Przez całe osiem miesięcy, kiedy tu mieszkaliśmy, nie okazaliśmy naszemu biuru żadnej miłości (z wyjątkiem zdecydował, że to już nie jest jadalnia i przeniesienie tego do stary formalny salon w pobliżu). W zasadzie w dniu przeprowadzki MO polegało na: rozwaleniu starych mebli biurowych, odrobieniu pracy i zignorowaniu faktu, że dywan jest dziwnie przesunięty na środku i można uderzyć głową o stary żyrandol w jadalni. Smutne czasy.
Ale brak okazanej miłości nie wynikał z braku prób. Wypatrywaliśmy dwóch podobnych/identycznych używanych szafek na dokumenty przez, och, całe osiem miesięcy. Dlatego zaczynaliśmy tracić nadzieję po około dwudziestu pięciu wizytach we wszystkich naszych ulubionych lokalnych sklepach z artykułami używanymi i nie znaleźliśmy dwóch z nich:
- które miały tę samą wysokość lub głębokość (najlepiej byłoby umieścić dwie obok siebie, aby stworzyć kwadratową szafkę)
- które można było nawet zdalnie sterować (to szalone, jak wiele z nich było tak zniszczonych i wgniecionych, że ledwo się otwierały)
Sprawdziliśmy nawet internetowe sklepy z artykułami biurowymi i lokalne miejsca, takie jak Office Max, ale wiele opcji szafek na dokumenty, które znaleźliśmy, kosztowało ponad 100 dolarów za sztukę – a chcieliśmy dwie). Następnie podczas naszej ostatniej wycieczki do Ikei (po te szafki na buty ), ten mebel przykuł naszą uwagę, gdy spacerowaliśmy po górnym poziomie:
To Effektiv (stąd zła gra słów w tytule tego postu). I zdecydowaliśmy, że połowa z tego (właściwie dwie złączone razem) będzie idealnym rozwiązaniem w tej małej sytuacji, w której się znajdujemy (nie, nie To Sytuacja):
Tak, to sterta papieru do drukarki, torby na aparat i niszczarki na podłodze, nieśmiało schowana za sofą (ale nie całkowicie poza zasięgiem wzroku z kilku innych stron). I tak, Clara uwielbia naciskać przyciski, rzucać papierami i powodować ogólny chaos w stosach. Więc coś trzeba było zrobić. Jak wczoraj.
Mimo że system Effektiv oferuje WIELE opcji dostosowywania, wybraliśmy coś bardzo podobnego do tego, co widzieliśmy na podłodze w salonie (tylko o połowę szersze). Irytująco zgubiłem paragon (zły bloger), ale kosztował około 150 dolarów. Co nie jest takie złe, biorąc pod uwagę, że niektóre z mocno przecenionych opcji nadwyżki biurowej kosztowałyby ponad 200 USD za równowartość podwójnej szerokości. Nawet koszt samodzielnego zbudowania tego wszystkiego mieściłby się w przedziale ponad 150 dolarów po zakupie wszystkich prowadnic do szuflad, zawiasów i okuć do segregatorów (i martwiłem się, że nie będzie miał takiej samej trwałości, jaką uzyskałbym w przypadku czegoś wykonanego przez ekspertów ponieważ byłoby stale otwierane i zamykane). Aha, a cena ta obejmowała jedną podstawę, dwie półki i różne elementy wyposażenia wnętrza szuflady na dokumenty o podwójnej szerokości na dole oraz ukryte miejsce do przechowywania takich rzeczy, jak nasza bezprzewodowa drukarka i stosy papieru na górnej półce z podwójnymi drzwiami.
Doszliśmy do wniosku, że dobrym pomysłem będzie zakotwiczenie tej pustej ściany (naprzeciwko ściany z biurkiem, obok drzwi do kuchni), a jednocześnie dodanie funkcjonalnego miejsca do przechowywania.
Jeden po drugim zmontowałem każdy z trzech elementów i skręciłem je jeden na drugim. Zapewniam, że był to ekscytujący proces, więc wybacz, że tak szybko o nim wspomniałem.
Aha, a jeśli chodzi o otwór wentylacyjny po prawej stronie, na szczęście ma on te ustawione pod kątem rejestry, dzięki czemu powietrze jest kierowane pod kątem, który umożliwia jego przepływ z boku do pomieszczenia. Jest tam około 4-calowa szczelina (mimo że na zdjęciach wygląda na znacznie mniejszą ze względu na cienie), więc jak na razie jest świetnie (czujemy, że powietrze łatwo uchodzi, więc nie zostaje uwięzione ani nic). Uff. W przeciwnym razie po prostu zamknęlibyśmy tę rejestrację, ponieważ na sali jest jeszcze kilka osób.
Piękno tego elementu polega na tym, że wsunął się bezpośrednio pod poręcz krzesła i całkiem nieźle pasował również na szerokość (nie mieliśmy przy sobie wymiarów ściany, więc z radością stwierdziliśmy, że nie był ani o cal za szeroki) lub coś). Oferowano go z wieloma konfigurowalnymi opcjami – szufladami, szafkami, wiszącymi kartotekami, solidnymi drzwiami, matowymi frontami itp. Wiedzieliśmy, że chcemy, aby górna półka spełniała funkcję szafki (do przechowywania bezprzewodowej drukarki i stosów papieru). i dolny, w którym mieści się mnóstwo wiszących teczek (mamy zaskakującą ilość dokumentów, ponieważ prowadzimy własną firmę). Z jakiegoś powodu uzależniłem się od wiszącego przechowywania plików, a dwa małe pudełka na dokumenty wsunięte pod nasze biurko w ogóle mi tego nie robią (mają tylko około 7 cali szerokości).
najlepszy sposób na czyszczenie poduszek tarasowych
Wybraliśmy podstawowe białe drzwi, ponieważ były najtańszą opcją i zapewniały najłatwiejsze czyste płótno na wypadek, gdybyśmy chcieli malować, tapetować, szablonować, a nawet Przykryj je tymi fajnymi rzeczami w dół, aby uzyskać bardziej interesujący (czytaj: mniej Ikea) wygląd.
Jeżeli chodzi o wyposażenie wnętrza to najpierw umieściłem system plików na dole. Składa się z metalowej szuflady/ramki, dużego ciężarka z tyłu (aby zapobiec przewróceniu się po wysunięciu szuflady) i płaskiego białego frontu szafki, który można przymocować z przodu. Zakotwiczyliśmy go również do ściany za pomocą dostarczonego przez Ikeę systemu kotwiącego bezpiecznego dla dzieci, aby był podwójnie bezpieczny.
Następnie górna połowa polegała tylko na założeniu dwóch drzwi szafek, więc całość wyszła z tego…
…do tego…
Prawdopodobnie zastanawiasz się nad naszą ofertą gałek. Zdecydowaliśmy się pominąć te z Ikei i sięgnąć po bardziej domowy uchwyt. Pomyśleliśmy, że coś rustykalnego, na przykład zwykłe stringi, będzie ładnym kontrastem do eleganckich linii reszty elementu.
OK, całkowicie żartuję. Sznurek był tylko tymczasowy (bo przekonałem się na własnej skórze, że bez niego nie da się otworzyć drzwi bez podważenia ich płaskim śrubokrętem).
Nie żartowałem jednak, mówiąc o przekazaniu wszystkich opcji sprzętowych Ikei. Próbowaliśmy coś lubić. Naprawdę to zrobiliśmy. Ale tak naprawdę nic nam nie odpowiadało i pomyśleliśmy, że gałki z innego miejsca mogą nadać mu nieco więcej charakteru i sprawić, że będzie pasował do innych rzeczy w pokoju (takich jak nasze krzesła biurowe z kratki za 35 dolarów). Uwaga: oczywiście mamy około dziesięciu milionów innych zmian, które planujemy tutaj wprowadzić (powoli, na pewno), jeśli chodzi o umeblowanie, oświetlenie itp.
Wróćmy jednak do sprzętu. Tak, mamy nadzieję, że dodanie kilku gałek lub uchwytów innych niż Ikea sprawi, że całość będzie wyglądać odrobinę mniej Ikea (podobnie jak ewentualne malowanie, szablonowanie lub tapetowanie frontów, boków, góry lub całej cholernej rzeczy) ). Ale nie zrobimy tego, dopóki cały pokój nie będzie dalej. Bo kto wie, kiedy pokój zostanie pomalowany (wyłożony szablonem? Tapetą?), element będzie wyglądał najlepiej w zwykłej, błyszczącej bieli (i kopalibyśmy się za to, że przeskoczyliśmy). Znaleźliśmy już jednak kilka całkiem fajnych opcji uchwytów w stylu Anthropologie w miejscu, które rymuje się ze Schlobby Bobby, więc kiedy podejmiemy ostateczną decyzję i wkręcimy je (co, nawiasem mówiąc, zawsze mnie przeraża – czy ktoś jeszcze boi się wiercić dobrze w nowe meble?) wrócimy z aktualnymi zdjęciami. Miejmy nadzieję, że w ciągu 24 godzin.
Czy ktoś inny dodał ostatnio funkcjonalne miejsce do przechowywania w biurze? Czy miałeś więcej szczęścia w polowaniu na coś z drugiej ręki? Czy Ty również masz głęboko zakorzeniony strach przed wierceniem otworów w nowych meblach w celu zamocowania okuć? Muszę mierzyć rzeczy piętnaście razy, żeby mieć pewność, że nie zawieszę ich o cal poza środkiem czy coś.
pomysły na majsterkowanie półki ściennej