Kilka tygodni temu byliśmy w Gap i zauważyłem to na ścianie.
Jest to rower firmy Public Bikes, który został rozebrany i nakręcony na potrzeby tej ekspozycji w sklepie (w związku z czym nie jest na sprzedaż). Uważam, że byli cholernie przystojni. Jestem bardziej fanem rowerów niż prawdziwym jeźdźcem na rowerze (przepraszam mojego ojca, entuzjastę jazdy na rowerze), więc czuję się trochę jak pozer, mówiąc to, ale… naprawdę chcę, żeby te plakaty wisiały w naszym domu. Nie jestem pewien gdzie, ale gdzieś. Oto lepsze ujęcie jednego z paneli z Blog o rowerach publicznych.
Rozmawiałem z menadżerem w moim lokalnym Gap i zanotował, żeby do mnie zadzwonić, gdy skończą używać ich do ekspozycji. To było obiecujące, ponieważ spodziewałem się usłyszeć „przepraszam”, nie wolno nam ich rozdawać (co słyszałem w innych sklepach, gdy pytałem, np. Target). Ale to też nie wzbudziło zaufania – bo brzmiało trochę jak „nie dzwoń do nas, my zadzwonimy”. Postanowiłem więc losowo zatweetować, że chcę je mieć, gdy sklep już z nimi skończy, a menadżer Gap w innym miejscu usłyszał moją prośbę i spróbuje złapać dla mnie zestaw, gdy wpadną na świąteczne dekoracje. Och, siła Twittera. Kto wie, czy to się rzeczywiście uda, ale spróbowałem na studiach.
Czy jest jakaś wystawa sklepowa, którą podziwiasz (lub myślisz o odtworzeniu/zrobieniu majsterkowania)? Może coś w Anthropologie? Czy ktoś z Was stosował w swoim domu oryginalne dekoracje sklepowe? Jeśli tak, jak chciałeś to zdobyć? Czy tweetowanie miało w tym udział? A może po prostu tradycyjne, osobiste pytanie? Zawsze słyszymy o ludziach, do których po prostu dzwoni się tygodnie lub miesiące później, gdy w sklepie coś jest gotowe (jak moi przyjaciele, którzy dostali plakaty filmowe od Blockbuster, kiedy skończyli je wyświetlać jako nowości). Skrzyżowane palce…