Przerywamy tę regularnie zaplanowaną transmisję, aby szybko przedstawić raport z postępów patio: wyczerpujące portfel zaopatrzenie patio (wspomniane Tutaj ) przyjechali. I teraz w pewnym sensie rozumiemy, dlaczego były takie drogie. Są większe od naszego samochodu, do ich przewiezienia potrzebna była gigantyczna ciężarówka, ważą ponad 19 000 funtów (to nie jest literówka ani szacunki, to jest na naszym szczegółowym bilecie dostawy) i całkowicie monopolizują wiatę samochodową. John dzisiaj pracuje poza domem (T minus tydzień do dużej imprezy Clary), więc pomyślałem, że wpadnę rzucić okiem na szaleństwo, jakim jest obecny projekt patio. Więcej szczegółów wkrótce.
Ale teraz wróćmy do całej kwestii Home Sweet Home?
Tak czy inaczej, przez pierwsze kilka tygodni mieszkania w naszym domu nie wydawało nam się, że to jest nasz dom. Niekoniecznie też przypominał dom poprzednich właścicieli. Ale to po prostu nie było takie nasze. Nazwij to House Limbo, jeśli chcesz.
Nawet po przeprowadzce do ostatniego pudła, ustawieniu łóżeczka Clary i spaniu w naszej nowej sypialni przez trzydzieści dni z rzędu, nadal czułem się, jakbyśmy tu mieszkali, ale nie do końca w domu. Wtedy my pomalował główną sypialnię (pierwszy pokój oprócz Clary, którym się zajęliśmy) i jakoś coś się zmieniło i wydawało się, że jest trochę bardziej podobny do naszego.
Może wystarczyło kilka większych zmian (takich jak zmiana koloru ścian), aby zapadło w pamięć, że to naprawdę nasz dom i możemy z nim zrobić, co chcemy.
Pamiętam, jak nowatorska była ta koncepcja, kiedy wprowadziliśmy się do naszego pierwszego domu. To całe czekanie, aż nie będzie właściciela, który powie mi, że nie mogę malować ani wieszać karniszy? rzecz. Pełne zrozumienie koncepcji własności domu zajęło nam trochę czasu. I zaskakujące było to, że znowu poczułem te uczucia w naszym drugim domu. To nie było tak, że spodziewaliśmy się, że ktoś przyjdzie i powie nam, że nie możemy wymienić opraw oświetleniowych lub wyburzyć ściany między kuchnią a przyszłą jadalnią, po prostu czuliśmy się, jakbyśmy bawili się w dom. Zaloty do tego miejsca, ale jeszcze się z nim nie ożeniłem, wiesz? Byliśmy w trakcie rozpatrywania fazy, w której cały związek przejdzie. Ha ha. Ale leżąc wieczorem w łóżku po pomalowaniu naszej sypialni, oboje godzinami rozmawialiśmy o tym, jak w końcu zaczęliśmy czuć się jak u nas.
jak chronić kwiaty przed zimnem
To naprawdę ogromna koncepcja – cały ten dom sprawia wrażenie naszego domu. Zatem coś tak dużego i trudnego do uchwycenia musi dziać się powoli, etapami. Ponieważ dopiero niedawno osiągnęliśmy kolejny głębszy poziom całości, naprawdę czujemy się jak w domu. Co wywołało to uczucie? Spersonalizowane galeria ramek które zrobiliśmy na korytarzu…
…i to, że w końcu mieliśmy naprawdę działającą komodę i zorganizowaną szafę.
Obaj naprawdę zmienili reguły gry, jakkolwiek beznadziejnie to brzmi. Nie mogę uwierzyć, że tak długo czekaliśmy z dodaniem do ścian czegoś osobistego (rozpoczęcie galerii w przedpokoju zajęło nam ponad trzy miesiące, a jej ukończenie ponad miesiąc). A stworzenie dla siebie prawdziwej szuflady na skarpetki i bieliznę po miesiącach życia ze stosami szalonych ubrań na podłodze szafy było zdecydowanie ogromną ulgą. Myślę, że czuliśmy się bardziej jak my, gdy sentymentalne rzeczy wisiały na wieszaku, a rzeczy, o których nie można wspomnieć, schowane. Jakbyśmy wracali do siebie i do prawdziwego sposobu życia, w którym lubimy żyć – w przeciwieństwie do poczucia, że jesteśmy na wakacjach, nie mając nic na ścianach, co naprawdę było nasze (i chwilowo stosów ubrań na podłodze).
bezpłatna kawa szwajcarska
I oczywiście zawsze najbardziej przypomina to nasz dom, kiedy odwiedzają nas ludzie. Ponieważ się pojawiają i jest po prostu przytulnie i pełnie. Nawet jeśli po prostu zamówimy pizzę…
…lub salon w salonie.
Właściwie spodziewamy się kolejnego poziomu całości. To naprawdę będzie uczucie w naszym domu, kiedy w końcu ukończymy patio. Myślę, że sam pomysł stworzenia strefy zewnętrznej, na której nikt przed nami nie spędzał czasu, wydaje się szczególnie wyjątkowy i nasz. Oto aktualne ujęcie dotychczasowych postępów Johna:
Czy zauważyliście, że w nowym domu też potrzeba trochę czasu, aby naprawdę poczuć się jak w domu? A może wprowadziłeś się od razu i poczułeś się niesamowicie i od razu nazwałeś to domem? To zabawne, bo tak nie było nie czuć się u nas niesamowicie. W ogóle. Płynęliśmy. Przez pierwszy miesiąc każdego wieczoru zachwycaliśmy się domem i cieszyliśmy się, że jest nasz (właściwie nadal robimy to co najmniej dwa razy w tygodniu). Ale to trochę dziwne, jak pewne rzeczy muszą się wydarzyć, aby poczuć się zadomowionym w nowej przestrzeni. Co to dla was zrobiło? Czy chodziło Ci o przygotowanie pierwszego dużego posiłku w nowej kuchni? A może pomalowałeś każdy pokój i element wykończenia, aby uzyskać całkowicie świeże płótno? To dziwne, jak tak przyziemne (lub ważne) rzeczy mogą całkowicie zmienić to, co czujesz w swoich czterech ścianach.
Psst — ogłosiliśmy zwycięzców rozdania w tym tygodniu. Kliknij tutaj i sprawdź, czy to Ty.
Psssttt: Czy słyszałeś, że Mariah Carey nazwała swojego syna Morrocanem na cześć motywu dekoracji wnętrz podłogi w ich mieszkaniu? Czy masz co do tego jakieś przeczucia? Co więcej, czy powinniśmy nazwać nasze kolejne dziecko Quatrefoil na cześć naszego ulubionego lustrzanego kształtu? Quatrefoil Petersik ma naprawdę niezły wydźwięk…