Umeblowanie naszego salonu za pomocą naszej sofy z Ikei

A więc… salon. Najpierw wyglądało to tak:

Liv Przed

Potem wyglądało to tak:

Faza salonu 1

Potem wyglądało to tak:

Przeprowadzka salonu

A teraz wygląda to tak:

Faza salonu 3

Chociaż łososioworóżowe ściany, pomarańczowo-brązowe cegły i wszystkie te wykończenia i boazerie z ciemnego drewna znacznie odbiegają od naszej wizji tego pomieszczenia (ciągle zmieniamy zdanie, ale dzisiaj marzy nam się coś takiego Ten do sufitów ceglanych, kasetonowych Ten , I Ten kiedyś na boazerie) zdecydowanie jest już o wiele bardziej przytulnie. No wiesz, z kanapą, na której można usiąść, zamiast stosu mebli, na których nie można usiąść.

Aha, kilka dni temu udostępniliśmy to zdjęcie na Instagramie/FB, ale czy nie sądzicie, że łosoś to kolor Burgera? To dobrze wyglądający chihuahua. Nie żebym był stronniczy czy coś.

Burgerowy salon

Jeśli chodzi o zmniejszenie przekroju (przestanę, gdy będziesz chichotał), potrzebowaliśmy gigantycznej sofy do gigantycznego salonu o długości 25 stóp w naszym ostatnim domu. Zdjęcia naprawdę nie oddawały sprawiedliwości kolosalnych rozmiarów tego pokoju, ale jego przekrój miał trzynaście stóp długości i prawie tak głęboką (dla porównania przeciętna sofa ma zwykle około siedmiu stóp długości).

Pokój dzienny gotowy

I chociaż niektórzy ludzie uwielbiają ogromne pokoje i gigantyczne sofy, przytulny pokój w naszym pierwszym domu był pomieszczeniem, za którym tęskniliśmy najbardziej…

Ostatnia część Den Take 2

… więc prawie pomyśleliśmy, że to przeznaczenie, kiedy zobaczyliśmy nasz nowy dom, a salon przypomniał nam ten przytulny pokój. Myślę, że są kuzynami. Oto zdjęcie naszego pierwszego domu przed zdjęciem, które można porównać z pierwszym zdjęciem w tym poście.

Ostatnia jaskinia przed 1

W każdym razie nasz segment Karlstad z Ikei (w skrócie Karl) był dostępny w czterech wymiennych elementach, więc zdecydowaliśmy, że pozostawimy sofę + szezlong (i stracimy siedzisko dwuosobowe oraz siedzisko narożne, które utworzyły gigantyczną kanapę w kształcie litery U) ) miało największy sens w przypadku naszego nowego salonu.

Łączenie Karla

Zatem bez kupowania żadnych dodatkowych elementów mogliśmy po prostu połączyć zewnętrzne ramię, które znajdowało się na końcu segmentu, z częścią sofy i usunąć dodatkowe elementy ze środka (element narożny i siedzisko dwuosobowe). Zajęło mi to tylko około piętnastu minut. A jeśli chodzi o dwa nieużywane elementy, które usunęliśmy, umieściliśmy je w niedokończonym pomieszczeniu magazynowym, owinąwszy je plastikową szmatką. Dlaczego nie umieściliśmy ich na liście? Po prostu doszliśmy do wniosku, że sprzedaż narożnika i fotela dwuosobowego do sofy, która jest niekompletna bez dodatkowej końcówki, którą ktoś musiałby kupić, może kosztować nas górne 20 dolarów, a bardziej warto się ich trzymać na wypadek, gdybyśmy za dekadę kupili nową kanapę w salonie mniej więcej i zdecyduję się wykorzystać Karla w sypialni/sali filmowej, kiedy skończymy tę przestrzeń.

My także zbudował konsolę za sofą dwa lata temu, który zrobiliśmy w trzech połączonych ze sobą częściach. A fajne jest to, że zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli pominiemy środkowy element, będzie on prawie idealnie pasował za świeżo skurczoną sofą. Prawie to słowo klucz, ponieważ jest nadal o około 6 cali za długi (od strony kominka jest trochę zwisu), ale na razie działa i planujemy go skrócić, aby całkowicie pasował do tego pomieszczenia.

Strona salonu

Po kilku latach życia z dużą wyściełaną otomaną do przechowywania zamiast stolika do kawy i konsolą rozciągającą się na całą szerokość sofy, właśnie dowiedzieliśmy się, że dla naszej rodziny posiadanie konsoli (na przykład do przygotowywania herbaty w domu) jest naprawdę funkcjonalne. noc) i otomanę (do przechowywania zabawek, a w ciągu dnia do odpoczynku dla Klary).

jak zaktualizować fluorescencyjne oświetlenie kuchni

Pokój dzienny prosto

Aha, możesz zauważyć, że drugi otwór w ceglanej ścianie kominka, który dawniej służył za drewno opałowe, został zakryty pochyloną ramą. Kiedy tylko spojrzałem na niego z sofy, wydawało mi się, że to wielka ciemna dziura, a ponieważ ten kominek już nie działa (chcielibyśmy wsunąć do niego wkład gazowy), nie potrzebowaliśmy, żeby się na nas gapił podczas gdy my sapaliśmy przez ostatnie cztery minuty zeszłotygodniowego odcinka Gry o tron. Poważnie, głośno sapnąłem co najmniej tuzin razy w ciągu około czterech minut.

Pokój dzienny z telewizorem

Jeśli chodzi o drugą stronę pokoju, na razie zamykamy barek z lat 80. drzwiami (chcielibyśmy poszerzyć drzwi do kuchni do tego obszaru w dalszej części, ponieważ tak naprawdę nie mamy pożytku za to), ale nieźle się bawiłem, umieszczając rzeczy na zabudowie w rogu.

Pokój dzienny z drugiej strony

Tak, okazuje się, że kiedy mój dom jest pełen świeżo założonego, ruchomego chaosu, lubię grzebać w książkach i ceramicznych zwierzątkach. Choć tak to wyglądało w dniu przeprowadzki…

Półka 1

…w ciągu 24 godzin wyglądało to tak.

Półka2

Reszta domu nadal wyglądała na całkowicie zniszczoną, ale ten mały kącik był szczęśliwy. #małe zwycięstwa

Aha, i wyburzyliśmy kilka drzwi na pierwszym piętrze, które blokowały przestrzenie, które woleliśmy pozostawić otwarte dla lepszego przepływu (drzwi po prawej stronie blokują przedpokój od kuchni, a drzwi po lewej stronie blokują kuchnię od strony salon).

Drzwi włączone

Teraz możemy podglądać Clarę w salonie, podczas gdy gotujemy w kuchni, i mamy ładny widok z przedpokoju na duży wykusz okien z tyłu kuchni, zamiast gapić się na dwoje ciemnych i ciężkich drzwi oddalonych o około trzy metry od przedpokoju. Najwyraźniej nadal mamy do czynienia z szalonym kolorem, gdy uchwycisz kilka pokoi w jednym widoku, ale od czegoś musisz zacząć…

Drzwi otwarte

Zdemontowaliśmy także drzwi oddzielające kuchnię od jadalni. To niesamowite, jak bardzo jest przyjemniej – nawet mając kilka pokoi wypełnionych ciemnoniebieskimi wykończeniami, drewnianymi boazeriami i mnóstwem tapet (w naszym domu jest co najmniej pięć różnych rodzajów tapet). Mówiąc o tapecie, jest ona dość wysoko na mojej liście ataków. Myślę, że przetestuję dla Was kilka różnych technik i ocenię je wszystkie (fajnie będzie zobaczyć, które z nich są miejskimi legendami DIY, a które sprawdzają się najlepiej). I… to jest coś, co mnie ekscytuje. Tak. Teraz uśmiecham się do komputera. Trzymaj się Piotrek.

Ciekawe Artykuły