Jak wspomnieliśmy wczoraj, mamy Tydzień Blogi, kochanie (nadal nie mogę uwierzyć, że zajmujemy się tym już pół dekady). Świetnie się więc bawiliśmy, nagrywając przeciętny dzień z życia z obu naszych perspektyw, żebyście mogli zobaczyć, co każde z nas – a nawet Clara i Burger – może robić w danym momencie. Ups, oto jest:
6:00 – 7:30
JOHN: Cały dom śpi, więc wymykam się na 5-kilometrowy bieg wzdłuż rzeki. Wracam do domu o 7:30 i nikt nawet nie wie, że mnie nie ma.
7:30 – 8:00
SHERRY: Budzę się około 7:45 i w domu jest za cicho, więc wiem, że Clara nadal śpi, ale Johna nie ma obok mnie, więc prawdopodobnie poszedł pobiegać. Burger zostaje w łóżku, ale ja podciągam tyłek i idę prosto do biura i siadam przed komputerem, gdzie widzę Johna siedzącego przy biurku i przeciskającego się przez kilka minut pracy między prysznicem a przebudzeniem Clary.
SHERRY: Sprawdzam komentarze na blogu i odpowiadam na kilka pytań, a potem spoglądam na mój planer, który zawsze wygląda tak. Wiem, że to szalone, ale dla mnie ma sens (używam go do pisania notatek na temat pomysłów na posty, zaplanowanych spotkań/rozmów telefonicznych, rzeczy związanych z promocją książek, które musimy zrobić, terminów publikacji artykułów itp.). Sprawdzam, co się dzieje w ciągu dnia i zauważam, że dzisiaj do 14:00 muszę napisać do pewnego magazynu małą notkę (szkoda, że nie mogę powiedzieć, który!) na temat artykułu, który piszą, więc po prostu zagłębiam się w temat i dokończę to. Nie zapominam i nie czuję się spieszyć później.
8:00 – 9:00
JOHN: Słyszę, jak Clara zaczyna się poruszać, więc idę powiedzieć dzień dobry, zmienić jej pieluchę i posadzić ją na śniadanie. Podczas gdy ona pożera jogurt, ja próbuję zorganizować dzień – co obejmuje zapisanie kilku rzeczy, które mam do zrobienia i zdobycie kuponów, które Sherry wycięła na późniejszą wycieczkę do sklepu spożywczego.
SHERRY: Nadal odpowiadam na komentarze i pytania na Facebooku, a potem trochę bawię się z Clarą (ponieważ post pojawia się około 10:00, zwykle nie spędzam z nią zbyt wiele czasu przez jakiś czas). Świetnie radzi sobie z samodzielną zabawą, ale lubimy mieć z nią kontakt kilka razy dziennie, naprawdę wejść w interakcję. Poza tym może mi się spodobać jej kuchnia do zabawy nawet bardziej niż ona…
SHERRY: Kiedy już ubiorę Clarę na dany dzień, John i ja wskakujemy z powrotem do komputerów, podczas gdy Clara gra sama – drwiąc z Burgera swoją przekąską.
9:00 – 10:00
JOHN: Robię jajecznicę dla siebie i Sherry, żeby się pochłonąć, zanim będę musiał zabrać Clarę na dzisiejsze zajęcia: zajęcia muzyczne. To tylko jeden dzień w tygodniu przez trzydzieści minut w lokalnym kościele (program nazywa się Musikgarten), ale ona to uwielbia.
SHERRY: Sprawdzam post, który ukaże się o dziesiątej. Korekta zwykle polega na przejrzeniu tego, co napisaliśmy, aby upewnić się, że zdjęcia są wyśrodkowane, i przeczytaniu tego co najmniej dwa razy (czasem trzy razy, jeśli jest to szczegółowy samouczek – tylko po to, aby upewnić się, że wszystko ma sens i jest w porządku, a ja nie napisałem, że kocham dyszę zamiast kocham malować). Dodaję także linki do rzeczy, do których się odwołuję. Nadal średnio zdarza się, że w jednym poście pojawiają się dwie literówki, więc nie wyobrażam sobie, jak źle by to wyglądało, gdybym wcześniej nie przeczytał wszystkiego.
