Zrobiliśmy to! W ciągu dwóch miłych, długich drzemek Clary (z niewielką pomocą przyjaciela) udało nam się otworzyć nasze podwórko w czymś, co lubimy nazywać Fazą drugą z dziesięciu milionów, jeśli chodzi o powolne przekształcanie naszego podwórka. Dlaczego tak wiele faz? No cóż, zaczęło się tak:
Podobnie jak podwórko naszego pierwszego domu , sądzimy, że doprowadzenie go tam, gdzie chcemy, zajmie kilka lat ulepszeń, więc w tej fazie chodziło tylko o uporządkowanie wszystkiego, aby uzyskać efekt „możesz-faktycznie-zobaczyć-teraz dom” (faza pierwsza była okrzesywanie magnolii ). W skrócie: wykopaliśmy/przesadziliśmy/usunęliśmy mnóstwo krzaków (z pomocą naszego znajomego, który przywiózł do domu trochę bukszpanów w zamian za pomoc w ich zebraniu). Ten post jest pełen zdjęć, więc pozwolę im mówić. Bez zbędnych ceregieli, oto efekty przed i po (dla porównania próbowaliśmy zrobić zdjęcia pod tym samym kątem). Najpierw jest PO do powyższego (nie zwracaj uwagi na wieniec z czarnych piór na drzwiach na Halloween):
półka do pralni
Oto kolejny ZANIM dla ciebie z podjazdu:
I kolejny PO pod tym samym kątem (trochę dalej):
Inny ZANIM :
I PO :
Oto kąt boczny ZANIM :
I PO z tego samego punktu widzenia:
Inny ZANIM zwrócony bardziej w stronę ulicy:
odplamiacz
I towarzyszące PO :
Tutaj jest ZANIM z drugiej strony (krzaki zasłaniały całkowicie oko, przez co nasze podwórko wydawało się znacznie mniejsze):
I oto PO pod tym samym kątem:
odtykająca wannę
Jeszcze inny ZANIM :
I kolejny PO :
Oto jak to wyglądało z frontowego ganku ZANIM :
I PO :
Jedyna wada? Zrobił mi się pęcherz. Zatem pod tym względem było dokładnie tak, jak w fazie pierwszej (patrz Tutaj ). Całkowicie warto. Bez pracy nie ma kołaczy.
wiszące karnisze
Jeśli chodzi o miejsce, w którym umieściliśmy przesadzone przez nas krzaki, po prostu je wykopaliśmy…
… i posadziliśmy je w naturalizowanych częściach naszego boku i podwórka (a nasz przyjaciel, który pomagał nam kopać, wraz z resztą zdrowych). Niestety część krzaków uschła...
… więc te właśnie zostały usunięte za pomocą piły (aka this Piła tłokowa według umiejętności). Co prawdopodobnie sprawiało więcej frajdy w użyciu, niż powinno (właściwie to był nasz pierwszy raz, kiedy piłowaliśmy, więc na zmianę wymienialiśmy się i przez cały czas uśmiechaliśmy się jak głupcy). I wiesz, podobało nam się to, że ta wielka metamorfoza była f-r-e-e (cóż, myślę, że kosztowało nas to kilka bukszpanów w zamian za pomocną pracę przyjaciół, ale były to dobrze wydane liście).
Jeśli chodzi o nasze przyszłe plany dotyczące trawników, zdecydowanie dopiero zaczynamy, więc w programie na najbliższe kilka lat jest znacznie więcej etapów. Mamy plany:
- wykop trochę bluszczu/małpiej trawy
- połóż trochę nasion trawy w niektórych obszarach
- warstwa w jakiejś natywnej wersji wymagającej niewielkiej konserwacji (i mniej ogrodzenie winylowe -podobne) nasadzenia, aby złagodzić otoczenie w niektórych obszarach obwodu
- krajobraz wokół frontu domu (po obu stronach ganku prawie nie ma roślin – więc w tych obszarach jest to po prostu coś w rodzaju dołu błotnego)
- zrobić milion innych rzeczy, które w tej chwili wychodzą mi z głowy (jedna wielka: zamień wiatę na garaż)
Zatem ten krok polegał po prostu na oczyszczeniu rzeczy, aby zrobić miejsce dla wyborów mniej zasłaniających dom i otwarciu rzeczy, aby oko mogło powędrować nieco dalej w niektórych miejscach. Miło jest pozwolić domowi trochę odetchnąć. A wszyscy sąsiedzi opowiadali takie miłe rzeczy o tej zmianie. Uff! Czy ktoś jeszcze wprowadzał kilka zmian zewnętrznych? Czy robisz je podczas dziecięcych drzemek, gdy monitor jest na zewnątrz włączony na pełną moc, aby móc w każdej chwili przybiec? Czy wstrzymujesz oddech, aż sąsiedzi się zgodzą? Całkowicie tak.
Psst: W BabyCenter rozmawiamy o niespodziance na Halloween, którą odkryliśmy w niedzielny wieczór. Powiedzmy, że Clara jest zakochana. Oto historia.