Jak leci? To było najważniejsze pytanie w zeszłym tygodniu. Nie w „Hej, jak się masz?” poczucie rzeczy, ale bardziej w Hm, jak będziemy wisieć ten kaptur za 60 dolarów, który znaleźliśmy na Craigslist rodzaj sposobu.
W zeszłym tygodniu Sherry opowiadała o tym, jak planowaliśmy zamknąć go w drewnianej okładce wykonanej samodzielnie (zobacz zdjęcia inspiracji ponownie post z zeszłego tygodnia ). Oboje byliśmy tak podekscytowani (1) ceną i (2) ostatecznym wyglądem, że tak naprawdę nie przemyśleliśmy środkowej części: faktycznej instalacji tego cholerstwa. Więc tak… #planningfail?
Oto nasze wyzwanie (poza brakiem materiałów montażowych i instrukcji): jest to okap podszafkowy i, cóż, nie mamy żadnych szafek, pod którymi moglibyśmy go zainstalować. Pomyślałem, że w Internecie są dziesiątki witryn szczegółowo opisujących, jak zamienić okap podszafkowy na montowany na ścianie, więc nie martwiłem się… dopóki moje wyszukiwania w Google nie zaczęły pojawiać się puste informacje. Wtedy zacząłem zastanawiać się nad naszym planem. Czy to po prostu coś, czego nie dało się zrobić?
Potem odkryłem te .
Nie kupiliśmy ich (nasz kaptur jest marki Jenn-Air). Jednak fakt, że Kenmore sprzedawał uchwyt specjalnie do montażu okapów nadkuchennych na ścianie, gdy szafka nad głową nie jest używana, oznaczał, że przystosowanie naszego okapu do zawieszenia na ścianie nie było całkowicie szalonym pomysłem. Więc Sherry i ja obmyśliliśmy plan, zrobiliśmy zakupy i przygotowaliśmy się na powieszenie kaptura (i możliwe niepowodzenie zawieszenia kaptura, co zawsze jest możliwe, gdy próbujemy rozwikłać tę kwestię na bieżąco). Ten obraz wkrótce będzie miał więcej sensu, ale pamiętaj, że zawierał kilka kawałków drewna jako prowizoryczny panel montażowy i kilka wytrzymałych metalowych wsporników jako podstawkę do szafki.
Zanim jednak mogliśmy wcielić nasz plan w życie, należało zadbać o pewne szczegóły. No wiesz, takie drobnostki jak och, tak, nie położyliśmy wystarczająco wysoko płytek pod rurą wentylacyjną. Kolejna wpadka w planowaniu. No cóż, przygotowanie małej partii cienkiego zestawu i wypełnienie jej zapasowymi płytkami zajęło około 20 minut. Tak, powrót do fazy układania płytek (szczególnie w przypadku ośmiu marnych rzędów) był nieco szalony, ale w tym momencie nauczyliśmy się po prostu śmiać. Skrzywij się trochę. Śmiej się jeszcze trochę. I zrób to.
Następnie rozplanowaliśmy wszystkie ważne rzeczy na ścianie, aby mieć pewność, że będą wisieć tam, gdzie powinny. Wygląda dość szalenie, prawda? Ale zapewniam, że to ma mnóstwo sensu…
Cała ta taśma malarska wyznacza ważne punkty odniesienia, takie jak:
Jeśli zastanawiasz się, jak zlokalizowałem ćwieki, to właściwie dzięki przezorności ze strony Sherry. Z powrotem kiedy ta ściana była otwarta błagała mnie, żebym w jakiś sposób zaznaczył, gdzie się znajdują, zanim ułożymy płytki i zakryjemy wszystko, więc zdecydowałem się zrobić małe znaki na suficie, aby śledzić, gdzie znajdują się poszczególne kołki. Następnie przykleiłem kawałek nici do tego miejsca, na drugim końcu przywiązałem spinacz do papieru (żeby go obciążyć) i voila – idealnie zaznaczony kołek na całej długości ściany. A kiedy zawiesimy listwę koronową na suficie, te małe kropki z oznaczeniami kołków zostaną ukryte raz na zawsze.
