Wiele osób pyta nas, skąd wiemy, że idziemy we właściwym kierunku w trakcie projektu. Staramy się opisywać naszą metodę jako jedno duże badanie metodą prób i błędów, z poprawianiem kursu i udoskonalaniem po drodze, ale nie rozmawialiśmy też zbyt wiele o tym, jak staramy się przynajmniej opracować ogólny plan na początku projektu. projektu, a następnie staramy się trzymać go luźno w trakcie realizacji, ponieważ wyznacza nam on ścieżkę, którą możemy podążać. Dlaczego? Ponieważ (zaśpiewaj to ze mną): środek nie ma sensu.
To zdanie, które John i ja często powtarzamy w trakcie podróży i zdaliśmy sobie sprawę, że może być pomocne dla was, którzy jesteście w domu w trakcie czegoś, co wyrywa wam włosy i martwicie się, że coś jest nie tak lub może być do bani, kiedy ponownie zrobione (a obu rzeczy obawiamy się podczas większości metamorfoz naszych pokoi). Prawda jest taka, że nawet jeśli robisz to od lat, czasami, gdy jesteś w połowie modernizacji pokoju, wygląda to szalenie. Oczywiście jest to jasne w sytuacji takiej jak reno w kuchni, które zawsze staje się o wiele brzydsze, zanim stanie się lepsze…
…ale czasami trochę trudniej jest uświadomić sobie (przynajmniej nam tak było), że zwykła metamorfoza pokoju, która nie wiąże się z burzeniem lub odbudowywaniem najważniejszych rzeczy, może również całkowicie wytrącić Cię z równowagi. Więc generalnie nauczyliśmy się po prostu robić wszystko, co w naszej mocy, aby mieć pewność, że w końcu wszystko się ułoży, ponieważ na początku pozwalamy sobie na wiele ulepszeń i zmian, a także na końcu, ale środek… cóż, to i tak nigdy nie ma sensu.
przełącznik dip do otwierania drzwi garażowych
Nauczyliśmy się więc, że nigdy nie śpieszymy się z oceną, gdy mamy do czynienia z tylko połową wdrażanych zmian, brakującymi głównymi komponentami, połową schematu kolorów itp. Pośrodku (co jest dość długim okresem czasu) w wielu przypadkach) możemy po cichu coś kwestionować (a nasi czytelnicy mogą nie kwestionować czegoś tak cicho, haha), ale staramy się zachować spokój i iść dalej. Jeśli w końcu coś nam się znienawidzi, zwykle możemy to oczywiście poprawić (przemalować, przeszlifować i bejcować, zmienić aranżację, przenieść do innego pokoju, umieścić na liście itp.), aby większość wyborów związanych z domem nie była w ogóle nieodwracalna, co jest naprawdę pocieszające, kiedy się zatrzymasz i pomyślisz o tym.
Co dziwne, nawet jeśli środek nigdy nie ma sensu, w większości przypadków w końcu coś pokochamy, po prostu dlatego, że na początku staramy się dokonywać wyborów (po wielu przemyśleniach), które wydają się być strzałem w dziesiątkę. koniec tunelu. Więc myślę, że lekcja jest taka, że jeśli na zawsze będziesz zmrożony niezdecydowaniem, nigdy dokądś nie dojdziesz, ale jeśli spieszysz się do rzeczy lub ciągle zmieniasz/domyślasz się rzeczy, zanim pokój się połączy, może to w ogóle nigdy się nie połączyć. Dlatego właśnie lubimy poświęcić trochę czasu na przemyślenie produktu końcowego już na początku, a następnie zająć się wystarczającą liczbą rzeczy, aby przejść przez tę dziwną fazę środkową i przejść do fazy końcowej, w której łatwiej jest ocenić/ocenić rzeczy, gdy pomieszczenie jest Bardziej kompletny. Oczywiście nie potrzebujesz całkowicie rozwiniętej wizji pokoju pierwszego dnia, w którym zaczynasz (nigdy tego nie mamy!), ale zdecydowanie powinieneś rozważyć kilka głównych pomysłów przed zanurzeniem się w nim, na przykład: jaki schemat kolorów rozważam , jaki układ będzie najbardziej funkcjonalny, co chcę wydobyć z tej przestrzeni, w jakim klimacie dążę itp.
