Zabawna część opowiadania o naszych doświadczeniach związanych z Oprah podczas tygodnia blogowania polega na tym, że o tym rozmawialiśmy prawie pojawienie się w programie Oprah podczas naszego pierwszego tygodnia blogowania (spoiler: w ostatniej chwili wpadł na nas Ty Pennington i kilka bliźniaków potrzebujących metamorfozy). Wygląda więc na to, że pięć lat później sprawy zatoczyły koło. Czy to była gra słów, którą właśnie zrobiłem? Tak. Tak, było.
Przede wszystkim ekscytująca wiadomość. Dla każdego, kto nie mógł obejrzeć ani przesłać strumieniowo filmu krótkometrażowego po jego emisji w niedzielę, uprzejmi ludzie z OWN hojnie udostępnili nam klip, abyśmy mogli go tutaj udostępnić. Więc proszę bardzo.
Fajną rzeczą w pracy z zespołem Oprah jest to, że naprawdę potrafią zachęcić cię do zatrzymania się i głębszego zastanowienia się nad tym, czym naprawdę jest dom i jakie znaczenie ma dla ludzi, którzy w nim mieszkają. Nawet obejrzenie tego ponownie i sposób, w jaki zredagowali słowa i nagrania z całego dnia, było przemyślane. To po prostu ogranicza znaczenie domu dla nas. Było to przypomnienie, że choć możemy stresować się tym, jak coś wygląda i czy projekt przebiega tak, jak tego chcemy, to nie te rzeczy sprawiają, że dom jest domem. Stanowią po prostu zabawną część podróży, jeśli potrafisz usiąść i cieszyć się jazdą. To z pewnością jest to, do czego dążymy każdego dnia. Nie próbujemy udawać, że jesteśmy filozofami, ale redaktorzy Oprah z pewnością wprawią Cię w ciepły nastrój.
Ale czekaj, najbardziej szalone jest to prawdziwe życie?! moment był wtedy, gdy sama Oprah wypowiedziała nasze imiona we wstępie, co miało miejsce tuż przed rozpoczęciem powyższego klipu. Poprawna wymowa i w ogóle. Wiesz, że musieliśmy to nagrać z naszego telewizora, prawda?
Następnie zaraz po niedzielnej emisji zamieściła na Twitterze cytat z naszego segmentu. Nie tylko wypowiedziała nasze imiona, ale także przysłuchała się naszej rozmowie. #Eksplozja mózgu
nowoczesny stolik nocny zrób to sam
Jak więc to wszystko się stało? Cofnijmy się ponad dziesięć miesięcy temu do listopada ubiegłego roku, kiedy nasza wycieczka promująca książkę zaprowadziła nas do Chicago, rodzinnego miasta Oprah. Od naszego wydawcy dowiedzieliśmy się, że producent z Harpo (firmy produkcyjnej Oprah) miał nadzieję porozmawiać z nami, gdy będziemy w mieście. Jasne! Nasza podróż tam była szybka, więc spotkanie było bardzo swobodne – tak jak podczas spotkania w holu naszego hotelu na kilka godzin przed zwyczajnym podpisywaniem książek.
Heather, producentka, którą za chwilę tu poznacie, była niezwykle miła i niesamowicie entuzjastycznie nastawiona do znalezienia sposobu na współpracę. A kiedy odrzuciła pomysł na 3-minutowy film krótkometrażowy, pomyśleliśmy, że będzie fajnie.
Ok, i trochę straciliśmy rozum, o czym świadczy ten festyn tekstowy pomiędzy Sherry i Roo.
wbudowany w regał
Zdjęcia miały miejsce w maju, więc nadal mieszkaliśmy w naszym starym domu. A ponieważ żaden post zza kulis nie jest kompletny bez Looka, John musiał nałożyć makijaż! strzał, oto jest.
Dzień był całkiem łatwy, jeśli chodzi o zdjęcia. Zaprzyjaźniliśmy się z Heather (którą widać stojącą po lewej stronie poniżej), więc miło było w końcu ją gościć, wraz z naprawdę miłym zespołem utalentowanych członków załogi.
Zabawna historia, która wydarzyła się w ciągu dziesięciu minut od przybycia załogi, polega na tym, że Sherry po raz pierwszy w życiu rzuciła się w plecy. Robiła w ostatniej chwili jakieś porządki w salonie, kiedy oni szykowali się do jadalni, pochyliła się nad sofą, żeby coś odłożyć, i powiedziała, że czuła się, jakby ktoś wyciągnął jej kawałek kręgosłupa jak Jenga. Właściwie upadła na twarz na sofę, nie mogła się ruszyć, próbowała przewrócić się na plecy, modląc się, aby nikt nie widział jej wiercącej się na sofie, i wstała bardzo powoli. Potem wśliznęła się do łazienki i zadzwoniła do lekarza, który zalecił dużą dawkę tylenolu i jak najwięcej leżenia. Na szczęście zaczęły działać leki przeciwbólowe i jakoś przetrwała dzień… ale osobiście była dużo sztywniejsza niż zwykle. Co wyjaśnia, dlaczego Sherry opisuje sceny naszego spaceru, jak wtedy, gdy kołysała się jak kaczka w ogólnokrajowej telewizji.
Jedną z naszych ulubionych części dnia było obserwowanie, jak załoga wykonuje swoją magię. Oto, jak udało im się zrobić kilka ładnych ujęć naszego (bardzo przegapionego) korytarza z ramą.
Przez większość zdjęć Clara była w szkole lub drzemała, ale była tam podczas naszej małej rodzinnej zabawy polegającej na pieczeniu ciasteczek. Podoba mi się to zdjęcie, ponieważ wygląda jak Clara na planie własnego programu kulinarnego.
Zrobiliśmy także krótką wizytę w nowym domu ze wszystkimi (nasza inauguracyjna sesja zdjęciowa w tym miejscu!), aby mogli nagrać materiał na temat naszego następnego rozdziału (aby ukraść żargon WŁASNEGO). Żaden z tych materiałów nie znalazł się w końcowym klipie, co prawdopodobnie jest dobre, ponieważ myślę, że wszyscy byliśmy jak A więc, to jest nasz nowy dom. Proszę, nie przyglądaj się jeszcze zbyt uważnie…
Jesteśmy niesamowicie wdzięczni Heather i całej ekipie Harpo za entuzjazm związany z pracą z nami. Zawsze byliśmy wielkimi fanami Oprah, a teraz mamy jeszcze większy szacunek dla wszystkich ludzi i pracy, która ją wspiera. Aha, i dla jasności, nigdy w trakcie tego procesu nie spotkaliśmy się ani nie rozmawialiśmy z panią Winfrey (jak dowiedzieliśmy się, że dzwonią po biurze). Ale może w kolejnych pięciu blogach to się zmieni. Nigdy nie wiesz…