JOHN: Clara i ja całujemy mamę (burgera zbyt trudno złapać) i spieszymy się do samochodu na zajęcia muzyczne.
SHERRY: Niestety muszę opuścić zajęcia muzyczne Clary, ponieważ trwają one od 10:00 do 10:30 (czyli wtedy, gdy pojawia się post i zwykle mam ponad 100 komentarzy, które muszę zatwierdzić/na które muszę odpowiedzieć). Zwykle chodziłem, gdy jej zajęcia odbywały się później tego samego dnia, ale kiedy zostało przeniesione, próbowałem chodzić na zajęcia o 10 rano i po prostu pozwalałem, aby komentarze gromadziły się i odpowiadałem na nie po zajęciach, ale to było zbyt szalone (wiele tych samych pytań i zamieszanie związane z czymś, co można by łatwo wyjaśnić, gdybym brała w tym udział), więc po prostu lepiej będzie, jeśli jedno z nas będzie pracować, a drugie będzie chodzić na zajęcia z Klarą – przynajmniej na razie. Mam nadzieję, że w następnym semestrze będzie miała znowu zajęcia w późniejszym terminie, żebyśmy oboje mogli wymknąć się i spędzić tę godzinę w tygodniu, śpiewając z nią piosenki i tańcząc w kręgu (obiecuję, że jest to równie niezręczne i zabawne, jak się wydaje).
10:00 – 11:00
SHERRY: Publikuję poranną pocztę i przez następną godzinę siedzę z komentarzami, podczas gdy John i Clara zajmują się muzyką. Nie mogę się doczekać, aż wrócą do domu, żebym mogła usłyszeć to, czego mi brakowało od Clary, na przykład, że chłopczyk tak ładnie tańczył – myślę, że było cudownie. Kiedy jest w kościele na lekcjach muzyki, jednym z jej ulubionych obiektów jest mała diorama przedstawiająca Arkę Noego. Jest w niej zakochana. Dlatego zawsze jest trochę czasu na wpatrywanie się w to przed i po zajęciach. Tymczasem w ciągu godziny napływa ponad dwieście komentarzy, więc siedzę w domu i wściekle staram się za nimi nadążać i odpowiadać na każde ostatnie pytanie, które się pojawia.
11:00 - 12:00
JOHN: Ponieważ już jesteśmy poza domem, Clara i ja idziemy do sklepu spożywczego, aby uzupełnić zapasy niezbędnych rzeczy.
SHERRY: Robię sobie przerwę od komentarzy i zerkam na e-maile, ale to szaleństwo, więc po prostu przeglądam stronę i usuwam wiadomości-śmieci, więc numer w mojej skrzynce odbiorczej odrobinę się zmniejsza. Bo widok 84 nowych e-maili o 11:00, podczas gdy poprzedniego wieczoru nie było żadnych, może przyprawić o zawrót głowy. Wiele z nich to sponsoring i rozdawanie prezentów, a także książki (planowanie tras koncertowych, notki prasowe lub sprawdzanie faktów, czego potrzebują itp.). Mieszane są tam słodkie listy czytelników, które uwielbiamy. Zapisuję je i czytam na głos Johnowi kilka wieczorów w tygodniu, abyśmy mogli razem uśmiechać się do mojego laptopa.
12:00 – 13:00
wbudowane w plany półek na książki
JOHN: Wracam do domu z Clarą i spędzam trochę czasu na rozładunku artykułów spożywczych, podczas gdy Clara biegnie bawić się swoimi pociągami. Następnie Sherry i ja rozmawiamy trochę o nowym projekcie, którym chcemy się zająć w przyszłym tygodniu i zaczynamy planować, co będziemy musieli zrobić w pierwszej kolejności, co będziemy musieli odebrać w sklepie itp. Wysyłam też kilka e-maili do sponsorów i koordynuję rozdanie w przyszłym tygodniu, a także upewniam się, że mam odpowiedni obraz do tego, który pojawi się w tym tygodniu.
SHERRY – Po chwili rozmowy z Johnem na temat tego nowego projektu, odpowiadam na więcej komentarzy na blogu, przeglądam kilka e-maili i już mam zacząć pisać post na następny dzień, kiedy przychodzi Clara i prosi o obiad. Grała w jej biurko z kredkami i bawiła się jej domek dla lalek , ale oficjalnie jest pora lunchu, więc mama musi się tym zająć.
