Parkowanie naszego samochodu stało się w ten weekend nieco bardziej malownicze dzięki ukończeniu naszej pergoli wiaty samochodowej. Lub cargola (pergolaport?), jeśli wolisz.
jak wybielić fugę
Zeszły tydzień rozmawialiśmy o urządzaniu naszej wiaty przy pomocy niektórych plany pergoli z magazynu Workbench . Plany wyeliminowały wiele domysłów, ale nadal było mnóstwo pracy. W sumie zajęło to około 4,5 dnia pracy (pół dnia spędziliśmy na zbieraniu materiałów, o których rozmawialiśmy Tutaj ), ale sprowadzę to do jednego prostego wpisu. Więc zaczynamy.
Musisz wiedzieć, że projekt budowlany składał się z czterech głównych części: 1) słupa, 2) zastrzałów, 3) belek stropowych i 4) listwy.
Większość dołączonych pergoli nie ma kolumny w równaniu (po prostu mocuje się je do ścian obok lub nad bramą garażową lub drzwiami francuskimi), ale ponieważ nasza wiata miała słupki tylko po lewej stronie (patrz poniżej), naszym pierwszym zadaniem było aby dodać jeden po prawej stronie, aby dodać symetrię i stworzyć miejsce do zamocowania pergoli.
Aby przymocować słupek do naszej betonowej podłogi, użyliśmy tej podstawy słupka, która została stworzona z myślą o takich sytuacjach. Musiałem też wyłamać wiertarkę udarową, żeby zrobić otwór prowadzący pod kotwę betonową, co było dobrym momentem. Kiedyś kupiłem wiertarkę udarową uruchomienie pokładu , ale ostatecznie nigdy go nie użyłem, więc cieszę się, że go miałem, ponieważ potrzebowałem ruchu wiertarki i młotka, aby przedostać się przez beton. Następnie wbiłem kotwę klinową i dokręciłem nakrętkę, aby utrzymać ją na miejscu.
Przymocowałem do sufitu kolejną metalową podstawę słupka (tym razem za pomocą wytrzymałych śrub), abyśmy mogli wsunąć tam słupek o wymiarach 4 x 4 cale i przybić go na miejsce.
Ponieważ ten post nie jest ani zbyt atrakcyjny, ani wystarczająco duży, zastosowaliśmy tę samą metodę, co wtedy wzmocniliśmy nasze kolumny na ganku . Nie sprzedawali wstępnie zagruntowanej sosny w wystarczająco długich deskach, więc zagruntowaliśmy i pomalowaliśmy dwie deski 1 x 6″ i jedną 1 x 4″ przed ich powieszeniem. Tutaj używam naszego pistoletu do gwoździ, aby przymocować deski na miejscu i nadać kolumnie bardziej masywny wygląd.
jak myć ciśnieniowo dom
Po uszczelnieniu szwów i dodaniu trochę farby retuszowej nasz pierwszy z czterech kroków został oficjalnie skreślony z listy. Powinienem dodać, że zajęło mi to większą część mojego pierwszego dnia (od czasu do czasu trzymaj to ze mną i zrób zdjęcie tego kroku i pomóż mi malować, podczas gdy Clara śpi z pomocą Sherry).
Drugą część pierwszego dnia spędziłem na zakładaniu aparatu ortodontycznego (lub ortezy kolan, jeśli czuję się oficjalnie). Były to zdecydowanie najbardziej skomplikowane ze wszystkich czterech etapów, ponieważ każdy z nich składał się z czterech podetapów. Początkowo chcieliśmy kupić te gotowe, ale nie mogliśmy znaleźć żadnego w wymaganym rozmiarze. Ostatecznie cieszę się, że je zrobiłam, bo były znacznie tańsze.
Niektóre aparaty, które widziałem w Internecie, kosztowały od 50 do 100 dolarów za sztukę, w zależności od rozmiaru. Każdy z moich egzemplarzy został wykonany z jednego 12-metrowego kawałka 2 x 6 cali i kilku śrub, co dało mi około 22 dolarów za sztukę. Pierwszym krokiem było pocięcie mojego 2 x 6 cali na długości, które moje plany wezwał do. Burger dwukrotnie sprawdził moją pracę.
Najpierw było to, co nazywam podstawą (część, która opiera się o kolumnę). Były całkiem proste. Za pomocą piły ukośnej wyciąłem kilka ozdobnych nacięć na spodzie, a następnie użyłem wierteł do otworów, aby zrobić kilka miejsc z każdej strony, aby pogłębić śruby. Ponownie mój plan rozwiał wiele tajemnic, co robić, ale nadal był trochę nudny.
