Jak blogerzy zarabiają pieniądze?

Podobnie jak poprzednie blogi, ten tydzień wykorzystamy jako pretekst do przyjrzenia się biznesowej stronie blogowania (przynajmniej takiej, jaką znamy). Jak już zapewne zdążyłeś się zorientować, kiedy pisaliśmy nasz pierwszy post we wrześniu 2007 roku, nigdy nie zamierzaliśmy rozpoczynać działalności gospodarczej, ani też nigdy nie stworzyliśmy formalnego biznesplanu. Tak więc cała ta przygoda polegała na tym, że uczyliśmy się na bieżąco / zmienialiśmy uderzenia / dopasowywaliśmy po drodze / wstawialiśmy tu więcej klisz, coś w rodzaju umowy. I tak jak nie twierdzimy, że jesteśmy ekspertami w dziedzinie majsterkowania czy wyszkolonymi projektantami wnętrz (jesteśmy tylko dwójką ludzi z chihuahua i dzieckiem), nie mamy też zamiaru udawać, że jesteśmy najsprytniejszymi biznesmenami na świecie. Ale jak wszystko inne, co robimy, będziemy po prostu dzielić się naszymi doświadczeniami, próbując pomóc komuś, kto może próbować rozwijać swojego bloga… lub po prostu jest ciekawy, co robimy przez cały dzień.

jak-profesjonalni-blogerzy-zarabiają-pieniądze

Lekko poruszyliśmy niektóre z tych informacji w poprzednich postach na blogu, ale w tym roku dodaliśmy o wiele więcej szczegółów wraz z kilkoma nowymi grafikami: WYKRESY SROKOWE. O tak, dobrze przeczytałeś. Tata Sherry, nauczyciel matematyki, zaraz odtańczy taniec radości. Wyjmij więc widelec i przygotuj się do kopania.

Zacznijmy od spojrzenia jak spędzamy czas … którego fragment (har-har) został wczoraj nieco zamknięty w poście z życia. Jest to jednak bardziej globalne spojrzenie na wszystkie rzeczy, które robimy, w przeciwieństwie do nieco przypadkowych i zawsze zmieniających się rzeczy, które robimy w ciągu dnia. Aha, i żeby było jasne, jest to spojrzenie na moment prowadzenia Hy Our House (a więc wyklucza takie rzeczy, jak wychowywanie szesnastomiesięcznego dziecka i inne ogólne obowiązki związane z byciem dorosłym, takie jak gotowanie i sprzątanie). Oto bardzo uproszczony/przybliżony podział (przy okazji, wszystkie wykresy kołowe w tym poście są bardzo ogólnymi przypuszczeniami):

Przerwa na blogu PieChart nr 1

Najważniejszą rzeczą, która może Cię tutaj zaskoczyć, jest to, że tak naprawdę spędzamy bardzo małą część naszego czasu na robieniu projektów (czyli majsterkowaniu). Tak naprawdę w niektórych tygodniach mamy wrażenie, że ledwie mamy więcej czasu na zajęcie się listą rzeczy do zrobienia niż wtedy, gdy oboje pracowaliśmy na pełny etat w reklamie (to też było przed pojawieniem się Clary, więc mogliśmy mieć więcej energii , ha ha). Nasze weekendy (oraz noce w tygodniu po 19:30, kiedy Clara jest w łóżku) to nadal najbardziej produktywne dni, jeśli chodzi o postępy w domu, ponieważ na blogu jest ciszej (jak to tu mówimy). Dzięki temu możemy bardziej skupić się na zadaniach, a mniej na odpowiadaniu na komentarze oraz sprawdzaniu i publikowaniu postów. Ale ten wykres kołowy nie jest wystarczająco skomplikowany, więc…

Benjamin Moore White

Oto dalszy podział powyższego podziału (tak, podzieliliśmy się podziałem), aby dać Ci lepszy obraz tego, czym naprawdę zajmujemy się w ramach tych ogólnych kategorii:

Przerwa na blogu PieChart nr 2

INTERAKCJA:

    Uwagi:Naszą filozofią jest to, że jeśli poświęcisz czas na przeczytanie tego, co piszemy, możemy przynajmniej odwdzięczyć się. Dlatego ręcznie moderujemy wszystkie komentarze, aby jedna z nas – zwykle Sherry – mogła je przeczytać, zanim ryzykują zagubienie się w rachunkach, a także abyśmy mogli odpowiedzieć na wszelkie pojawiające się pytania (jedynym wyjątkiem są zgłoszenia do rozdania, które zostają zatwierdzone zbiorczo, ponieważ rutynowo przekraczały 3 tys., a wczoraj faktycznie przekroczyły 10 tys. i przestały się ładować, więc musieliśmy rozpocząć drugi post z rozdaniem). Tak, to czasochłonne. I nie, prawdopodobnie nie jest to najbardziej wydajny system. Ale bycie częścią rozmowy na naszym blogu jest dla nas bardzo ważne i nie znosimy pozostawiania jakichkolwiek pytań bez odpowiedzi. Powierzanie tego obowiązku komuś takiemu jak stażysta jest dla nas zbyt odpowiedzialną usługą, dlatego cieszymy się, że pozostajemy oddolni i zaangażowani. Twitter, Facebook i e-mail:Podobnie staramy się być jak najbardziej responsywni w innych mediach społecznościowych. Nie unosimy się dalej naszą stronę na Facebooku tak często jak kiedyś, ale nadal staramy się wtrącać, aby odpowiedzieć tam, gdzie jest to konieczne. I Hootsuite pomaga nam śledzić @wzmianki na Świergot więc możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pytanie lub komentarz na Twitterze nie przemknęły niezauważone.

PISMO:

    Posty: Cóż, blog musi zawierać posty, prawda? Jesteśmy rozwlekli i wiemy o tym (klaszczcie w dłonie!), więc to kolejna ważna część blogowania. A piszemy około 35 miesięcznie, więc mamy zajęcie. Ale nie jesteśmy pewni, jak być dobrym blogerem, nie spędzając dużej części czasu na swoich postach. Poza tym to nasza pierwsza miłość, razem z majsterkowaniem. Pisanie postów to czynność, którą zwykliśmy robić wieczorami i w weekendy po długich dniach pracy w reklamie, po prostu dla zabawy. I nadal tak uważamy – to dobry czas. Magazyn BabyCenter i Zrób to sam:Mieliśmy szczęście, że pisanie naszego bloga zaowocowało innymi zajęciami pisarskimi, takimi jak nasz cotygodniowy post na temat Blog Momformation firmy BabyCenter i stała rubryka w BHG Magazyn Zrób to sam . Zatem pomiędzy koordynowaniem prac z naszymi szefami, wymyślaniem pomysłów, ich pisaniem, robieniem zdjęć (lub odprawą z ilustratorem lub fotografem w przypadku majsterkowania) i odpowiadaniem na komentarze (w BabyCenter) pracują w niepełnym wymiarze godzin pracę na własną rękę.
    Książka:Piszemy ponad 260-stronicową książkę (która ukaże się jesienią 2012 roku) pełną setek projektów i zdjęć (więcej na ten temat tutaj). W niektórych tygodniach ten kawałek ciasta powinien być znacznie większy, a w niektórych nieco mniejszy. Teraz, gdy mamy już oddane 90% naszego rękopisu (uff!), ten wycinek może faktycznie zostać trwale większy, ponieważ nadszedł czas, aby faktycznie wykonać wszystkie projekty, o których mówiliśmy i zlecić im sfotografowanie w naszym domu przez profesjonalistę przed Świętami Bożego Narodzenia ( tak, setki). Powinno być ciekawie…

DIY:

    Projektowanie:To jest faktyczne robienie rzeczy w naszym domu, o czym następnie piszemy na blogu. Większość z tych projektów mogłaby zostać zrealizowana, nawet gdybyśmy nie mieli bloga (DIY to coś, co kochamy)… ale zdecydowanie podejmujemy się projektów wcześniej, szybciej, dokładniej i z większym zapałem, niż gdybyśmy tego nie robili nie mieć publiczności. Fakt, że oglądacie, zwiększa presję, ale to ta dobra, która nas motywuje. Obietnica. Wy = pęd. Zbieranie materiałów:To jest ta część, która czyni nas najlepszymi przyjaciółmi z pracownikami naszych lokalnych sklepów z artykułami używanymi, sklepów z artykułami gospodarstwa domowego, sklepów z artykułami rzemieślniczymi, sklepów z tkaninami, sklepów z oświetleniem itp. Czasami załatwianie spraw (czyli zbieranie materiałów eksploatacyjnych) może zająć mniej niż godzinę. Słodki. Czasami znalezienie czegoś, czego potrzebujemy, może zająć więcej niż jeden dzień. Polowanie jest zawsze czymś w rodzaju dzikiej karty na liście rzeczy do zrobienia. Ale wiesz, co mówią o dreszczyku emocji związanym z pościgiem…

FOTOGRAFOWANIE:

    Robienie zdjęcia:Czasami wystarczy poświęcić kilka chwil na każdym etapie projektu, aby zrobić kilka ujęć. Czasami jest to sprzątanie i stylizacja pokoi do zdjęć po zdjęciach lub zdjęć z wycieczki po domu (huragan Clara może zostawić niezły bałagan, zanim wpadniemy i się wyprostujemy, więc nie będziecie musieli gapić się na gigantyczny stos książek przed nowym biurkiem który zbudowaliśmy). Dotyczy to również technicznych aspektów fotografii, które wciąż zajmują nam więcej czasu, niż byśmy sobie tego życzyli (używanie statywu, regulacja przysłony, oczekiwanie na inną porę dnia, aby zobaczyć, które światło jest lepsze itp.), dlatego też mamy… Edycja zdjęć:Są to takie rzeczy, jak dostosowanie koloru, ekspozycji, rozmiaru i sposobu przycinania zdjęć (czasami nawet po pomyśleniu, że opanowaliśmy obsługę aparatu, rzeczy wydają się zbyt niebieskie lub zbyt żółte, zbyt szerokie lub niecentralne, więc staramy się dostosować je tak, aby wyglądały jak najbardziej realistycznie). Obejmuje to również przesyłanie i sortowanie setek zdjęć, które robimy co tydzień. Szkoda, że ​​nie żartowałem w sprawie setek, ale zazwyczaj w jednym poście pojawia się średnio 50–200 zdjęć (co może przechylić szalę przy 1200 zdjęciach robionych tygodniowo). Następnie sprowadzamy je do mniej niż 20 na post, dopasowujemy do rozmiaru i przesyłamy).

PROWADZENIE BIZNESU:

    Sponsorzy:To stąd pochodzi większość naszych pieniędzy (więcej o tym później), więc wiąże się to z wieloma żądaniami reklamowymi, powiadamianiem sponsorów o odnowieniach, wysyłaniem faktur i przesyłaniem reklam na nasz pasek boczny. (FYI, używamy Menedżer reklam Google wyświetlanie reklam naszych sponsorów w naszej witrynie, co wymaga pewnego nadzoru, ale nie wykracza poza całą relację z klientem, którą realizujemy za pośrednictwem poczty elektronicznej). Prezenty:Nie zarabiamy na tym, ale jest to nasz sposób na odwdzięczenie się naszym czytelnikom (i sposób na odrzucenie darmowych produktów, które nam oferujemy, ale już nie akceptować ). Koordynacja cotygodniowego rozdania obejmuje wysłanie kilku e-maili w celu potwierdzenia szczegółów nagrody, powiadomienia zwycięzców i ułatwienia dostarczenia nagrody. Naszym zadaniem jest także niesienie ludziom złych wieści, ponieważ po prostu nie mamy miejsca na każdą nagrodę, o której dostajemy e-mailem (a czasami wydaje się, że nie jest ona dla Was odpowiednia). Co prowadzi mnie do następnego punktu… Powiedzenie „Nie, dziękuję”.: Lubimy ludzi, więc jest to dla nas trudne, ale co tydzień otrzymujemy tak wiele próśb, że 1) po prostu nie mamy wystarczającej liczby godzin w ciągu dnia na (tj. uczęszczanie do lokalnego – lub mniej lokalnego – wydarzenie), 2) tak naprawdę nie pisz na blogu o (tj. czy mógłbyś, proszę, napisać o mojej usłudze wyprowadzania psów?) lub 3) mieć zasady zabraniające robienia (tj. recenzowania produktu, dodawania płatnych reklam z linkami tekstowymi do postów), które znajdziemy sami musimy dużo odmówić. Przepraszamy, jeśli byłeś tego odbiorcą. Dowiedzieliśmy się, że mówienie „nie” jest trudne, ale czasami jest konieczne ze względu na zasady i/lub zdrowy rozsądek. Księgowość:Ugh, to mnie za bardzo nudzi, żeby o tym mówić. Udawaj, że powiedziałem coś interesującego na temat płacenia rachunków, składania kwartalnych podatków, odnawiania licencji na prowadzenie działalności, płacenia za własne ubezpieczenie zdrowotne, zarządzania opłatami za hosting witryny i organizowania wpływów. Szkoda, że ​​nie powoduje to ziewania, ale jest to zło konieczne, jeśli chodzi o prowadzenie własnego biznesu (więcej na ten temat tutaj). Rzeczy techniczne:W dobrym tygodniu ten kawałek może prawie zniknąć, ale w pracowitym tygodniu możemy instalować aktualizacje, radzić sobie z błędami serwera, całkowicie zawieszać się (co daje nam za każdym razem około 50 siwych włosów), a nawet przeprowadzać całe przeprojektowanie bloga, np. jeden, który zrobiliśmy kilka tygodni temu (prawdopodobnie spędziliśmy nad nim łącznie 40 godzin w ciągu około czterech tygodni). Ponieważ nie jesteśmy przeszkoleni technicznie, jestem pewien, że wszystko to trwa dłużej niż powinno.

Skoro więc przyjrzeliśmy się ogólnie czas aspekt prowadzenia naszego bloga, porozmawiajmy pieniądze . Zanim narobisz sobie nadziei, nie będziemy zdradzać szczegółów, ile zarabiamy. Nazwij nas staroświeckimi, ale zastanawiamy się, ile zarabiasz? dołącza, na kogo byś głosował? i czy są prawdziwe??? na naszej liście rozmów, których nie należy prowadzić z całą planetą (wszystko, o czym zwykle nie rozmawiamy z przyjaciółmi przy kolacji = niedostępne w świecie blogów). W ogólnym sensie lubimy mówić, że zarabiamy skromnie (nie jedziemy na cheddar, zwłaszcza po opłaceniu wydatków związanych z działalnością gospodarczą, takich jak opłaty za hosting – które opisujemy na końcu tego wpisu). Ale tak naprawdę uważamy, że to dobra rzecz, ponieważ blogujemy o skromnym życiu, więc wszystko idzie w parze. Ale chętnie porozmawiamy o tym, skąd pochodzą nasze pieniądze i jak to się zmieniło w ciągu ostatnich czterech lat. Zróbmy to.

Waaay, w 2009 roku rozmawialiśmy na lokalnym panelu o zarabianiu na blogowaniu. Wychwalaliśmy wówczas wielokanałowe podejście do zarabiania na swoim blogu. Ponieważ w tamtym czasie my (choć głównie Sherry, ponieważ była wtedy jedyną osobą pracującą na pełny etat) zarabialiśmy mniej więcej tak (znowu jest to bardzo ogólny gościnność):

zajęcia rodzinne w Charleston SC

Następnie pieniądze na wykresie kołowym

Niektóre z tych terminów omówimy bardziej szczegółowo na następnym wykresie kołowym, ale przez chwilę porozmawiajmy ogólnie. Kilka lat temu, pomimo naszych największych wysiłków, pieniądze z reklam po prostu nie wystarczały. Więc Sherry rozszerzyła swoją działalność i zaczęła sprzedawać niedrogie grafiki, które wydrukowała lokalnie i sama wysłała (ma dyplom ze sztuk pięknych). To trochę jak bycie sprzedawcą na Etsy (ale zamiast tego stworzyła stronę sklepu w naszej witrynie, aby je sprzedawać). W tym czasie Sherry zaczęła także oferować niestandardowe tablice nastrojów, aby pomóc czytelnikom w rozwiązywaniu dylematów projektowych (a przez krótki czas oferowała nawet mniejsze usługi, takie jak porady dotyczące koloru farby, a nawet krótkie konsultacje telefoniczne).