Dobrym przykładem tej koncepcji może być otwór, który dodaliśmy pomiędzy kuchnią a jadalnią. Ponownie można powiedzieć, że oczywiście ściana z dziurą nie ma sensu, ale tu bardziej chodzi o wybór koncepcji/kształtu niż o wykończenie. Planując otwór pomiędzy jadalnią a kuchnią obawialiśmy się, że półścianka będzie naprawdę dziwnym wyborem. Ale przeanalizowaliśmy całą sytuację, narysowaliśmy plany pięter, a do zobrazowania tego użyliśmy Google Sketchup i zdecydowaliśmy, że to zdecydowanie nasza ulubiona opcja. Więc wtedy się do tego zobowiązaliśmy. Całym sercem. I chociaż środek wyglądał wręcz szalenie (i na pewno spociliśmy się, kiedy tak wyglądał)…
… ślubowaliśmy wytrwać w wierze i trwać w niej. Nie bez powodu był to plan, który nam się najbardziej podobał po dokładnym przemyśleniu wszystkiego na początku i zdecydowanie wyglądał na szalony, dopóki nie dopracowaliśmy wszystkiego, naprawiając płyty gipsowo-kartonowe, dodając wykończenia, a następnie sprowadzając meble/szafy/blaty wraz z oświetleniem i inne wykończenia w obu obszarach, więc cała uwaga nie była skupiona tylko na ziejącej dziurze.
Rzeczywiście, półściana była dla nas najlepszym wyborem i dopiero pod koniec wszystko się posklejało. Ale gdyby tak nie było, moglibyśmy wtedy zmienić wszystko (np. zamurować obszar nad ladą płytą gipsowo-kartonową, aby stworzyć bardziej tradycyjne drzwi). Ale gdybyśmy od razu zareagowali i zmienili kurs w środku, nigdy byśmy nie dotarli do końca i nie zdali sobie sprawy, że podoba nam się taki, jaki jest, i mimo wszystko był to dla nas właściwy wybór.
A co powiesz na urządzanie pokoju w mniej hardcorowy sposób (bez usuwania ścian i remontowania kuchni)? Uważamy, że jest to dokładnie ta sama koncepcja. Wykończone pokoje mają równowagę, a różnorodność wykończeń/kolorów/tekstur, a takie rzeczy jak skala/równowaga często nie łączą się aż do końca. Kiedy więc patrzysz na pokój, który jest w połowie ukończony… zwykle nie ma to żadnego sensu. Zdecydowanie nie dla ludzi z zewnątrz, ale nawet dla ludzi z wizją (przepraszam, że chichoczę na myśl, że John i ja mamy wizję). Mam na myśli to, że nawet jeśli wiemy dokładnie, gdzie ma się znajdować pokój (lub przynajmniej mamy całkiem niezły pomysł, jeśli chodzi o kolorystykę, układ, jakich konkretnych mebli będziemy używać, jaką funkcję i klimat, do którego dążymy itp.) Czasami, gdy jesteśmy już w połowie drogi, wciąż wygląda to szalenie – i nie wiedzieliśmy, czy powinniśmy się wycofać, iść dalej, płakać, zacząć od nowa czy co. Ale przez lata nauczyliśmy się robić to krok po kroku, iść dalej i ciągle powtarzać, że środek nie ma sensu. Krótko mówiąc: zachowaj spokój i włącz majsterkowanie.
robiąc kompostownik
Na przykład, kiedy wzięliśmy nasze wyszczerbione, czarne używane krzesła biurowe (po 35 dolarów za sztukę w sklepie z używaną odzieżą)…
… I pomalował je i ponownie tapicerował w jasnozielonym odcieniu wzorzystą tkaniną , wyglądały szalenie jasno w porównaniu do tego, do czego nasze oczy były wcześniej przyzwyczajone.
Więcej niż kilka osób nawet skomentowało, że są zbyt głośne i konkurują ze ścianą ozdobioną szablonami, i zgodziliśmy się, że w tym momencie mogą wyglądać na niezrównoważone i nieco za głośne w stosunku do reszty pokoju, ale wciąż mieliśmy inne rzeczy do dodania (czyli: środek nie ma sensu). Mówiąc słowami $herdoga: mieliśmy plany, yo.
Całkowicie mogliśmy się mylić (niech Bóg wie, że przez lata popełniliśmy mnóstwo błędów i poprawek kursu), ale po prostu składaliśmy pokój w całość, mając nadzieję, że jakaś jasna, wesoła grafika i inne wesołe akcenty kolorystyczne zrównoważą wszystko na zewnątrz, nadaj sens zielonym krzesłom i pomóż skomponować pokój, pozwalając mu ewoluować w miarę upływu czasu. Środek = dla nas strefa wolna od osądów. Rzeczywiście, kiedy dodaliśmy trochę grafiki, przynieśliśmy zieloną doniczkę z karczochami, aby zawiązać kolor krzesła i pomalowaliśmy obszar pod poręczą krzesła na ciemniejszy szary odcień, aby ugruntować pomieszczenie, wszystko zaczęło mieć dla nas o wiele więcej sensu . Jesteśmy więc zdecydowanie szczęśliwi, że wybraliśmy krzesła, a następnie dodaliśmy dzieła sztuki i akcesoria, aby wszystko zrównoważyć, w przeciwnym razie pokój nigdy nie ewoluowałby od tego mniej szczęśliwego wyglądu…
Królowa marmuru Pothos
… do spersonalizowanego, wesołego miejsca, w którym spędzamy większość czasu na jawie.
Jeszcze jednym przykładem tej koncepcji może być lustro, które zawiesiliśmy nad oknem w naszej sypialni. Tak to wyglądało, kiedy się wprowadzaliśmy (skrzypiące, stare, składane drzwi, szafka z lekarstwami ustawiona pod kątem prostym do zlewu, co utrudniało Johnowi golenie itp.).
Usunęliśmy apteczkę i wymontowałem gruby kamienny panel tylny, aby wyglądał bardziej jak mebel z granitowym blatem, a mniej jak zlew z boku naszej sypialni – i udostępniliśmy to zdjęcie lustra, gdy było oryginalne czarny kolor. Wspomnieliśmy, że moglibyśmy pomalować go na biało, ale dla pewności chcieliśmy po prostu z tym pobyć przez chwilę.
wzór zasłon zaciemniających
Dodatkowa wskazówka: nie spiesz się w środku – nie ma tu jednak pośpiechu, ale zazwyczaj nie jest to dobre miejsce na całkowite odstępstwo od planu lub zrobienie czegoś impulsywnego. Żyj z rzeczami, zobacz, co o nich myślisz, zanim zrobisz coś takiego jak pomalowanie lub przemalowanie na tym etapie. Ale kiedy już trochę się nad tym zastanowisz i ułożysz plan, który Twoim zdaniem ma największy sens, oczywiście jedynym sposobem na zrobienie kroku naprzód jest dokończenie wszystkiego. Zatem dalej i w górę! Musisz po prostu dążyć do bardziej gotowego produktu, co zwykle ma miejsce wtedy, gdy wszystko i tak w końcu się układa.
W końcu nie spieszyliśmy się i ostatecznie zdecydowaliśmy pomaluj go na biało wraz z pomalowaniem ścian na nastrojowy szary/brązowy (Rockport Grey). I ten mały kącik z umywalką przekształcił się w ten, który obecnie uważamy za jeden z najbardziej urokliwych zakątków naszej częściowo niedokończonej sypialni (nadal mamy całą część pokoju bez mebli i dużą, gołą ścianę):
Ale czy widzisz, jak my (lub nasi czytelnicy) moglibyśmy spojrzeć na środkowe zdjęcia wszystkich tych projektów i powiedzieć, co mówisz o Willisie? Całkowicie rozumiemy, dlaczego otrzymujemy tak wiele czekań. Czy myślałeś o ___? lub dlaczego nie cofniesz ____? pytania, gdy sprawy są jeszcze w połowie postępu. Zwykle sami zadajemy sobie te same pytania! Ale właśnie nauczyliśmy się nie panikować, być cierpliwym, mieć wiarę i zmierzać do bardziej ukończonego etapu, ponieważ zwykle wtedy wszystko w końcu się układa (lub kiedy jest dużo bardziej oczywiste, co rozwiąże problem – na przykład przemalowanie ścianę, zmianę układu, wymianę niektórych krzeseł itp.). W środku naprawdę prawie niemożliwe jest, abyśmy dostrzegli, co jest złe, a co dobre, więc lubimy pozwolić, aby wszystko się wyjaśniło, ponieważ zwykle jest o wiele wyraźniej nieco później w grze, kiedy pokój się zjednoczy i przywrócona zostanie wystarczająca równowaga i porządek aby uzyskać pełny obraz, zamiast oceniać niedokończoną metamorfozę, która jest ukończona tylko w 47%.
Oto mój wielki, długi zrzut mózgu we wtorkowe popołudnie. Czy macie jakieś powiedzonka, które powtarzacie sobie podczas remontu lub remontu pokoju, które pomagają wam przetrwać te trudne chwile w środku? Dziel się i udostępniaj podobnie.
Psst. Więcej postów typu „to po prostu wymaga czasu i wszystkiego trzeba metodą prób i błędów, ale pewnego dnia się tam uda” znajdziesz na stronie ten post o tym jak wyglądał nasz pierwszy dom po ośmiu miesiącach mieszkania w nim i ten post o tym, jak staramy się zrelaksować i cieszyć jazdą.