Kolejnymi elementami, którymi się zająłem, były belki – części wystające z podstawy pod kątem 90°. Były naprawdę łatwe i na szczęście musiałem zrobić ich cztery. Właściwie to połączyłem ze sobą dwie belki, wykonując cięcie, aby mieć pewność, że belki połączone w parę na tym samym usztywnieniu są absolutnie identyczne.
Mając już za sobą łatwe rzeczy, skupiłem się na łuku. Tak, przerażający, zakrzywiony krój. Włącz dramatyczną muzykę. Aby zaznaczyć moją zakrzywioną linię, wbiłem tymczasowe gwoździe w drewno na obu końcach oraz na środku/górze mojej krzywizny. Następnie użyłem cienkiego kawałka kawałka drewna (mały kawałek PCV też się nada) i zagiąłem go nad paznokciami, aby uzyskać łukowaty kształt. Trzymało się to wystarczająco długo, żebym mógł zaznaczyć zakrzywioną linię pomiędzy moimi dwoma punktami paznokci.
Następnym wyzwaniem było faktyczne przecięcie tej linii. Ponieważ nie posiadam Wyrzynarka , musiałem polegać na mojej układance. Spisał się nieźle, ale ponieważ czasami trudno jest utrzymać ostrze idealnie pionowo, mój łuk miał kilka nierównych miejsc (nie bardzo chwiejnych, ale na tyle nierównych, że je zauważyłem), więc przeszlifowaliśmy to do cholery, aby spróbować wygładzić sprawę.
Po energicznym przeszlifowaniu wyglądały o wiele lepiej, a podkład dodatkowo wyczyścił wszystko (po wycięciu zagruntowaliśmy wszystkie elementy naszych ortez).
zajęcia dla rodzin w charleston sc
Następnie musieliśmy je zebrać. Był to skomplikowany system zacisków, tymczasowych gwoździ z gwoździarki i balansowania na kawałkach drewna, więc nawet nie próbuj zrozumieć tego obrazu (jest do góry nogami, jeśli to pomaga).
Zasadniczo musieliśmy ustawić obie belki i pojedynczy element łuku w jednej linii (oraz wycentrować i wypoziomować), a następnie przykręcić je do podstawy za pomocą 3-calowych śrub do drewna. Wykonanie tego wszystkiego bez mocowania czegoś lekko krzywego wymagało odrobiny finezji, ale w końcu udało nam się to zrobić.
Następnie musieliśmy wbić kilka śrub w dwie belki (i część łuku znajdującą się pomiędzy nimi). Brzmi to bardzo prosto, ale proces ten zajął mi trochę czasu, a resztę dnia spędziłem na zmianie położenia rynny i oprawy oświetlenia zewnętrznego. Tak więc pod koniec drugiego dnia zbudowaliśmy dwa aparaty ortodontyczne, ale nie mogłem uznać tego etapu za ukończony, ponieważ nie były ani pomalowane (co stało się następnego ranka), ani zawieszone (co również zostało zrobione następnego dnia).
Powieszenie ich też wymagało pewnej finezji, głównie dlatego, że jeden z nas musiał utrzymać ich ciężar, podczas gdy drugi sprawdzał, czy są wypoziomowane i tymczasowo przybijał je na miejsce. Nie ma mowy, żeby gwoździe utrzymały jego ciężar z biegiem czasu, ale utrzymywały każdą klamrę na miejscu wystarczająco długo, abyśmy mogli wbić śrubę do drewna w górę i w dół każdego z nich, co zabezpieczyło je na dłuższą metę.
Do południa trzeciego dnia byliśmy już w końcu gotowi, aby przejść do kroku 3.
Krok 3 to belki stropowe. No wiesz, te dwa długie elementy, które spoczywają na każdym z aparatów ortodontycznych. Zostały one ponownie wykonane z płyty 2 x 6 cali i ponownie wymagały dekoracyjnego zakrzywionego cięcia (zaznaczonego poniżej). Zrobiliśmy zakręt po lewej stronie, ponieważ po prawej stronie stykały się z bokiem domu.
Po przycięciu podnieśliśmy je na miejsce i zaznaczyliśmy dokładne miejsce, w którym spoczywają na aparatach ortodontycznych.
Przełącznik dip do otwierania bramy garażowej
Te znaki pokazały mi, gdzie musimy wyciąć nacięcia w legarach, aby dobrze przylegały do szelków. A kiedy już je złożyliśmy, zagruntowaliśmy je i pomalowaliśmy.
