Najpierw doszło do szczęśliwego zdarzenia. Znaleźliśmy gigantyczne dzieło sztuki w ładnej drewnianej ramie, sprzedawane za 20 dolarów na wyprzedaży w naszej okolicy. A kiedy mówię gigant, mam na myśli gigant. Ma ponad 3 metry szerokości i 2 metry wysokości. Jedyny problem polegał na tym, że rama miała małe wgniecenie, co dla nas nie stanowiło większego problemu, więc zdecydowaliśmy się na to.
John nie był wielkim fanem samego obrazu, ale doszliśmy do wniosku, że nie można kupić nawet tak dużego płótna i zbudować wokół niego drewnianej ramy za 20 dolarów, więc był to dobry interes, choćby ze względu na bazę, jaką dawał nas (zawsze moglibyśmy zamalować grafikę lub umieścić na niej duży nadruk itp.). W międzyczasie, gdy zastanawialiśmy się, co chcemy oprawić/pomalować na wierzchu, pomyślałem, że po prostu oprzem go o tył bufetu, żeby zobaczyć, jak wygląda skala, ponieważ myśleliśmy o powieszeniu go tam. Ale zanim zdążyłem powiedzieć bzdury, powinienem być bardziej ostrożny, jakimś cudem udało mi się strącić szklaną lampę z lewej strony bufetu, opierając tam nowe, masywne dzieło sztuki.
zaśnieżony kontra czysta biel
Dzięki Bogu, że Clara tam siedziała jej żółte krzesełko jedząc przy stole w jadalni (nie martwiąc się o jej bose stopy i szklankę), ale mieliśmy przypadkową przerwę w dostawie prądu (trwała tylko około godziny), co oznaczało, że musiałem zamiatać, zamiatać i zamiatać, aż byłem pewien, że całe szkło zniknęło, ponieważ nie mogłem odkurzyć tego narożnika, tak dla pewności, do czasu ponownego włączenia zasilania. Mamy więc do czynienia z dwoma niefortunnymi zdarzeniami (uszkodzona lampa + przerwa w dostawie prądu). Nie koniec świata, ale… #Bummers.
Założę się, że tego nie przewidziałeś…
Poważnie, nie mogłem wymyślić tych rzeczy. Obraz, który stał oparty o ścianę przez około trzydzieści minut, kiedy sprzątałem stłuczoną lampę, nagle się przesunął, przez co druga lampa wyleciała za krawędź wraz z samą grafiką, naszą miską z pocztówkami i moim małym żywicznym ananasem.
Ale jakimś cudem przewód lampy był na tyle krótki, że nie rozbił się wszędzie. #Luckyttlelamp
Jak widać na powyższym zdjęciu, jesienią odłamało się kilka małych punkcików ananasa, ale na szczęście nie jest to zauważalne. A grafika (która nie ma szyby, tylko drewniana rama na obwodzie) i ceramiczna miska pełna pocztówek nie ucierpiały jesienią. Uff. #CanThingsPleaseStopskakanie z tego bufetu?
Mniej więcej w tym czasie John wrócił do domu ze spraw, które załatwiał, więc musiałem mu opowiedzieć o całym chaosie, który przeoczył. Na szczęście w tym momencie zasilanie zostało ponownie włączone, więc odkurzyłem róg, podczas gdy John użył mocnej kotwy, aby raz na zawsze powiesić nasz skaczący obraz. Wydawało się, że to jedyny pewny sposób, by zapanować nad nim (obraz, nie John).
Potem wydałem więcej niż kilka westchnień ulgi. Niekoniecznie jest to dzieło sztuki, które kupilibyśmy w sklepie za 300 dolarów, ale za 20 dolarów z wyprzedaży na razie zdecydowanie się sprawdza. Chcielibyśmy wykorzystać go jako tło dla wydruku, który pewnego dnia będzie szybszy – lub nawet go zamalować, aby zobaczyć, czy w końcu uda nam się stworzyć coś bardziej własnego. Do tego czasu będę po prostu szczęśliwy, że zostaje. NA. the. cholera. ściana.
telewizor ścienny z galerią
Więc może zapeszyłem tę biedną szklaną lampę, mówiąc, że mamy go od ponad pięciu lat ten post (właściwie pochodzili z naszego rejestru ślubów), ale ktoś opiekował się jego bratem bliźniakiem.
jak wymienić świetlówkę
Na szczęście wszystkie pozycje w bufecie są na razie dostępne, ponieważ pracujemy tylko z rzeczami, które już mamy. Ale pewnego dnia chciałbym kupić dwie pasujące lampy, które będą sprawiać wrażenie bardziej wyjątkowej (może z rzeźbionymi podstawami, takimi jak karczochy w sypialni, lub zabawnym, odważnym kolorowym abażurem). Wiesz, że będziemy Cię informować!
Nadal nie mogę uwierzyć, że rama w jakiś sposób przeskoczyła sztuczny koral i ceramiczną miskę w kształcie liści, a jedynie przewróciła miskę i lampę (żadna z nich się nie stłukła). Może były tam jakieś szczęśliwe zdarzenia, które współgrały z tymi niefortunnymi.
A dla każdego, kto zastanawia się, gdzie była Clara, gdy robiłem zdjęcia po, dam ci wskazówkę:
Tak, dziewczyna lubi przeglądać moje zdjęcia. Czasami trzymając iPada. Dzieci!
Czy w Twoim domu wydarzyły się jakieś szczęśliwe lub niefortunne zdarzenia? Czy widziałeś trzecie niefortunne wydarzenie, które miało miejsce po tym, jak podzieliłem się dwoma pierwszymi? nie zrobiłem tego. Na pewno. Wystraszyłam się jak cholera. Chociaż muszę przyznać, że Clara była niezłą komedią. Całkowicie krzyknęła: o nie, to spadnie! z jej wysokiego krzesełka. A potem zaczęła mruczeć coś o tym, że obraz upadł i zranił się w głowę. Całkiem ładny…