Po zaznaczeniu wszystkich naszych przewodników nadszedł czas na wkręcenie pierwszego kawałka drewna. Oto sprawa z drewnem. Kaptur sam w sobie był technicznie wystarczająco szeroki, aby można go było zawiesić na dwóch zatrzaskach, z wyjątkiem tego, że kołki nie pokrywały się z dwoma karbowanymi otworami z tyłu kaptura (które znajdowały się na obu końcach) i nie wierzyłem, że będzie trzymać w ten sposób, nawet jeśli były idealnie ułożone.
Pomyśleliśmy więc, że przykręcimy kawałek drewna nieco szerszy niż kapturek do dwóch kołków (i użyjemy wytrzymałej kotwy, aby przymocować go w trzecim miejscu), a następnie powiesimy maskę na dodatkowych śrubach, które pokrywają się z karbowane otwory w kapturze. Właściwie dostaliśmy błogosławieństwo wykonawcy (po prostu nie czułem się dobrze, wiercąc naszą piękną płytkę ścienną bez uprzedniego sprawdzenia naszego planu z ekspertem. Więc po tej rozmowie telefonicznej wzięliśmy kilka głębokich oddechów i przeszliśmy do następnego (bardzo przerażające) część naszego planu: wiercenie w naszej płytce GASP.
Kupiłem specjalny frez przeznaczony do szkła i płytek. Wymagało to trochę wysiłku, ale w końcu udało mi się wywiercić wszystkie otwory. Chociaż myślę, że oboje w milczeniu wariowaliśmy przez cały czas trwania wierceń.
fałszywe motyle
Kiedy już uporaliśmy się z dziurami w płytce (no dobra, było ich tylko sześć), użyłem około 2,5-calowych wkrętów, aby przymocować grubą drewnianą deskę do ściany. Muszę przyznać, że uczucie, jak te śruby tak mocno chwytają kołek, było jedną z najbardziej inspirujących części tego procesu. Poczułem, że mógłbym powiesić na tym czymś cały ciężar ciała – to znaczy, gdybym był w stanie chwycić maleńką półkę moimi chudymi dziewczęcymi palcami.
jak zainstalować bezprzewodowy dzwonek do drzwi
Mając jedną deskę (do zawieszenia okapu), musiałem następnie przymocować drugą (do zawieszenia wsporników), również za pomocą długich śrub w dwóch kołkach i trzeci zestaw śrub do wytrzymałych kotew, aby jeszcze bardziej wzmocnić całość. Potem wyglądało to mniej więcej tak. Uwaga: rura wentylacyjna jest nieco przesunięta względem środka, a nie deski (więc gdy zbudujemy ramę okapu, problem zostanie rozwiązany i wszystko będzie wyglądać wyśrodkowane). Aha, i niebieskie strzałki wskazują dwie śruby, na których będzie zawieszona maska.
Poczuliśmy się całkiem nieźle, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że większość górnych szafek jest po prostu mocowana do kołków za pomocą śrub, a następnie ładowana naczyniami, talerzami i innymi przedmiotami (a potem można dodać kaptur na cały ten ciężar), a cała konstrukcja pozostaje w górze .
A skoro już o tym mowa, nadszedł czas na założenie maski (ponieważ wsporniki będą musiały zostać podniesione za maską). Okej, więc może ta część była bardziej przerażająca niż wiercenie w płytkach. W połowie wyobraziliśmy sobie całą ścianę wyłożoną płytkami, ściągającą kołki. Ale na szczęście dla nas nie ustąpiło. Było tam twarde jak skała. To dobra wiadomość, bo najwyraźniej przydałoby mi się mniej czasu na martwienie się o wieszanie kapturów, a więcej na golenie…
W każdym razie. Sherry na wszelki wypadek podtrzymała kaptur (ma idealną wysokość, aby oprzeć go na głowie, stojąc pod nim, stojąc na małej drabince) i przymocowałam wsporniki do drewnianego panelu, a następnie do kaptura, korzystając z tych samych otworów, w których byłyby montowane. przymocowany do szafki ściennej.