SHERRY: Wszyscy robimy sobie przerwę i spotykamy się przy stole, żeby coś zjeść. Zwykle jemy po prostu zupę, domowe kanapki z delikatesami albo hummus i podpłomyki, ale John faktycznie kupił dla nas sushi, gdy był w sklepie spożywczym, więc pożeramy to, podczas gdy Clara ma pomidory, winogrona, hummus i krakersy ( i bierze kęs kalifornijskiej bułki).
13:00 – 14:00
JOHN: Lunch się skończył, więc wracam do komputera, żeby dokończyć e-maile. W międzyczasie Clara wbiega i wychodzi z pokoju, bawiąc się książkami i małymi plastikowymi zwierzętami. Czasami dzwoni do nas po pomoc, ale przez większość czasu jest nastawiona na zrobienie czegoś własnego. Skoro już mowa o robieniu czegoś po swojemu, wypuściłem Burgera na polowanie na żołędzie wczesnym popołudniem. Bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy.
SHERRY: Dokonuję korekty tak dużej części popołudniowego postu, jak tylko mogę (zwykle pojawia się między 14:00 a 14:30), a następnie kończę dodając kilka linków, wyłapując więcej literówek, poprawiając kilka niejasnych części i jest wreszcie gotowy, abym mógł go opublikować tuż przed wybiciem drugiej po południu. Potem, ponieważ zostało mi pięć minut do końca, wciskam trochę tablica pociągowa czas z Clarą, a Burger podchodzi, żeby zobaczyć, co się dzieje.
14:00 – 15:00
SHERRY: Godzina druga oznacza, że Clara ma już czas na drzemkę (robi tylko jedną dziennie, zwykle około 2-4), więc zmieniam jej pieluchę i kołyszę. Nasza rutyna jest bardzo szybka (włączony aparat dźwiękowy, zaciągnięte zasłony, zgaś światło, pocałuj, drzwi zamknięte), a potem wracamy do odpowiadania na pytania w komentarzach przez resztę godziny.
JOHN: Za kilka dni udostępnimy film (nasze coroczne pytania i odpowiedzi), więc skoro nagraliśmy już wczoraj materiał, mogę zająć się jego edycją. Muszę znaleźć muzykę, zredagować klipy, ponieważ wiele z nich jest bardzo długich, i po prostu ogólnie je oczyścić, dodać przejścia i pisać, aby wszystko miało sens. Zwykle zajmuje mi to około trzech godzin rocznie, ponieważ jest to nasz najdłuższy film i zawiera mnóstwo pytań i odpowiedzi (a jestem żoną gadatliwego!), więc pod koniec godziny trochę nadrobiłem zaległości przydzial.
15:00 – 16:00
JOHN: Nie mogę się doczekać, żeby włączyć wideo, bo jestem w strefie, a Clara śpi, ale o trzeciej mamy telefon w sprawie książki, żeby porozmawiać o wciąż nieskończonym harmonogramie trasy (podamy wszystkie szczegóły randkuje z wami, gdy tylko zostaną unieruchomieni!), ustalimy, o czym będziemy rozmawiać w każdym miejscu i zajmiemy się planowaniem premiery książki. To zabawne, że myśleliśmy, że po wysłaniu manuskryptu będzie miło i spokojnie, ale planowanie wszystkich tych wydarzeń, ustalanie harmonogramu i udzielanie krótkich wywiadów prasowych zaczęło się tam, gdzie pisanie i zdjęcia zostały przerwane. Jest to jednak ekscytujące, więc nie narzekamy. W tym momencie książka jest jak nasze trzecie dziecko (oczywiście za Clarą i Burgerem).
SHERRY: Nasza rozmowa trwa całą godzinę, ale ustaliliśmy wiele rzeczy, więc jest dobrze. Wracam do komentarzy z dużymi planami napisania posta, gdy tylko skończę z kilkoma szybkimi odpowiedziami na komentarze.
