Jak minimalizować i żyć za mniej

Nie wiem, czy to kwestia ekonomii, tzw trend downsizingowy lub po prostu moją obsesyjno-kompulsywną osobowość, ale ostatnio bardziej niż kiedykolwiek wcześniej zaczęliśmy żyć mając mniej.

Od porządkowania naszych szaf i szafek w celu oczyszczenia duszy w ramach Dobrej Woli, po sortowanie naszych plików i teczek w celu ograniczenia naszej papierkowej roboty, oficjalnie zostaliśmy ugryzieni przez to, że jest nowy rok, więc-no- błąd-organizuj-cały-dom-tym razem na serio. Ale nie tylko staramy się mieć czysty dom, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Ostatnio właściwie mam mniejsze pragnienie. Mniej do kupienia. Mniej do sprzątania. Mniej do przechowywania. Mniej do wykorzystania.

Oto na przykład, co widzimy teraz, gdy wchodzimy pod prysznic:

uprościć post

Niedawno zdaliśmy sobie sprawę, że oboje lubimy ten sam szampon i odżywkę (Burt’s Bees), więc dlaczego nie przestać kupować własnych butelek i podzielić się nimi? Zakup pojedynczej butelki każdego z nich przerywa ciągły cykl, w którym ktoś potrzebuje szamponu lub odżywki za każdym razem, gdy idziemy do Target (lub, co gorsza, ktoś myśli, że tak, a po powrocie do domu zdaje sobie sprawę, że tak nie jest). A używanie tego samego płynu do mycia ciała (Jason) pozwala nam raz na zawsze sięgnąć po dużą butelkę, co pozwala nam zaoszczędzić pieniądze, czas spędzony na częstszej wymianie mniejszych butelek, a nawet zmniejsza ilość odpadów opakowaniowych. Dzielimy się także loofą, mydłem do twarzy i pumeksem (ok, ostatnia rzecz to cała ja), więc poza maszynką do golenia (również całą mną) nic innego nie zaśmieca naszego prysznica ani nie pojawia się często na naszej liście zakupów. Już sama drobna decyzja o podzieleniu się szamponem, odżywką, płynem do mycia ciała i mydłem w kostce poważnie poprawiła nasze zachowanie pod prysznicem. Ale jest jeszcze kilka miejsc, w których wybraliśmy mniej. Aktualizacja: od tego czasu przeszliśmy na szampon i odżywkę Avalon Organics oraz płyn do mycia ciała Dr. Bronnera (który jest jeszcze bardziej naturalny) i uwielbiamy to!

Dzięki wielu zmianom związanym z ekologią łączenie się w pary w kilku innych obszarach stało się wręcz automatyczne. Poleganie wyłącznie na detergencie do prania siódmej generacji (bez wybielaczy i płynów zmiękczających) sprawia, że ​​zakupy produktów do prania są nieliczne (i sprawia, że ​​przechowywanie jednej butelki jest dziecinnie proste).

A teraz, gdy używam wyłącznie naturalnych, ekologicznych i organicznych kosmetyków do makijażu, stwierdzam, że nie gromadzę już w swojej kosmetyczce sterty nowych produktów, których nigdy nie używam. Presto – koniec z zakupami impulsywnych fioletowych cieni do powiek i różowego błyszczyka w gumie balonowej, co wtedy wydawało się dobrym pomysłem. Porzuciłam też na zawsze pomalowane paznokcie (i przeważnie palce u nóg) i muszę przyznać, że uwielbiam czysty, pozbawiony odprysków i wymagający poprawek wygląd. Oczywiście istnieją nietoksyczne formuły na bazie wody (takie jak Honey Bee Gardens i Zoya), ale coś związanego z całkowitym wyeliminowaniem tych wydatków i czasem potrzebnym na utrzymanie pomalowanych palców u rąk i nóg jest dla mnie większym prezentem niż kiedykolwiek wypolerowane. Nadal je przycinam i poleruję, aby uzyskać dopracowany wygląd, więc prawie nie czuję, że mam odpuścić. Nie żeby John w ogóle zauważył, gdybym tak było (kocham cię za to, kochanie!). A w rzadkich przypadkach, gdy maluję palce u nóg, używam jednego z trzech wegańskich, nietoksycznych lakierów, które posiadam (miękki róż, głęboka czerwień i wyrazisty koral to wszystkie kolory, których kiedykolwiek będę potrzebować). Koniec z wydawaniem pieniędzy na modne odcienie i koniecznością przechowywania dziesiątek butelek.

komoda Malm

Oto kolejny przykład błędu prostoty. Drogie Panie (i Panowie?), przedstawiam Wam moją kosmetyczkę:

zmywanie makijażu

Musisz wybaczyć mojego fałszywego Louisa za 5 dolarów, zakupionego w Chinatown ponad sześć lat temu (uwierzysz, że zamek błyskawiczny nadal działa?), ale chodzi o to, że cały mój zestaw kosmetyków mieści się w tej małej torebce. To nie jest torba podróżna, to moja jedyna torba (dzięki której łatwo wrzucić ją do walizki, gdy wyruszamy w drogę) i mieści tylko garść sprawdzonych produktów, które pomagają mi przetrwać dzień i okazjonalne fantazyjne imprezy .

Tutaj wszystko jest opróżnione:

mniej-znaczy-prostszy-organiczny-makijaż-makijaż

Brąz i róż do policzków Organic Wear (w papierowych pojemnikach nadających się do recyklingu) nie tylko dodają trochę koloru mojej zbyt bladej twarzy, ale bronzer nałożony za pomocą małego wyściełanego pędzelka służy również jako połyskujący cień do powiek. Potem po prostu podkręcam stare rzęsy, nakładam odrobinę tuszu do rzęs i wypoleruję całość odrobiną żelu do brwi i gotowe. Nigdy nie radziłam sobie najlepiej z eyelinerem w płynie czy sztucznymi rzęsami, więc dla tych z Was, które są, może nie wiem, czego mi brakuje. Tak czy inaczej, moja uproszczona kosmetyczka ułatwia bardzo szybką aplikację makijażu, co w rzeczywistości sprawia, że ​​wyglądam bardziej dopracowana niż kiedykolwiek wcześniej, dzięki usprawnionemu procesowi, który faktycznie podoba się ruchliwej dziewczynie, takiej jak ja.

Krótko mówiąc, nigdy nie czułam się mniejszą niewolnicą kosmetyków. Lub produkty do włosów i perfumy, jeśli o to chodzi. Zawsze lubiłam myć i nosić, więc lakier do włosów i pomada nigdy nie były moją specjalnością, ale ostatnio podjęłam decyzję o porzuceniu również perfum (po latach używania w pewnym stopniu religijnego). Wszystkie te chemiczne zapachy mogą być irytujące i w rzeczywistości mogą znacząco przyczyniać się do zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach, a ja naprawdę uwielbiam zapach moich organicznych mydeł i balsamów, więc prawie nie tęsknię za przesiąkniętym alkoholem zapachem perfum unoszących się w powietrzu, zanim wyjdę z domu. A teraz w magazynach są całe sekcje o makijażu, perfumach i lakierach, które mogę całkowicie przemilczeć. Nie potrafię opisać, jak miło jest nie zawsze chcieć wszystkiego, o czym czytam.

Decydując się na mniejsze pożądanie (i kupowanie wyłącznie produktów organicznych i całkowicie naturalnych), zmniejsza się liczba produktów, które mogą wskoczyć do mojego koszyka pod wpływem kaprysu. I wcale nie czuję, że coś tracę, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że zyskałem o wiele więcej. Zdrowszy i czystszy styl życia, wolna przestrzeń w szafach i szafkach, więcej moolah w portfelu i dodatkowy czas, który mogę spędzić na robieniu innych rzeczy niż zakupy i obsesja na punkcie każdego nowego produktu, który trafi na półki.

To jest oficjalne. Życie jest dobre, gdy jest proste. Nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, co robicie, żeby ułatwić życie i żyć za mniej. Od dzielenia się produktami, a nawet tworzenia własnych, po rezygnację z pewnych rzeczy i kupowanie określonych przedmiotów hurtowo – chętnie dowiemy się, co robicie, aby posprzątać swoje szafy (i swoje życie) na rok 2009! Naczynie im mniej, tym więcej brudu.

łatwe projekty farb ściennych dla początkujących

*Wymeldować się ten świetny post w Decor8. Coś wisi w powietrzu! Wszyscy wracają do podstaw.

**Aby uzyskać wyczerpującą listę naszych ulubionych certyfikowanych produktów organicznych/w pełni naturalnych/wolnych od substancji chemicznych, sprawdź sekcję komentarzy pod tym postem, gdzie znajdziesz szczegółowe nazwy wszystkiego, czego używamy i kochamy.

Ciekawe Artykuły