W tym momencie było już całkiem bezpiecznie, więc odciążyłem głowę Sherry od trzymania kaptura, podczas gdy zabezpieczałem drugi wspornik, a ona zrobiła więcej zdjęć.
Kiedy już dobrze przymocowano go do ściany, zająłem się niektórymi wykończeniami – takimi jak przymocowanie rury wentylacyjnej do okapu i podłączenie go do prądu (przy okazji, jakie mieliśmy szczęście, że istniejący otwór na wtyczkę w okapie był prawie idealnie umiejscowiony dla naszego outletu???) – i byliśmy w biznesie. Uff! Aktualizacja: Od tego czasu dowiedzieliśmy się, że taśma z folii metalowej (sprzedawana w sklepach z narzędziami) jest lepsza do sklejenia tego kanału niż taśma klejąca (niezależnie od bardziej pasującej nazwy tej drugiej – haha), więc ponownie owiniemy ten otwór folią taśmę, która sprawi, że uszczelnienie będzie ładne i mocne przez długi czas. Dziękuję za wskazówkę!
OK, przyznaję, że teraz wygląda to trochę brzydko. Odsłonięta rura / drewno / gigantyczna dziura w suficie nie wyglądają dobrze, prawda?
Ale to był dobry początek. Nie tylko mieliśmy kaptur pierwszy raz od ponad dwóch miesięcy , ale mieliśmy okap, który nie znajdował się tak blisko kuchenki, jak nasza stara kuchenka mikrofalowa (zawiesiliśmy go 34″ od górnej krawędzi blatu, czyli dokładnie pomiędzy zalecaną przez producenta okapu odległością 30″ – 36″ od płyty kuchennej) . Ten kaptur ma dwa fantazyjne ustawienia oświetlenia. Ooooch. Achhhh.
I wiem, że odsłonięte drewno wygląda trochę szalenie – zwłaszcza, że wystaje na około cal po bokach. Ale obiecuję, że to wszystko jest częścią planu (wskazówka: zapewnią dobre miejsce do przyczepienia moja domowa drewniana osłona maski ), więc wytrzymaj ze mną przez kilka dni.
Aha, i nie przejmuj się tym POV, nie mamy jeszcze zamontowanych filtrów (są to w zasadzie duże prostokąty ze stali nierdzewnej, więc od dołu wygląda znacznie lepiej, gdy je już założysz). Niedługo będziemy musieli podzielić się większą ilością zdjęć.
Jeśli nadal martwisz się, że ta rzecz rozpadnie się w ciągu nocy (my tak – na wszelki wypadek wyciągnęliśmy piec przed pójściem spać pierwszej nocy!), wiedz, że przetrwał już kilka pełnych dni dzięki ani skrzypienia, ani wstrząsów. Więc bez ośmieszania się, Sherry i ja nazywamy ten projekt powieszenia sukcesem. Jak to mówią, w kapturze wszystko w porządku. Pomiędzy długimi śrubami mocno wkręconymi w te kołki i wytrzymałymi wspornikami, które również zapewniają dodatkowe wsparcie od góry, ten facet jest cholernie bezpieczny. Zatem po kilku dniach wstrzymywania oddechu Kapitan Ostrożny może oficjalnie wypuścić powietrze.
A teraz najprzyjemniejsza (?) część – zbudowanie do niego ładnej drewnianej osłony. Niech ktoś podkręci moje dżemy! Za kilka dni wrócimy ze wszystkimi szczegółami, a w międzyczasie, co robiliście w ten weekend? Jakieś ciężkie przedmioty wiszące? Wiercenie płytek? Używasz głowy do podparcia czegoś? No i coś szalonego, szalenie szalonego dzieje się dzisiaj w naszym domu (cóż, zaczyna się dzisiaj i trwa przez następne trzy tygodnie!!!), więc o wszystkim poinformujemy Was jutro (kiedy przeżyjemy jeden dzień i udostępnij kilka zdjęć).