To trzeci wtorek z rzędu, w którym dzielę się podstępnym projektem (pamiętajcie, że to ja zrobiłem mały jesienny wieniec dwa wtorki temu i szablon poduszki za pomocą metalowej kratki w ostatni wtorek?). Więc pomyślałem, że fajnie byłoby spróbować zrobić coś sprytnego co tydzień (chciałem zrobić to w każdy wtorek, ale wiedząc, że w niektóre tygodnie życie rzuca mi jaja jak chory dzieciak lub projekt, który nie wychodzi, więc może to być czasami mała luźna gęś) i nazwij to… czekaj… Weekly Crafty.
Zawsze lubiłem dzielić się drobnymi, sprytnymi pomysłami (jest im cała kategoria poświęcona na naszej stronie Projekty) i myślę, że to dobry sposób na utrzymanie sprawności starych komórek mózgowych, zwłaszcza, że jesteśmy w stylu autopilota etap w nowym domu, który sprawia wrażenie usuwania tapet i malowania wykończenia/ścian/sufitu, to niekończące się zadania, gdy zmagamy się z tym domem od początku do pustej łupki (wtedy wszystkie bardziej zabawne/kreatywne decyzje dotyczące dekoracji w końcu wchodzą w grę) . Myślę, że w niektórych tygodniach może to być po prostu zmiana czegoś, co już mam pod ręką, a w inne tygodnie mogę zdobyć kilka niedrogich materiałów eksploatacyjnych. Czasami może to być dzieło sztuki domowej roboty lub coś związanego z tkaniną lub papierem dekoracyjnym, lub… cóż, rozumiesz. To dość otwarta sprawa. A w tym tygodniu postanowiłam pobawić się malowaniem koszyków.
Ludzie tacy jak Martha Stewart, a nawet firmy takie jak One Kings Lane, zanurzyli palce w basenie z malowaniem koszy, a my nawet pomalowano sprayem spód niektórych koszy do pokoju zabaw Clary jakiś czas temu (którego nadal używa w swojej sypialni w tym domu). Ale tym razem chciałem zrobić coś odważniejszego niż nadanie dnu dwóch koszy wyglądu pokrytego bielą. Chciałem pobawić się zabawnymi kolorami i chciałem, żeby miały klimat domowego, ręcznie malowanego. Zaczęłam więc od dwóch podstawowych koszy, które mama przyniosła podczas ostatniej wizyty, bo nie miała dla nich miejsca i pomyślała, że możemy je wykorzystać do uporządkowania zabawek, a nawet rzeczy pod zlewem.
Przejrzałem wszystkie farby, które już posiadałem, i wyłoniłem zwycięzców. Zdecydowałam się na perłowy krem (Folk Art's Metallic Champagne), jasny błękit tiffany (Martha Stewart's Surf) i głębszy metaliczny złoty kolor (Dazzling Metallics in Glorious Gold od Deco Art) na jednym koszyku, a na czerwono i róż (Martha's Geranium i różowa dalia) razem w drugim koszyku.
Cała rodzina zaangażowała się w malowanie. John i Clara bawili się akwarelami przy biurku przy oknie, a ja pracowałem nad projektem malowania koszyków przy białym stole na cokole, który teraz w niewytłumaczalny sposób stoi pośrodku naszego biura (pamiętajcie kiedyś był to nasz za mały stół kuchenny ?).
Około pół godziny później miałem te słodkie, małe, malowane koszyczki. Postawiłam na proste paski (o różnej grubości) w kolorze perłowym, niebieskim i złoto-perłowym na koszyku w prawym dolnym rogu i trochę pobawiłam się z koszykiem na stole, wybierając bardziej neonową paletę i małe boczne serce w kształcie wzory zamiast pasków w części środkowej. Kiedy już wyschły, Clara chciała wykorzystać je jako kosze na zabawki w swoim pokoju, co jak dotąd sprawdzało się naprawdę dobrze.
Na tym zdjęciu szczegółów widać, że mój obraz nie był doskonały (w kilku miejscach na pewno wyszedł poza linie), ale tkane kosze są z natury niedoskonałe, więc nie ma problemu, jeśli farba trochę się rozchodzi.
Oto zbliżenie niebieskiego dla ciebie. Samo przejście z paskami było nieco szybszym procesem, chociaż w żadnym wypadku nie nazwałbym nauki o rakietach z czerwono-różowym koszykiem. Nie przykleiłem żadnego z nich taśmą, po prostu pracowałem ręcznie, co było fajnym podejściem w stylu zen (naprawdę chciałem, żeby na końcu miały wygląd ręcznie malowany, ale martwiłem się, że taśma sprawi, że będą trochę zbyt ostre) .
Tak więc to był całkowicie darmowy mały projekt rękodzielniczy, którym zajęłam się w tym tygodniu dzięki koszom z drugiej ręki i odrobinie resztek farby rękodzielniczej. Ale jeśli pobiegniesz do HomeGoods po kosze, a do Michaela lub JoAnne po farbę, zgaduję, że zapłacisz około 14 dolarów za dwa kosze i około 10 dolarów za pięć tubek farby (możesz nawet zejść poniżej 20 dolarów, jeśli użyjesz 50% rabatu w sklepie z artykułami rzemieślniczymi).
Jak myślicie? Czy ktoś jeszcze ma ochotę na malowanie koszyków? Od tamtej pory nie smarowałem ich sprayem ani nic takiego moje kosze pomalowane sprayem nadal dobrze się trzymają (tkane materiały, z których wykonano kosze, muszą być z natury otwarte/porowate, ponieważ zdają się naprawdę dobrze trzymać farbę). Ale będę Cię informować, jeśli będą wymagały nałożenia przezroczystej warstwy lub dwóch uszczelniacza.
Jaka jeszcze przebiegłość się dzieje? Jakieś sezonowe rzeczy? Kto jedzie do miasta na dyniach? Może to będzie projekt na przyszły tydzień…
Psst- Chcesz wiedzieć, gdzie coś mamy w domu lub jakiego koloru farby użyliśmy? Po prostu kliknij ten przycisk: