W niedzielę zabraliśmy Clarę na małą weekendową przygodę. Jednym z naszych przystanków była wystawa motyli z różnymi prawdziwymi żywymi motylami, które robiły swoje:
Dzięki temu, co tam zebraliśmy, od razu po powrocie do domu mogłem stworzyć nową oprawioną grafikę do naszych zabudów:
koordynacja oświetlenia
Czekaj, to nie tak, jak myślisz. Moje małe rękodzieło nie jest zrobione z prawdziwych motyli. Właściwie to wycięty z ulotki informacyjnej, którą dostaliśmy na wystawie (zapytałem, czy mogę to kupić mając na uwadze ten pomysł, a oni powiedzieli, że ich nie sprzedają, ale mogłem zabrać tę, którą dostałem ze sobą do domu) – miło z ich strony, prawda?).
Widzisz, odkąd zobaczyłeś ten post na Little Green Notebook i kilka fajnych pudełek ze sztucznymi cieniami w kształcie motyli na Pintereście (np ten ) Byłem gotowy spróbować swoich sił w sztucznym wypychaniu motyli.
Więc moim pierwszym krokiem w tym całym procesie, do cholery, zobaczmy, czy to działa, było wycięcie motyli (papier był dwustronny, więc odwracałem go tam i z powrotem i wybierałem moje ulubione z każdej strony. Och. a mała ulotka została zalaminowana, więc jeśli ktoś chce spróbować tego w domu, może wydrukować kilka małych obrazków motyli na błyszczącym papierze fotograficznym i wyciąć je, aby miały ten sam połysk przypominający motyla (lub nawet kupić zwykłą drukarkę papier z wizerunkami motyli, laminowany w miejscu takim jak Kinkos dla tego samego efektu). Pomyślałem też, że ludzie mogliby uzyskać taki wygląd za pomocą realistycznych naklejek ze sklepu z artykułami rzemieślniczymi, przyklejonych do papieru do drukarki lub kartonu, a następnie wyciętych.
Aha, a moja metoda cięcia polegała na użyciu moich dobrych, ostrych nożyczek i chodzeniu powoli. Nie byłem doskonały ani nic (i wszystkie anteny musiały zostać usunięte, ponieważ były zbyt cienkie, aby je utrzymać), ale wyszło całkiem nieźle. A ja zostałam z takimi maluszkami:
Na tym etapie nie byli szczególnie przekonujący. Zatem wykonując kolejny ruch polegający na podrzuceniu spodni i zobaczeniu, co się stanie, zdecydowałem, że będą wyglądać bardziej przekonująco, jeśli uda mi się je trochę złożyć. Więc bardzo ostrożnie złożyłem każde skrzydełko jak taco:
Po wypuszczeniu wyglądały tak:
Nagle zaczęli wyglądać o wiele bardziej przekonująco. Potem przyszedł czas na przeszukanie domu w poszukiwaniu ramki przypominającej pudełko z cieniami (czegoś z odstępem między papierem a szkłem, aby było miejsce na całą złożoną rzecz). Ten stary z Ikei, który już leżał nasza zabudowa w jadalni pasuje do rachunku. I nie miałam żadnego przywiązania do znajdującego się w środku zielonego nadruku z liśćmi (starego plakatu z Ikei), więc ułożyłam dziewięć moich ulubionych motyli na szkle, aby bawić się różnymi układami. Zdecydowałem, że podejście trzech rzędów z trzech jest moim ulubionym:
Następnie użyłem kleju Aleen’s Tacky Glue (to ta sama tubka kleju rzemieślniczego, którą miałem wcześniej uczynienie pokoju dziecięcego Klary mobilnym 17 miesięcy temu), aby przykleić je do kawałka białego kartonu, który został przycięty tak, aby pasował do otworu w mojej ramce:
Jedyne, co zrobiłem, to nałożyłem go na zagięcie z tyłu mojego motyla (nie daj się zwieść obrazowi niebieskiego motyla, który widzisz poniżej – to tył, ponieważ ulotka była dwustronna)…
gdzie zamontować dzwonek do drzwi
… a potem po prostu je przykleiłem (na oko, nie mierzyłem, ale wyglądają całkiem nieźle, bo wcześniej poprawiałem odstępy, aż mi się spodobały, a potem po prostu je przykleiłem):
Pozwoliłem im tak leżeć płasko do wyschnięcia przez noc, zanim spróbowałem je powiesić (nie chciałem, żeby się przesuwały lub wyskakiwały, zanim klej całkowicie stwardnieje).
Następnie rano umieściłem moją małą ramkę ze sztucznymi motylami z powrotem na zabudowie jadalni:
rzeczy do zrobienia w Palm Springs z rodziną
Podoba mi się, jak biała rama, mata i tło wyskakują, a za nimi nastrojowa turkusowa farba (podobnie jak wszyscy moi inni sztuczni przyjaciele-zwierzęta, tacy jak Pan Koń, Sir Nosorożec i El Bird).
A nawet jeśli podejdziesz dość blisko, na pewno nie będą wyglądać jak darmowe ulotki z wystawy motyli. Właściwie myślę, że mogliby oszukać moją mamę (co jest dla mnie miarą sukcesu, odkąd byłem nastolatkiem).
A jeśli zastanawiasz się, gdzie do cholery jest ta wystawa motyli, powiem ci: Naturalny most . Z Richmond w południowo-zachodniej części Wirginii to niecałe trzy godziny. Wybraliśmy to jako dobre weekendowe zajęcie, ponieważ (1) nigdy tam nie byliśmy i (2) było to dobre miejsce na spotkanie z najlepszym przyjacielem Johna, Kevinem (który obecnie uczy/jest w szkole podyplomowej w Virginia Tech).
Most na żywo był bardziej spektakularny, niż się spodziewaliśmy. Jeśli dobrze zrozumieliśmy przewodnik, jest to pozostałość po podziemnej jaskini, która zawaliła się ze wszystkich pozostałych stron. Ma fajną historię, więc zdecydowanie warto ją odwiedzić, jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy.
Zobaczenie gigantycznego kamiennego mostu było tylko częścią wizyty. Była też naprawdę piękna (choć wilgotna) ścieżka, którą wszyscy wędrowaliśmy (cóż, Clarę przeprowadzono na spacer). Prowadziło to do malowniczego małego wodospadu, ale nasze jedyne dobre zdjęcia z tego miejsca ostatecznie przedstawiały tego motyla (być może zapowiedź wystawy motyli, która odbędzie się później?)…
Dowiedzieliśmy się także, że mamy w rękach przyszłego geologa. Poważnie, Clara miała niewytłumaczalną obsesję na punkcie tego kamienia:
A skoro mowa o obsesjach na punkcie rocka, moją uwagę przykuły te piękności ze sklepu z pamiątkami. Wszyscy to mówią razem ze mną: Ooooh, lśniące. Nie zabrałem ze sobą żadnego do domu (te duże, które najbardziej mi się podobały, kosztowały około 80-100 dolarów), ale zapamiętajcie moje słowa: gigantyczne, błyszczące fragmenty skał to nowy koral, jeśli chodzi o naturalne akcenty dekoracyjne, tak myślę.
A ponieważ nie lubimy psuć iluzji, że dorównujemy tylko najbardziej eleganckim podróżnikom, z przyjemnością dowiesz się, że z pewnością nie odwiedziliśmy Foamhenge będąc w okolicy…
formowanie ścian
Jasne, bezpłatne zwiedzanie pełnej styropianowej repliki Stonehenge tutaj, w górach Wirginii, byłoby kuszące dla mniej wyrafinowanych turystów, ale nie dla Petersików. Nie, proszę pana, bob.
A nawet gdybyśmy mieli, na pewno nie robilibyśmy zdjęć naturalnej wielkości posągowi Merlina, który został zbudowany w celu zilustrowania jednej z teorii na temat tajemniczego stworzenia Stonehenge. Proszę, okażcie nam trochę uznania, ludzie. Jesteśmy dojrzałymi dorosłymi.
Dobrze, że Clara nie ma kłopotliwych rodziców, prawda? Jestem pewna, że w wieku 16 lat podziękuje nam za to, że jesteśmy tak opanowani i zrównoważeni, i że zawsze będzie cenić to zdjęcie.
Tak wyglądała nasza mała niedzielna przygoda w ten weekend. Trzeba cieszyć się latem, póki jeszcze trwa, prawda? Zwłaszcza, gdy przy okazji możesz zdobyć darmową pamiątkę, która zamieniła się w projekt. Czy ktoś jeszcze zrobił jakieś rękodzieło ze sztucznego motyla? Telefony komórkowe? Sztuka? Biżuteria? Tatuaże? Repliki piankowe? A skoro mowa o pianie, ktoś inny musiał być świadkiem śmiechu, jaki panuje w Foamhenge. Ktokolwiek…?
Psst – Moja najlepsza przyjaciółka Cat pracuje nad pokojem swojego trzymiesięcznego synka Edisona, więc wykopałam dziesięć moich ulubionych żłobków, aby ją zainspirować w BabyCenter . Tyle słodkości, a tak mało czasu.