W ciągu ostatnich kilku dni nasza główna sypialnia znacznie się zmieniła, ponieważ nie wygląda już jak duży, pusty pokój z łóżkiem. Mówiąc niespodziewanie, mam na myśli ramy i zasłony. I więcej ramek. A potem jeszcze kilka klatek.
Zanim zaczęliśmy wiercić dziury w ścianach, tak wyglądał ten pokój (i mniej więcej tak wyglądał od tego czasu) pomalowaliśmy to dziewięć miesięcy temu). Desperacko potrzebował przynajmniej zasłon, ale jeszcze z nimi nie skończyliśmy, więc po prostu je zignoruj i porozmawiajmy o ramach.
Długo rozmawialiśmy o zrobieniu galerii ściennej nad naszym łóżkiem i po kilku miesiącach duszenia się na niej zdecydowaliśmy, że chcemy zastosować duże ciemne ramy (och! a nie białe?!?) z ładnymi matami. Naszym celem jest stopniowe gromadzenie w domu ładniejszych ram (niektóre z prawdziwego drewna z ładnymi, dużymi matami ze szkłem, a nie z plexi), więc po zakupach w kilku miejscach z ramami, te duże drewniane od Michaelsa najlepiej pasują do całości . Kosztujące 39 dolarów za sztukę największe i 29 dolarów za nieco mniejszy rozmiar nie były tanie – ale dzięki wyprzedaży „dwa w jednym” średnia cena spadła do 15–20 dolarów za sztukę, czyli bliżej kwoty, jaką wydajemy do tańszych ram w tym rozmiarze.
Po powrocie do domu z naszymi oryginalnymi ramkami Sherry wycięła kilka szablonów z resztek kalafonii, którą mieliśmy z takich projektów jak Ten I Ten i nagraliśmy na taśmę szorstki, przeważnie symetryczny układ.
Żadne z nas nie było tym całkowicie przekonane. Po prostu wydawało mi się, że jest trochę zbyt idealnie ułożone. Więc Sherry podjęła próbę rozluźnienia nieco rzędów i kolumn. Coś w rodzaju galerii ściennej, która przypomina rozpięcie górnego guzika koszuli. Od razu wyglądało to na bardziej zrelaksowane i swobodne niż bardziej formalna/zrównoważona aranżacja, którą wypróbowaliśmy jako pierwsza.
Następnie przyszedł czas na zawieszanie ramek. Biorąc pod uwagę ich ilość (w tym momencie było nas 17), nie było tak źle. Ramki te ładnie wiszą na jednym lub dwóch gwoździach (na tylnej krawędzi drewnianej ramy znajduje się rowek), a ponieważ opracowaliśmy ich rozmieszczenie za pomocą papierowych szablonów, było to całkiem proste. Ponieważ układ jest w pewnym stopniu odzwierciedlony z jednej strony łóżka na drugą, użyliśmy poziomicy laserowej, aby upewnić się, że rama po lewej stronie znajduje się na tej samej wysokości co jej siostra po prawej stronie (użyliśmy także miarki, aby się upewnić nasze odstępy między ramkami były mniej więcej takie same).
Po zawieszeniu początkowego zestawu ramek spodobało nam się, dokąd to zmierza… ale całość wydawała się trochę za bardzo przypominać pasek na górze łóżka, więc dobraliśmy pięć kolejnych ramek, aby wypełnić przestrzeń nad każdą stolik nocny, który zapewnia bardziej efekt pełnej ściany z ramami. Kiedy więc wszystko było już powiedziane i zrobione, kupiliśmy pięć większych ram (mają wymiary 11,5 x 14,5″ z otworem w macie o wymiarach 8 x 10″) i siedemnaście nieco mniejszych rozmiarów 16,5 x 16,5″ (niektóre z nich miały otwory 8 x 10 cali, a niektóre miały otwory 5 x 7 cali). Uwaga: później zdaliśmy sobie sprawę, że puste miejsce w lewym górnym rogu (przy zasłonie) nie przypadło nam do gustu, więc zmniejszyliśmy kilka klatek, aby wyglądało bardziej równomiernie (zobaczysz tę poprawkę trzy zdjęcia poniżej tego).
Chociaż jesteśmy wielkimi fanami umieszczania w ramce niemal wszystkiego, oglądaliśmy nasze zdjęcia rodzinne i zdaliśmy sobie sprawę, że mamy wiele wyjątkowych dla nas zdjęć, które chcieliśmy odpowiednio oprawić, więc ściana zdjęć rodzinnych był tutaj celem. Było to szczególnie odpowiednie w przypadku bardziej osobistej przestrzeni, takiej jak sypialnia, i nigdy nie widzieliśmy wielu z tych zdjęć wydrukowanych w ładnym, dużym formacie, np. 8 x 10. Wybraliśmy więc kilka i złożyliśmy zamówienie z odbiorem w sklepie na stronie internetowej Target (która, jak odkryliśmy, była tańsza w przypadku 8 x 10 s niż nasza zwykła metoda, Shutterfly).
jak zamontować dzwonek do drzwi
Tutaj wszystko jest w ramce. Bardzo spodobały nam się kolorowe nadruki zamiast czarno-białych, zwłaszcza na tak ciemnej ścianie. Stanowią dobrą równowagę pomiędzy klasyką i przystojnym (drewniane ramy i wyraziste białe maty) + radością (kolorowe zdjęcia rodzinne). Podoba nam się też to, jak odważniejsze nadruki łączą się z kolorowymi poduszkami nasz zagłówek .
Proces wybierania zdjęć był dość prosty: przewijaliśmy nasze rodzinne foldery ze zdjęciami w iPhoto (mamy po jednym na każdy rok, uporządkowane chronologicznie) i oznaczyliśmy nasze ulubione. To dało WAAAY zbyt wiele opcji, więc zawęziliśmy tę liczbę do 22, których potrzebowaliśmy, wybierając ulubione spośród ulubionych (z jakiegoś powodu łatwiej jest nam wybrać najlepsze opcje z grupy, niż decydować, które z nich pominąć).
Nie mieliśmy na myśli żadnego schematu kolorów (tęcza ma wszystkie kolory), ale wydawało się, że podświadomie wybieraliśmy zdjęcia, które bardziej przypominały chwilę niż pozowane spojrzenie wszystkich w kamerę strzał. Myślę, że może wiedzieliśmy, że cała masa gałek ocznych wpatrujących się w nas może wydawać się dziwna. Dlatego większość z nich przedstawia ludzi patrzących w dół, na siebie nawzajem, z boku itp. Tylko kilka z nich ma oczy, które rzeczywiście patrzą w obiektyw, jak na przykład zdjęcie Teddy Beach w lewym górnym rogu.
Dopiero gdy wszystko zawiesiliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że pojawiło się kilka innych podobieństw. Cofnęliśmy się i śmialiśmy z tej całej wody. Okazuje się, że około jedna trzecia z nich przedstawia nas na plaży lub w innej formie wody (jezioro, basen itp.). Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że wiele naszych ulubionych zdjęć pochodzi z wycieczek, które odbyliśmy. W rzeczywistości naliczyliśmy sześć różnych stanów przedstawionych na naszych zdjęciach (od Alaski i Hawajów po Florydę i Delaware). Kolejną zabawną konkluzją było to, że trzy zdjęcia w naszej galerii zostały zrobione na tym samym łóżku, nad którym teraz siedzą. Najwyraźniej jesteśmy rodziną, która lubi podróżować… lub leżeć w łóżku.
Kiedy już wszyscy skończyliśmy wieszać i oprawiać wszystko w ramki, nasza wcześniej niczym nie wyróżniająca się ściana sypialni przekształciła się w fotograficzne święto naszej rodziny, co było niesamowite jako pierwsza i ostatnia rzecz, na którą patrzymy każdego dnia. Właściwie tak bardzo, jak kochaliśmy korytarz ramowy w naszym ostatnim domu (nie sądziliśmy, że kiedykolwiek bardziej spodoba nam się aranżacja ramowa), nasza nowa rodzinna galeria jest na topie.
Aha, i chociaż wygląda na to, że tych zdjęć za lampą nie da się zobaczyć, w rzeczywistości są to jedne z tych, które widzimy najczęściej, leżąc w łóżku i/lub kiedy wchodzimy do pokoju. Wszystko zależy od kąta.
Mamy nadzieję, że nasza nowa ściana rodzinna będzie nas zachęcać do dalszego wyciągania aparatu i dokumentowania rodzinnych chwil. Cholera, to nawet nie musi być fajny aparat. Zdaliśmy sobie sprawę, że prawie połowa zdjęć tutaj pochodzi z naszych iPhone'ów lub naszych starych aparatów typu „wyceluj i zrób zdjęcie”.
Kiedy skończyliśmy wieszać wszystko, Clara drzemała, więc wykorzystaliśmy okazję, aby dać Teddy'emu i Burgerowi trochę czasu przed kamerą. A znając naszą skłonność do kadrowania zdjęć zrobionych na tym łóżku, istnieje ryzyko, że to zdjęcie może w pewnym momencie wylądować na ścianie. Więc meta, wiem.
Nie jesteśmy już w stanie wyobrazić sobie w głowach tego pokoju przed, bez przeglądania rzeczywistych zdjęć przed…
…ale z pewnością jesteśmy wdzięczni za to, jak daleko zaszliśmy. W tej chwili wygląda to na trochę zajęte, ale mamy nadzieję, że kilka innych pozycji na liście rzeczy do zrobienia powinno to rozwiązać. Chcielibyśmy lepszą ławkę na końcu łóżka i odpowiedni zestaw stolików końcowych, abyśmy mogli ustawić komodę na innej ścianie. Musimy jeszcze dokończyć zasłony, potrzebujemy oświetlenia sufitowego itp. Powoli, powoli.
dobre rośliny domowe, słabe oświetlenie
Czy ktoś jeszcze robi aktualizacje sypialni? A może powieszenie kolekcji rodzinnych ramek? Czy zauważyłeś później jakieś podświadome motywy, takie jak miłość do wody, podróże lub bycie w łóżku? A co z gałkami ocznymi? Czy wszyscy się na ciebie gapią? Czy śledzą każdy Twój ruch w stylu Mona-Lisy?
Psst- Chcesz wiedzieć, gdzie coś mamy w domu lub jakiego koloru farby użyliśmy? Po prostu kliknij ten przycisk: