Przez lata paplania o sprawach domowych czasami dostaję pytania na temat mojej rodziny. Ile mam rodzeństwa, jak dorastałem itp. Zawsze powtarzam, że to było trochę nietradycyjne dzieciństwo… w najlepszy możliwy sposób. Wychowywała mnie mama i tata, którzy rozstali się, gdy byłem bardzo młody (kilka lat po narodzinach mojego młodszego brata Daniela), więc mieliśmy tylko dwa domy i szczęśliwie żyliśmy między nimi.
Pamiętam, jak kiedyś dzieciak w szkole naśmiewał się ze mnie, że mam rozwiedzionych rodziców, i napisałem na ten temat: „Mam dwa domy, a ty masz tylko jeden” i dostaję podwójnie więcej prezentów świątecznych. Patrząc wstecz, był to moment czystego geniuszu. Ha ha. Nigdy więcej dokuczania.
Dorastałam też z moim przyrodnim bratem Adamem, który urodził się po tym, jak mój tata poślubił moją macochę Ninę jakiś czas później (był ode mnie młodszy o 11 lat). Być może pamiętacie go z jego występu w serialu najbardziej żenujący moment, jaki kiedykolwiek uchwycono na filmie kiedy miałem 17 lat.
Ale zawsze powtarzam, że jestem najstarszą z pięciorga dzieci i jedyną dziewczynką. Gdzie więc pasują pozostałe dwa? Cóż, moja ciocia Kay Kay (jak z miłością nazywamy siostrę mojej mamy) i jej dwaj synowie, David i Darius, wprowadzili się do nas, gdy mój brat i ja byliśmy bardzo młodzi (mój brat miał 3 lata, a ja 6). Moja mama jest jednym z siedmiorga dzieci i chociaż wiele moich ciotek i wujków mieszkało bliżej, ciocia Kay Kay i jej dzieci mieszkały w Maryland, więc nie widywaliśmy zbyt często naszych kuzynów, którzy mieli 2 i 4 lata. czas, kiedy się wprowadzili… co było tylko jednym z około miliona powodów, dla których byliśmy TAK podekscytowani, że wprowadzili się do nas.
U mojej ciotki zdiagnozowano paskudną chorobę zwaną stwardnieniem rozsianym, więc wychowanie całej naszej czwórki pod jednym dachem z mamą było sposobem, w jaki moja mama mogła pomóc ciotce, a także sposobem, w jaki ciotka mogła pomóc nam. Moja mama jest prawnikiem i w tamtych czasach pracowała, żeby zostać wspólnikiem w swojej firmie, więc często wracała do domu późno. Wspaniale było więc wrócić po szkole do ciotki, która przez większość wieczorów gotowała nam obiady i pomagała w odrabianiu zadań domowych. To był trochę szalony dom z czwórką dzieci w podobnym wieku (czwórka dzieci urodzonych w ciągu pięciu lat), ale dorastanie z nimi, szczerze, uczyniło mnie tym, kim jestem dzisiaj. Oto moja ciocia Kay Kay ze mną i moim kuzynem Davidem na basenie, kiedy byliśmy mali. Czyż nie jest piękna?
Moja ciocia zawsze się śmiała. Ona była tą miłą, podczas gdy ja, będąc najstarszym ze wszystkich chłopców, dumnie nosiłem swój tytuł jako ten apodyktyczny. Mój brat był mądry, mój kuzyn Darius był zabawny, mój kuzyn David był szalony, a moja mama była surowa. Można się więc domyślić, że jeśli chodzi o pytanie osoby dorosłej, czy moglibyśmy coś zrobić… cóż, zwykle pytaliśmy moją ciotkę, a nie mamę.
To był dziwny mały dom wariatów, ale to był nasz dom wariatów i bardzo nam się podobało. Kiedy więc ludzie pytają mnie, ile mam rodzeństwa, zwykle odpowiadam, że jestem najstarszą z pięciorga dzieci i jedyną dziewczynką. Ale tym, którzy mają czas na więcej szczegółów, wyjaśniam, że moja suma obejmuje jednego brata, przyrodniego brata i dwóch kuzynów, którzy dorastali z nami pod jednym dachem, jakby byli naszymi braćmi. Przez te lata przeżyliśmy najróżniejsze przygody – od budowania fortów w lesie po epickie walki na skarpetki (nie pytajcie) i turnieje karate w Nowym Jorku (to Darius po lewej stronie, ja obok niego, Daniel drugi od prawej) i Dawid po prawej). Tego dnia skopaliśmy trochę tyłka.
Moja ciocia walczyła ze stwardnieniem rozsianym jak mistrzyni. Zawsze uśmiechnięty i żartujący. Zawsze ciężko pracuję, aby pozostać mobilnym. Najpierw chodziła o lasce, potem o chodziku, potem na wózku inwalidzkim, a od mniej więcej dziesięciu lat jest przykuta do łóżka. Nie powstrzymywało jej to od uśmiechu (zwłaszcza, gdy wsadzaliśmy Burgera lub Clarę do jej łóżka – to zawsze wywoływało u niej chichot). Najsilniejsza, najodważniejsza i najsłodsza kobieta, jaką znam.
Wczoraj zmarła. To był bardzo, bardzo smutny dzień. Więc chociaż może to zabrzmieć jak beznadziejny post, napisałem go, ponieważ zawsze chciałem pamiętać, jak niesamowite i zmieniające życie było dorastanie z tak niesamowitą kobietą w moim życiu. I chcę, żeby Clara mogła kiedyś przeczytać o swojej ciotce Kay Kay. Mogła wtedy oświetlić pokój, a teraz myśl o niej wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Samo wyobrażenie sobie nas wszystkich zgromadzonych przy śniadaniowym stole napawa mnie nostalgią.
Wrócimy dziś po południu z regularnymi taryfami związanymi z majsterkowaniem. W międzyczasie nie wahaj się powiedzieć/zadzwonić/wysłać SMS-a/e-maila/skype do tych, których kochasz. Rodzina jest takim błogosławieństwem. I jestem wdzięczny za tego, którego dostałem.