów. Kupiłem też kwartę satynowej farby do wnętrz firmy Glidden w Granny Smith Apple (myślałem, że tak miało być, ponieważ zawsze mówiłem o krzesłach w kolorze jabłoniowo-zielonym).
Następnie w większości postępowałem zgodnie ze wskazówkami Kristy (co prawda nie co do litery, ponieważ starałem się również przestrzegać instrukcji na odwrocie mojego konkretnego nośnika z tkaniną, więc starałem się balansować pomiędzy nimi a wskazówkami Kristy) i wymieszałem jeden część farby lateksowej i jedna część podłoża tekstylnego w misce. Aby uzyskać równe proporcje, wziąłem nawet wszystkie typy A i wlałem medium do malowania tkanin do miarki, aby wiedzieć, ile farby dodać, aby zachować równe ilości. Tutaj widać, że było to około jednej trzeciej filiżanki:
jak okleić taśmą i błotem płyty gipsowo-kartonowe
Oczywiście przez przypadek wlałem o wiele za dużo farby do miarki, więc musiałem wlać sporą ilość z powrotem do puszki, ale zdecydowanie byłem szczęśliwy, że nie próbowałem tylko patrzeć na rzeczy (miałbym zdecydowanie za dużo farby w mieszance).
W końcu skończyłem jedną trzecią kubka farby lateksowej i wlałem ją do jednej trzeciej kubka medium do malowania tkanin, które miałem już w misce.
I wymieszałam to pędzlem, który miałam pod ręką. Trochę się zmartwiłem, bo całość wyglądała dość żółto, ale farba zawsze ma dziwny kolor, dopóki nie wyschnie i nie zrobi się ciemniejsza.
Następnie dodałem do miski około ćwierć szklanki wody, aby trochę rozrzedzić, zgodnie z sugestią Kristy. Następnym krokiem było spryskanie krzesła wodą (użyłem ponownie starej butelki do czyszczenia), aby było wilgotne i gotowe do równomiernego przesuwania się po nim farby (zamiast zbytniego nasiąkania i zbijania się).
Oto zdjęcie w trakcie malowania, które John chwycił mnie za ramię, gdy szłam (zbyt bałam się, że źle to zrobię, żeby się zatrzymać i pozować do wyraźnego zdjęcia).
mapei ciepła, szara fuga
A oto co następuje. Właściwie pozostało mi jeszcze kilka kroków, więc poczekaj chwilę, muszę wysuszyć tytułowe krzesło. John zapytał, czy chcę obejrzeć Zupę, a ja odpowiedziałem, że tak, zgadłeś: poczekaj chwilę, muszę wysuszyć krzesło. Co z jakiegoś powodu wydało się Johnowi przezabawne (nie mam pojęcia dlaczego) i oświadczył, że taki musi być tytuł tego postu.
Powodem, dla którego miałem wysuszyć krzesło, było ustawienie podłoża tekstylnego (potrzebuje ciepła, a jeśli nie możesz wrzucić do suszarki tego, co malujesz, np. krzesła, możesz podgrzać suszarką do włosów. Ale ja przeczytałem ponownie instrukcję na tubie z nośnikiem tekstylnym i było tam napisane, że muszę poczekać dzień na etap utwardzania pod wpływem ciepła. Obejrzeliśmy więc Zupę, a moje szalenie pomalowane krzesło stało w rogu salonu, susząc się.
Oto kilka pierwszych wrażeń:
- Jest stanowczo za neonowy i nie tak jabłkowozielony jak bym chciała (moja wina, bo wybrałam taki kolor, ale można to poprawić inną farbą).
- Kurczę, to trwało wieki! Malowanie jednego krzesła zajęło ponad półtorej godziny (dla lepszego krycia nałożyłem kilka równych warstw). To daje 12 solidnych godzin na wykonanie wszystkich ośmiu krzeseł.
- Wygląda trochę tanio, a te irytujące zawijasy w materiale wciąż są widoczne. Widzieć?
przykryj rośliny przed mrozem
A oto gdzie znaleźliśmy się po spaniu na nim:
Nakrycie narzuty lub ponowne tapicerowanie jest dla nas lepszym rozwiązaniem, ponieważ nie jesteśmy zadowoleni z wirującej tekstury, która wciąż prześwituje, w dotyku pół chrupiącego materiału (nie są tak gładkie jak winyl, bardziej przypominają szorstkie płótno) i dziwnego wyglądu pomalowane szwy (płaskie części krzesła nie wyglądają tak szalenie, ale szwy/fałdy w rogach wyglądają po prostu tandetnie i nieprzekonująco – jakby były bardzo wyraźnie pomalowane – skoro tak).
Ta metoda jest oczywiście jedną z tych metod, w których zależy od tego, co malujesz. Bo tak na serio, jak niesamowite jest to turkusowe krzesło na górze tego posta? Oszczędzę ci kłopotów z przewijaniem. Oto jeszcze raz (z pełnym samouczkiem tutaj). Bardzo inspirujące, prawda?
I chociaż nie odnieśliśmy takiego sukcesu, cieszymy się, że wypróbowaliśmy ten cały szalony proces tylko po to, żeby mieć go za pasami i podzielić się nim z wami (no cóż, nie nałożyliśmy jeszcze ostatniej warstwy akrylu pomalować, żeby wszystko dokończyć, ponieważ zdecydowaliśmy się przerwać misję, ale później wysuszyłem włosy, aby to ustawić). I zdecydowanie jest to ustawione na dobre, więc jeśli ktoś zastanawia się, czy pomalowane krzesło będzie ścierać się z osobą, która na nim siedzi, nie. To tak, jak można wielokrotnie nosić, a nawet prać w pralce ubrania do malowania, nie martwiąc się, że się pobrudzą. Kiedy farba zostanie już włożona w koszulę, staje się ona twarda i trwała (a podłoże do tkaniny ma za zadanie zmiękczyć farbę, dzięki czemu będzie mniej chrupiąca, na wypadek gdybyś zastanawiał się nad tym dodatkiem).
Tak więc w tej chwili pomalowane na zielono krzesło stoi w szalenie zagraconym pokoju zabaw, podczas gdy pozostałe siedem niepomalowanych krzeseł wciąż wisi w jadalni, czekając na zmianę tapicerki lub wesołe narzuty w kolorze jabłoniowo-zielonym.
Będziemy Was na bieżąco informować o dalszym rozwoju tej szalonej przygody z krzesłami. Kto wie, gdzie skończymy (przypuszczamy, że to okładki, ale nigdy nie wiadomo)…
Psst: Mówimy o tym, że dzieci zawsze chcą mieć w zasięgu ręki jedyne przedmioty, które nie są zabawkami (pilot, telefon komórkowy, klucze, okulary przeciwsłoneczne) i ujawniamy ulubiony przedmiot Clary (i co prawda bardzo dziwny) zabawki niebędące zabawkami w BabyCenter.