Gdy farba wyschła, zabrałem się za krok 4 i dopiero następnego ranka mogliśmy umieścić je na miejscu. Jeśli chodzi o sposób ich przykręcenia, zasadniczo wywierciliśmy długi otwór prowadzący w górnej części każdego legara i za pomocą długiego wiertła wkręciliśmy go przez górę belki stropowej do belki stężenia poniżej.
Ostatnim krokiem była listwa lub małe paski tworzące szynę na górze. Ponieważ mieliśmy malować nasz, nie mogłem użyć wstępnie przyciętych, poddanych obróbce ciśnieniowej kawałków 2 x 2 cale, które sprzedają, wstępnie przyciętych do balustrad tarasowych (mówią, że drewno poddane obróbce ciśnieniowej powinno wyschnąć przez kilka tygodni przed farba lub bejca zatrzymują wilgoć – a chcieliśmy od razu pomalować rzeczy). Kupiliśmy więc zwykłe deski 2 x 2 cale o długości 8 stóp i przycięliśmy je w domu. Ostatecznie wyszło znacznie taniej, ale potrzebowaliśmy ich 50 (w tym kilka dodatków na wszelki wypadek), więc ich wycięcie i szlifowanie zajęło mi dobre dwie godziny. Nie było to do końca zabawne, ale miłe i bezmyślne. Potem przyszło gruntowanie i malowanie wszystkiego. te. sztuki.
Musieliśmy pokryć je ze wszystkich czterech stron, bo wszystkie byłyby widoczne, więc dzięki Bogu farba dobrze kryła i wystarczyła tylko jedna warstwa (to resztka farby Benjamin Moore Exterior po poprzednich właścicielach). Gdy wszystko wyschnęło, mogliśmy przystąpić do mocowania listwy na legarach.
W tym momencie oboje zaczęliśmy kręcić się w głowie, bo pergola właściwie zaczęła wyglądać jak pergola. Aha, i wycięliśmy kilka 3-calowych podkładek dystansowych z resztek drewna, aby pomóc nam zachować równe szczeliny i móc je wkręcić tak szybko, jak to możliwe (widzisz dwie dłuższe, niepomalowane deski na obrazku poniżej?).
Pod koniec czwartego dnia krok czwarty został wykonany w 100%.
Dzięki temu mogliśmy cofnąć się i cieszyć naszą wystrojoną wiatą. Jak się masz?
Oboje jesteśmy szalenie zadowoleni z tego, jak to się potoczyło. Denerwowaliśmy się (no cóż, ja się denerwowałem), ponieważ nie było to najbardziej konwencjonalne miejsce na pergolę – ale naprawdę jest to ogromna zmiana. Nagle miejsce parkingowe na końcu naszego domu nabrało charakteru. Właściwie to zmieniło dwie osoby sprzeciwiające się wiatom samochodowym (pamiętajcie, że prawie nie patrzyliśmy na ten dom tylko dlatego, że je miał) w miłośników wiaty samochodowej. Cóż, miłośnicy cargoli.
boazerie zrób to sam
Pomimo tego, że była trochę nudna, żadna praca nie była aż tak obciążająca. A ceny samodzielnego montażu nie da się przebić – zwłaszcza, gdy usłyszeliśmy, że niestandardowe zestawy do pergoli są sprzedawane za ponad 2 tys.! Oto, gdzie skończył się nasz:
- Wynajem ciężarówki (aby zabrać materiały do domu): 19 USD
- Drewno: 112 dolarów
- Podstawy pocztowe: 23 USD
- Nakrętki, śruby i wkręty: 46 USD
- Materiały do przekierowania rynny i światła: 14 USD
- Farba i podkład: Już posiadane
Aha, i jeśli masz wiatę, która ma już dwie kolumny (lub garaż ze ścianami zewnętrznymi, na których można oprzeć stężenia) i kupujesz stężenia zamiast je budować, byłoby to o około 50% łatwiejsze (i powinno skrócić czas potrzebny na około 2 dni). praca). Jest to więc świetna opcja dla każdego, kto chce natychmiast zredukować cztery kroki do dwóch.
Mam wrażenie, że nowa pergola dodała naszemu domowi odrobinę oryginalności (jeśli to takie słowo). Szczególnie podoba nam się to, jak kadruje widok na naszą ulicę, która obecnie kwitnie jak szalona. Tak czy inaczej, zdecydowanie dodaje to miłego wymiaru naszemu płaskiemu ranczo.
Więc tak, pomiędzy tym a naszym wzmocnione kolumny werandy , zakochujemy się na nowo w froncie naszego domu. Czy możesz sobie wyobrazić kwitnące winorośle rosnące na tych słupkach i na szczycie pergoli? Święty czarujący, Batmanie.
Co jest obecnie w Twoim planie zajęć na świeżym powietrzu?