Jeśli chodzi o wycenę tych tablic nastrojów, Sherry najpierw zrobiła kilka za darmo, żeby wzbudzić zainteresowanie, a kilka już za pasem. Następnie powoli podniosła stawkę, kierując się podażą i popytem. Po pewnym czasie były bezpłatne i kosztowały 30 dolarów, potem 60 dolarów, potem 100 dolarów i powoli rosły do ​​250 dolarów, gdy podaż/popyt z biegiem lat rósł (Sherry nie chciała ich sprzedawać za wyższą kwotę, nawet gdy chciała płacić dwa razy tygodniowo). oferta wyprzedała się w ciągu dwóch minut). Och, pisaliśmy także dla magazynu „Do It Yourself” i naszego lokalnego magazynu o projektowaniu R Home, więc stąd zaczerpnęliśmy całą tę metodę wielokanałową. Robiliśmy mnóstwo rzeczy, żeby zarobić niewielki dochód. Było to konieczne, ponieważ sam dochód z reklam nie wystarczył (powinienem tutaj wspomnieć, że Sherry przyjęła ogromną obniżkę wynagrodzenia, przechodząc z reklamy na blogowanie, ale chciała tylko dotrwać do końca, a patrząc wstecz, istniało ryzyko, że cieszę się, że wzięliśmy).

betonowe kostki chodnikowe

Ale teraz spójrzmy na nowy wykres kołowy. Czasy się zmieniły i na szczęście na lepsze. Wraz ze wzrostem ruchu rosły nasze przychody z reklam, co oznaczało, że mogliśmy spędzać mniej czasu na usługach i sprzedaży wydruków (oba rozwiązania zaprzestaliśmy po narodzinach Clary w maju 2010 r. z czystej konieczności), . Wyeliminowanie tych usług pozwoliło nam zyskać więcej czasu, który mogliśmy poświęcić na blogowanie. Tak naprawdę podczas tworzenia tych wykresów kołowych zauważyłem, że nasz obecnie tygodniowy dochód z reklam Google jest większy niż to, co uzyskaliśmy przez cały pierwszy rok korzystania z Google. Nie oznacza to, że zarabiamy teraz ogromną kwotę, ale raczej to, że to, od czego zaczynaliśmy, było śmiesznie małe. Mam nadzieję, że zachęci to każdego, kto obecnie zarabia kilka centów dziennie, do pozostania przy tym przez cztery lata i ponad 2000 postów (chyba, jeśli ci się spodoba, haha, nie trzymaj się tego przez niepewne lata w przyszłości) dywidendy). Zatem teraz nasze źródła dochodów wyglądają mniej więcej tak (ten wykres może być całkowicie niedokładny, ponieważ tak naprawdę nie obliczaliśmy żadnych rzeczy, więc nie składa się on z rzeczywistych wartości procentowych – przedstawia po prostu ogólną zmianę naszych źródeł dochodów):

Ciasta Jak zarabiamy pieniądze

Nadal jest w pewnym sensie wielokanałowy, ale większość kanałów opiera się na reklamach. Nadal dzielimy nasze dochody na różne źródła, więc jeśli któreś z nich się załamie, nie wpadniemy w panikę. A jeśli drapiesz się po głowie, patrząc na którąkolwiek z tych etykiet, oto krótkie podsumowanie:

    Reklamy Google: Są one oznaczone jako takie na naszym pasku bocznym lub na dole posta (są autorstwa geniuszy z Google, którzy czerpią słowa z naszej strony – lub wskazówki z Twojej historii przeglądania – aby wyświetlać reklamy, które ich zdaniem są najbardziej odpowiednie dla Ty). Mamy niewiele do powiedzenia na to, co jest tutaj pokazane, z wyjątkiem blokowania nieodpowiednich reklam. Podoba nam się jednak to, że są całkiem samowystarczalni, co oznacza więcej czasu na projekty i pisanie postów. Sieci reklamowe:Wiele blogów zastępuje Google reklamami z sieci lub je uzupełnia, co pozwala na więcej konkretnych reklam związanych z remontami domów, za które można również zapłacić więcej (ponieważ zwykle nie mają wystarczającej ilości zapasów, aby zapełnić wszystkie miejsca, zwykle używamy metody zapasowej, która wyświetla reklamy Google Ads, gdy nie są one aktywne). Naszą siecią reklamową jest Haven Home Media, obecnie należąca do Reader’s Digest. I przyszli do nas, więc nie jesteśmy pewni, jak wyśledzić sieć reklamową (ogólnie wierzymy w skupianie się na utrzymywaniu świetnych projektów/postów i, miejmy nadzieję, że sponsorzy/sieci przyjdą do ciebie). Sponsorzy:Są to reklamy, które widzisz na naszym pasku bocznym, oznaczone jako takie (a także osoby, które raz w miesiącu są wykrzykiwane w poście z podziękowaniami). To ludzie/firmy, z którymi bezpośrednio współpracujemy, którzy przychodzą do nas, ponieważ uważają, że będziemy do siebie pasować. Jeśli się zgodzimy (i będziemy mieli dla nich miejsce, bo czasami jesteśmy już pełni), pojawiają się jako sponsorzy YHL i przesyłamy im mnóstwo wirtualnych, mokrych całusów. Bardzo ich kochamy, ponieważ w przeciwieństwie do przypadkowych reklam wyświetlanych w sieci reklamowej i Google, ci ludzie decydują się na bezpośrednią współpracę z nami, co jest całkiem fajne z ich strony. Partner Amazona:Istnieje wiele programów partnerskich, w których blogerzy zarabiają bardzo niewielką część (zwykle około 4-7%), gdy ktoś kupuje polecany przez nich produkt. Najpopularniejsze linki partnerskie, które znajdziesz, znajdują się w naszej kolumnie na pasku bocznym Kopiemy, a pod nimi znajduje się etykieta informująca, że ​​linki zawierają podmioty stowarzyszone (jesteśmy zwolennikami oznaczania reklam, sponsorów i partnerów, aby wszystko było w 100% przejrzyste). . Są to wszystkie przedmioty na amazon.com, które uwielbiamy (niektóre z nich to rzeczy, które sami kupiliśmy – na przykład konkretna książka, akcesoria do aparatu, element dekoracyjny lub zabawka dla Klary). Czasami pojawiają się w postach o rzeczach, które kupiliśmy i które pokochaliśmy, gdzie zawsze są wyraźnie oznaczone. Pisanie koncertów:Są to wspomniane wcześniej felietony BabyCenter i Do It Yourself, które piszemy, a także rzeczy przypadkowe, które trafiają się nam raz na jakiś czas (jak szansa na napisanie artykułu do innej publikacji). Książka:Tak, faktycznie płacą nam za napisanie książki. My też nie możemy w to uwierzyć.

Ale oczywiście nie ma biznesu bez wydatki . I łatwo założyć, że blogowanie jest darmowym przedsięwzięciem (w końcu to było, gdy zaczynaliśmy w 2007 roku, mieliśmy nawet jeden z tych darmowych adresów URL z wordpress.com na końcu). Jednak wraz ze wzrostem ruchu i działalności rosły nasze koszty – takie jak:

    Hosting:Pomiędzy płaceniem za naszą stronę (wł Płynna sieć <–affiliate link, fyi) and our images (on Amazon S3) we’re headed towards a five figure year when it comes to hosting expenses alone. Yes, that’s tens of thousands of dollars just to host our site so you guys can read posts and see pics. Totally worth it though. Blank blog page = no readers. And we like having you guys around. Podatki:Nie żeby ktokolwiek był na to odporny, ale ponieważ żaden pracodawca nie pobiera za nas podatków z góry, wymaga to z naszej strony dodatkowego planowania (tj. pamiętania, że ​​około jedna trzecia każdej wypłaty musi zostać odrzucona, ponieważ wraca bezpośrednio do budżetu). rząd w formie kwartalnych płatności podatkowych). Ubezpieczenie:Kiedy w maju ubiegłego roku odszedłem z pracy w reklamie, nagle zostaliśmy zdani na siebie, jeśli chodzi o zabezpieczenie i opłacenie własnego ubezpieczenia zdrowotnego. I nie jest to do końca tanie, ale przy małym dziecku dobry zasięg zdecydowanie jest wart spokoju ducha. Emerytura:Bez pracodawcy, który automatycznie odprowadzałby kawałki wypłaty do 401 tys. (ani nie robił dla nas żadnego dopasowywania), Sherry i ja samodzielnie otworzyliśmy SEP, do którego jesteśmy odpowiedzialni za regularne wnoszenie wkładu. Opłaty za licencję biznesową / LLC:Ponieważ jesteśmy legalną spółką LLC w Wirginii, płacimy roczne opłaty licencyjne i podatki. Profesjonalna pomoc:Wiem, że to brzmi jak terapeuta, ale chodzi nam głównie o to, że płacimy naszemu księgowemu (który zajmuje się naszymi podatkami) i okazjonalnie programiście, który pomaga nam uporać się z problemami technicznymi (np. cztery razy w tygodniu ulegamy awarii i mamy ochotę wyrzucić nasze komputer za oknem). Chociaż może czasami powinniśmy rozważyć skorzystanie z terapeuty… Sprzęt:Gdyby nie blogowanie, prawdopodobnie nie mielibyśmy drugiego laptopa, lustrzanki cyfrowej, kamery wideo HD Flip, zewnętrznego dysku twardego ani iPhone'a (oraz innych rzeczy, o których prawdopodobnie w tej chwili zapominam). Ale zdecydowanie pomaga posiadanie przyzwoitych narzędzi do możliwie najskuteczniejszego blogowania, więc cieszymy się, że możemy w nie zainwestować (i tak, są to odpisy, co nie czyni ich darmowymi, ale odbiera trochę Żądło). Koszty projektu:Prawdopodobnie wiele z tych kosztów prawdopodobnie zostałoby ostatecznie poniesionych, ponieważ byliśmy maniakami majsterkowania jeszcze zanim założyliśmy naszego bloga (więc i tak robiliśmy większość tych rzeczy). Ale jak wspomniałem wcześniej – niektóre z naszych projektów powstają (a przynajmniej powstają w takim tempie i skali, jak to robią) dzięki temu blogowi. Moglibyśmy więc zrobić wszystko, co zrobiliśmy w naszym obecnym domu, w ciągu dwóch lat zamiast dziewięciu miesięcy, gdybyśmy nie byli domowymi blogerami. Aha, a ponieważ często nas o to pytają: żaden z naszych projektów nie jest odpisany na straty, ponieważ realizujemy je w naszym głównym miejscu zamieszkania (nasz dom nie jest przeznaczony na biurowiec, co jest dobrą rzeczą, ponieważ gdyby tak było – i skreśliliśmy projekty na straty – gdybyśmy je kiedykolwiek sprzedali, bylibyśmy winni rządowi dużą sumę pieniędzy).

Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat kosztów blogowania, pisaliśmy o tym bardziej szczegółowo w zeszłym roku. Ale to mi na razie wystarczy. Mamy nadzieję, że odsłonięcie kurtyny pomogło – niezależnie od tego, czy chcesz wykorzystać te informacje podczas planowania własnego biznesu blogowego (lub innego przedsięwzięcia z nim związanego), czy po prostu pomóc ci lepiej zrozumieć, co dzieje się za kulisami. To z pewnością dużo więcej niż tylko robienie projektów i pisanie o nich, ale nie ma nic innego, co wolelibyśmy robić. A tak na serio, jesteśmy całkowicie zaskoczeni, że tu trafiliśmy, a nasz puchar opływa się z wdzięczności. Tak naprawdę wykres kołowy naszej wdzięczności byłby zapełniony w 101%. A teraz, jak już wszystko z wykresami powinno się skończyć – kto jeszcze ma ochotę na ciasto?

Aktualizacja – Niektóre z najczęstszych próśb, które otrzymujemy, dotyczą informacji na temat profesjonalnego blogowania (jak stworzyliśmy naszą witrynę, jak powiększyliśmy liczbę obserwujących, jak zarabiamy pieniądze itp.), więc udostępniliśmy wszystkie szczegóły dotyczące tego, jak założyliśmy bloga, zwiększyliśmy nasz ruch i przekształciliśmy go w pracę na pełen etat.

Ciekawe Artykuły