16:00 – 17:00
JOHN: Wracam do edycji wideo i pod koniec godziny poświęcam około 15 minut na edycję i zmianę rozmiaru zdjęć do posta, który już napisaliśmy na jutro po południu (sprawa udostępniania 8 postów w ciągu 5 dni jest że zawsze pracujemy nad dokończeniem tych, które już zostały napisane, napisaniem nowych i udzieleniem odpowiedzi na pytania dotyczące już napisanych). Dzięki Bogu, Sherry tworzy listy, w przeciwnym razie nigdy nie zachowalibyśmy porządku.
SHERRY: Zanim zacznę pisać post, który planowałam, klikam ponownie na mój e-mail i widzę kilka pilnych spraw, na które muszę odpowiedzieć w imieniu naszego wydawcy i naszego księgowego (oblicza pewne liczby dotyczące naszej następnej kwartalnej płatności podatku, więc on ma kilka krótkich pytań). W końcu mogę zacząć tego posta, ale po około dziesięciu minutach Clara się budzi, więc idę po nią i na jej prośbę spędzam z nią trochę czasu w jej pokoju. Przyznam, że od jakiegoś czasu nie mogę się doczekać, aż ten post wisi mi nad głową, ale miło jest po prostu odpocząć przez chwilę z Clarą w jej pokoju (John i ja byliśmy przez całą noc przyłączeni do laptopów, tak niewielkie skrawki czasu w ciągu dnia utrzymują nas przy zdrowych zmysłach).
17:00 – 18:00
SHERRY: Wracam do biura i próbuję napisać trochę więcej tego posta, podczas gdy Clara bawi się pudełkiem zapasowych wstążek na podłodze za mną (uwielbia to robić, zanim jeszcze skończyła rok – jest całkiem urocze).
JOHN: Mniej więcej w połowie godziny gra wstęgowa straciła swoją magię, a Fasola jest niespokojna i gotowa do wyjścia z domu, ale muszę załatwić jeszcze jedną rozmowę telefoniczną. Koordynujemy naprawdę skomplikowaną rozdanie, więc wymaga trochę planowania z tym dostawcą. Bądźcie czujni za kilka tygodni!
JOHN: Moja rozmowa trwa około dwudziestu minut, a potem jesteśmy gotowi, aby wsiąść do samochodu. Jedziemy do Home Depot (jedno z ulubionych miejsc Clary, wierz lub nie – rozpoznaje nawet logo i piszczy: Yay! Home Depot!, gdy słyszy reklamę tego miejsca w radiu). Musimy zdobyć trochę materiałów do małego projektu łazienki, który planujemy, więc po tym, jak zrobię szkic tego, czego potrzebujemy, a Sherry i ja przyklejamy wszystko taśmą, aby mieć pewność, że podoba nam się kierunek, w jakim to wszystko zmierza, wszyscy pakujemy się do samochodu ( Burger wliczony w cenę).
18:00 – 19:00
SHERRY: W Home Depot odbieramy, czego potrzebujemy, podczas gdy Burger i Clara bawią się wózkiem w kształcie samochodu.
SHERRY: A skoro już jesteśmy poza domem, postanawiamy zatrzymać się na kolację w Chipotle, które znajduje się w spacerowym centrum handlowym niedaleko naszego domu. W ten sposób po posiłku wszyscy będziemy mogli chwilę pospacerować i rozkoszować się świeżym powietrzem oraz miłym jesiennym wieczorem. Zwykle jemy oszczędnie poza domem (i staramy się wybierać miejsca takie jak Chipotle lub Jason's Deli, aby jedzenie było smaczne i świeże), a poza tym jemy w domu, gdzie przeciętnym posiłkiem może być wszystko, od spaghetti lub pierogów po wegetariańskie chilli i burritos z fasolą , kurczak z rożna lub burgery wegetariańskie.
JOHN: Spacer po tym konkretnym centrum handlowym po zjedzeniu jest szczególnie przyjemny, ponieważ Clara to uwielbia i jest nawet przyjazny psom (więc Burger też może wchodzić z nami do sklepów).
19:00 – 20:00
JOHN: Wróciliśmy do domu i wyładowaliśmy z samochodu materiały Home Depot, więc jest to coś w rodzaju rodzinnej godziny w naszym domu, zanim Clara pójdzie spać o ósmej. Robimy, co w naszej mocy, aby spędzić z nią miło czas na czytaniu, a także kończymy na bazgraniu kredkami i rozmowie o naszym dniu.
SHERRY: Burger jest zazwyczaj o tej porze pełen energii, więc skacze po sofie, a Clara śmieje się i goni za nim. Ale zanim się obejrzymy, wybije godzina ósma i czas położyć dziecko do łóżka. Po umyciu zębów i przebraniu jej w piżamę robimy tę samą drzemkę w nocy (włączamy dźwięk, zaciągamy zasłony, wyłączamy światła, całujemy, zamykamy drzwi), a ona kładzie się pod łóżkiem. kołderkę, którą dla niej zrobiłem i prawie odpłynął, zanim zamknąłem drzwi.
własnoręcznie wykonane stoliki nocne
20:00 – 22:00
JOHN: Kiedy Clara jest już w łóżku, zazwyczaj wykonujemy większość naszej pracy. Dziś wieczorem mam dla mnie więcej edycji wideo, a także pisanie postów i zmianę rozmiaru zdjęć.
SHERRY: Kończę kilka innych postów, próbuję nabrać rozpędu, poprawiając post na poranek, odpowiadając na kilka e-maili i przeglądając kilka zgłoszeń dotyczących przeprojektowania czytnika (wszystko to mnie tak zainspirowało, że mam ochotę zeskoczyć z sofy i pomalować/tapicerować/przestawić coś, haha).
22:00 – 12:00
JOHN: To całkiem normalne, że oba laptopy działają do około północy, ale staramy się zachować przytulność i usiąść na Karlu z włączonym telewizorem w tle, żeby było bardziej swobodnie. Czasami wieczorami robimy razem większe rzeczy związane z majsterkowaniem w godzinach 8-12 (takie jak budowanie/malowanie/pokaz/itp.) zamiast zajmowania się kanapą i komputerem, ponieważ w ciągu dnia trudno jest zrobić cokolwiek innego niż bardzo małe projekty przy większości naszych komentarzy i biegający maluch, ale nie tej nocy.
SHERRY: Siadamy przed telewizorem (włączony jest The Voice, a potem jest czas na Parks & Rec) i w końcu kończę post, który pisałem z przerwami przez cały dzień. To normalne, że post zajmuje nam łącznie około 2-3 godzin (zwykle nie wszystkie na raz), ponieważ musimy edytować/rozmiarować/przesłać zdjęcia wraz z napisaniem wszystkiego (nie obejmuje to czasu potrzebnego na zakup materiałów i zrobić projekt). Chyba że jest to szybkie jak rozdanie – napisanie tego zajmuje tylko około 30 minut, ale koordynacja za pośrednictwem poczty elektronicznej prawdopodobnie zajmie godzinę lub dwie. Około północy w końcu decydujemy, że czas odłożyć laptopy i przygotować się do snu. Jesteśmy zonkowani.
12:30
SHERRY: Burger, John i ja wspinamy się do łóżka i leżymy tam, podsumowując niektóre z najważniejszych wydarzeń i wyzwań dnia, a następnie szybko omawiamy ważne zadania, które mamy do wykonania jutro (muszę dokończyć budowę/malowanie coś, napisz dwa posty, sprawdź dwa posty i skorzystaj z dwóch kolejnych połączeń). Zanim się zorientujemy, jesteśmy już na zewnątrz, a Burger i Bearger są obok nas. Zzzzz.
Psst — możesz sprawdzić, jak sytuacja zmieniła się na przestrzeni lat, przeglądając podsumowanie poprzedniego roku, ten z poprzedniego roku oraz ten z poprzedniego roku.
Aktualizacja – Niektóre z najczęstszych próśb, które otrzymujemy, dotyczą informacji na temat profesjonalnego blogowania (jak stworzyliśmy naszą witrynę, jak powiększyliśmy liczbę obserwujących, jak zarabiamy pieniądze itp.), więc udostępniliśmy wszystkie szczegóły dotyczące tego, jak założyliśmy bloga, zwiększyliśmy nasz ruch i przekształciliśmy go w pracę na pełen etat.